Pięć miesięcy z Pulpetką

6 stycznia 2013 r. Gabi skończyła 5 miesięcy.

Już wcześniej miałam ułożone w głowie małe podsumowanie ostatniego miesiąca z Gabi, ale jakieś bakterie zmieniły moje plany i musiałam odleżeć swoje w łóżku. Cały czas piję syrop z cebuli i już dziś czuję się lepiej. Dziękuję za Wasze ciepłe komentarze! Dobre słowa płynące z internetowej przestrzeni chyba szybciej postawiły mnie na nogi 😉
Miesiąc temu pisałam o 4 miesiącach z Gabi.

 

Nasza  Mała Pulpetka waży 8,3 kg (miesiąc temu ważyła 7,5 kg).  Ja ważę 53,6 (miesiąc temu ważyłam 51,5 kg – ach te Święta 😉 )

Gabrielka zaczynała z wagą urodzeniową 3,3 kg – ja z wagą 70 kg w 40. tygodniu ciąży, waga sprzed ciąży to 55 kg.
Aktualny  wzrost 72 cm.
Obwód  w pasie 45 cm.
Ciuszki Gabisia nosi 68 cm
Ilość karmień w ciągu doby to: 8 do 9.

Ostatni miesiąc przyniósł nam bardzo dużo niespodzianek.

Z pewnością pamiętacie, że Babcia postanowiła trochę podkarmić Gabi, bo „dziecko tak kiepsko wygląda” 😉 I Pulpetka poznała już smak ziemniaków, marchewki oraz bułki. Chciałam Gabisi zaserwować moją ulubioną bułkę z Nutellą, ale stwierdziłam, że na to jeszcze jest czas 😉

 

Najbardziej zadziwiło mnie, że Gabi potrafi sama sobie wyciągnąć smoczka z buzi, bawić się nim przez jakiś czas, po czym ponownie go wkłada do buzi.
To samo się tyczy zabawek, które jej podajemy: chwyta jedną rączką lub obiema, wkłada do buzi, bawi się i na końcu nonszalancko wyrzuca. Najfajniejsze są grzechotki – wtedy Gabi robi duże oczy, macha raczkami i nóżkami jednocześnie i bardzo się cieszy!!!

 

 

Cały czas ćwiczymy zabawy na brzuszku. Jestem pod wielkim wrażeniem Brunia, który podobno potrafi leżeć na brzuszku całymi dniami. Gabi po 4 minutach (liczyłam z sekundnikiem) nudzi się, zaczyna być niecierpliwa i trzeba ją odłożyć na plecy lub wziąć na ręce. Większość dnia Gabi leży na plecach lub jest przez nas noszona. A mamy co nosić, Pulpetka osiągnęła już magiczną wagę ponad 8 kg!

 

Wakacje u Babci Gabi spędziła rewelacyjnie. Najmilej zaskoczona byłam podróżą. Byłam przygotowana na to, że większość drogi spędzę na tylnej kanapie razem z setką zabawek, które miałam zapakowane w torbie, aby urozmaicić czas dziecku. Okazało się jednak, że Gabi świetnie poradziła sobie sama z zabawkami i droga minęła rewelacyjnie. Ponieważ już o 16:00 robiło się ciemno, świetnie podczas podróży sprawdził się Pan Kulka i Pani Pingwin (dołączyła do naszej rodziny tuż przed Gwiazdką – jednak Gabi bardzo ją polubiła). A grająca i świecąca zabawka potrafi być wybawieniem w niektórych momentach. Wiedziałyście o tym, że latający i grający pingwin potrafi zająć dziecko na około godzinę? Trzeba tylko mieć silne ręce, aby wprawiać pingwina w ruch 😉

Nie wiem, czy to wynik tego, że przez 2 tygodnie Gabi mieszkała i spała w innym miejscu niż dotychczas, czy po prostu tak się stało, ale przed wyjazdem Pulpetka zasypiała o godzinie 19:00 i spała do rana – oczywiście z przerwą na karmienie nocne ok. 22:00, 1:00 i poranne ok. 7:00. W DE nasza godzina zaśnięcia przesunęła się na 20:00, 21:00 a nawet 22:30! W nocy Gabi budziła się równo co 2 godz. na karmienie. Nie wiem, z czego to mogło wynikać, bo rytuał zasypiania mieliśmy taki sam: kąpiel ok. 19:00, jedzenie i „spanie” – a raczej próba zasypiania.

Po powrocie do domu, ku mojemu zdziwieniu, Gabi ponownie przesypia w nocy 6 godz. bez potrzeby karmienia, więc wracamy do normy. Niestety pozostał problem z zasypianiem i mam nadzieję, że z czasem Nasze Dziecko zrozumie, że jest już w domu i może ponownie zasypiać o 19:00 🙂

 

Prawie 2 tygodnie temu zauważyliśmy, że Gabi już nie potrzebuje szumu morza, aby zasnąć i u Babci zasypiała raczej w zupełnej ciszy. W ciągu tych 3 nocy, które spędziliśmy po powrocie jedna już była z powrotem morza, więc ten miesiąc pokaże czy Gabisia lubi szumidło na dobranoc czy nie 🙂

 

Jadąc do Babci zapomnieliśmy o płynie do kąpieli – zawsze coś zostanie w domu 🙂 Na szczęście mąkę ziemniaczaną każdy w domu ma i Gabi była kąpana przez 2 tygodnie tylko w wodzie z dodatkiem mąki. Zauważyłam, że jej skóra na udach (wcześniej delikatnie szorstka) zrobiła się zupełnie gładka. Dlatego postanowiliśmy kontynuować ziemniaczane kąpiele i dziś Tata zakupił 2 kg mąki specjalnie do tego celu.

Piąty miesiąc sprawił, że Gabi najchętniej leży z nóżkami podniesionymi do góry a wczoraj wieczorem nawet włożyła sobie jedną stópkę do buzi i ją gryzła! Niezapomniany widok! 😀

 

 

Najlepsze jest to, że Pulpetka już nie tylko odpowiada uśmiechem na uśmiech, ale też sama inicjuje taką radosną minkę na swojej buzi! Najczęściej uśmiecha się i ma radosne oczy, kiedy podchodzimy do niej, aby się z nią bawić i co dziennie rano kiedy się budzimy.
Jednak HITEM MIESIĄCA jest ŚMIECH – normalny, zwykły, dziecięcy śmiech; takie hahaha! ale w wykonaniu dziecka! Uwielbiam słuchać, jak Gabi się śmieje a najczęściej słychać jej rechoty podczas zabawy z Tatą, Ciocią albo ze mną 🙂 Moja Sis i Tata uważają, że Gabisia ma łaskotki na szyjce, na stópkach i na brzuszku. A ja zauważyłam, że w momencie zbliżenia się i oddalania od Gabi, wykonując przy tym melodyczną mowę można osiągnąć ten sam efekt dziecięcego rechotu 🙂 To jest takie cudowne uczucie – kiedy słyszysz beztroski śmiech dziecka!

Jestem ciekawa, co przyniesie nam następny miesiąc 🙂

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.