Kot Filemon i kominek

Gabi zaczęła się już do nas uśmiechać.

To chyba za sprawą nowego odziewku 🙂 – tata wybrał Filemonka i mimo, że był tylko w  rozmiarze 56, z którego Gabi powoli (a właściwie bardzo szybko) wyrasta to nie dał sobie wyperswadować – tak mu się te śpiochy spodobały. Gabi chyba też je polubiła.

Pamiętacie, jak kiedyś pisałam, że w domu mamy Pana Tapeciarza? Mały remont w domu planowałam jeszcze przed ciążą, ale wszystko jakoś tak się potoczyło, że w maju (kiedy miałam burzę hormonów 😉 rozpoczęła się nasza przygoda z tapetowaniem. Post na ten temat TUTAJ

Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Po miesiącu Pan Tapeciarz cały i zdrowy wyprowadził się od nas, my mamy piękny salon kominkowy a ja mogłam znowu wstawać o 12:00 😉 a nie na siódmą, kiedy Pan Tapeciarz-Malarz dzwonił do drzwi.

Na zdjęciu ściana schodowa o wysokości ponad 5 m z idealnie położoną tapetą RASCH z Katalogu Vanity Fair 2012. No i zamontowane wczoraj przez Mojego Męża kinkiety – naprawdę niedrogo kupione na Alledrogo, robione w Rogoźnie chyba przez jakiegoś stolarza – ale jakość rewelacja – lita klepka dębowa pociągnięta ciemną bejcą i mleczne szkło.

Dziś chyba rozpoczęliśmy sezon kominkowy – tak na szybko Mój Mąż zorganizował nieco drewna –  podpałkę i resztę sprzętu ma zawsze pod ręką – i w moment zrobiło się ciepło i domowo!

Może i zima (i ta jesień) zła, ale jak się pali drewno w kominku to o wszystkim się zapomina. A dziś kiedy rozpalaliśmy zbierały się nad naszą okolicą okrutnie sine chmury.

Na przeciwko kominka możemy położyć się na kanapie, w ręce z ulubioną herbatą i wpatrywać się w hipnotyzujący ogień. Oczywiście pod warunkiem, że Córcia śpi, bo kiedy ma opory by ładnie zasnąć to mamy gratis gimnastykę na schodach – góra-dół-góra-dół…

O! A pod kominkiem – Garnityr – odzyskane pudełka z IKEI znane Wam już z Niedzielny Garnityr :).

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.