Jakiś czas temu przeczytałam na blogu Hafija.pl wpis pod tytułem: Śpimy z dzieckiem. To było wtedy, kiedy Gabi mieszkała sobie w swoim własnym M2 a ja czekałam na jej przyjście. Zawsze lubiłam czytać to, co pisze Matka Laktywistka, ale z tym tematem do końca nie mogłam się zgodzić.
Pomyślałam: OK, każdy robi to, na co ma ochotę. Jeśli Hafija lubi spać w łóżku z dzieckiem to proszę bardzo! Ale ja nie będę.
Tak myślałam 11 kwietnia 2012 r.
Muszę zacząć od tego, że w czasie ciąży postanowiłam, że każdy z nas ma swoje miejsce w domu i miejsce do spania również. Kiedy zamawialiśmy łóżeczko dla dziecka, wiedziałam, że będzie stało ono w pokoiku Gabi, bo przecież od tego jest pokoik, żeby w nim postawić ten mebel. A łóżeczko kupujemy po to, by spełniało swoją funkcję łóżka dla dziecka (czyt. dziecko będzie w nim spać).
Już podczas pobytu w szpitalu Gabi połowę czasu spędzała w swoim akwarium (pamiętacie te przeźroczyste łóżeczka dla noworodków? :D) a drugą połowę ze mną w łóżku. Stało się tak oczywiście nie z mojej inicjatywy a z inicjatywy położnej, która widząc mnie na łóżku i Gabi w akwarium powiedziała:
„Przecież to jest Pani dziecko. Niech ją Pani weźmie do siebie. Ona potrzebuje ciepła mamy.”
Jak poleciła – tak zrobiłam. I jeszcze tego samego dnia, podczas odwiedzin Mojego Męża nakazałam, aby łóżeczko Gabi przenieść z jej pokoiku do naszej sypialni, bo: „Tak będzie wygodniej, lepiej, łatwiej podczas karmienia. I wiesz…” Kuba początkowo nie mógł zrozumieć mojej zmiany zdania, bo wcześniej uważałam, że sypialnia to nie pokoik dla dziecka i koniec.
Długo uczyłam się karmić piersią. Aż w końcu odkryłam, że najwygodniejszą pozycją dla mnie i Gabi jest karmienie na leżąco. Wtedy, kiedy Gabi była taką malutką kruszynką, łatwo zasypiała. Wystarczyło ją nakarmić, zawinąć w rożek lub kocyk i położyć do łóżeczka. Jednak z miesiąca na miesiąc usypianie zaczęło się robić coraz trudniejsze a Gabi najchętniej zasypiała przy piersi – nie podczas karmienia, ale zaraz po 🙂 I wtedy już nie było możliwości, aby ją przenieść do łóżeczka, bo wiązało się to z wybudzeniem ze snu i ponownym usypianiem.
W taki sposób Gabi na dobre zagościła w naszym łóżku 🙂 Najczęściej śpimy z Gabi w środku, ale zdarzały się też takie noce, kiedy już nad ranem mój Mąż idzie spać na kanapę – czasami nasze Dziecko w nocy w głośny sposób domaga się aktywności a Jakub musi rano wstać do pracy. W takim momencie kanapa to najlepsze wyjście.
Dlaczego śpimy z dzieckiem? Dlatego, że to duża frajda dla nas i dla Gabi! Wspólne spanie daje nam duże uczucie bliskości. I nie ma co ukrywać: dla mamy karmiącej to bardzo wygodne 🙂 Poza tym uwielbiam patrzeć na Gabi, jak śpi; mogę ucałować ją w główkę w nocy; uwielbiam czuć zapach jej ciała. Dzieci tak szybko rosną i wiem, że teraz mogę sobie na to pozwolić – przecież nie będę spać w łóżku razem z dzieckiem, które jest w podstawówce 😉
Jednak jest coś, co sprawia, że jestem rozdarta między mną-dawniej a mną-teraz, mianowicie: seks. Będąc w ciąży postanowiliśmy, że przy dziecku nie będziemy „tego” robić. I tak zostało do dziś. Wiem, że seks nie jest najważniejszy, ale jest ważny w każdym związku, daje… właśnie, nawet zapomniałam, co mi daje! 😀 Moje libido od paru miesięcy chyba mocno śpi, bo teraz najważniejsza dla mnie jest moja córka i „nie w głowie mi głupoty!”
A jeśli Gabi jest szczęśliwa – ja również. I to wspaniałe uczucie, kiedy zasypiasz a Twoje dziecko jest obok Ciebie. Kiedy się budzisz i pierwsze, co widzisz rano to uśmiechniętą twarz i najpiękniejsze oczy na świecie! To takie wspaniałe móc spać z dzieckiem w jednym łóżku. Pod warunkiem, że ma się duże łóżko (na szczęście mamy 180 x 200).
Teraz jestem zdecydowanie Mamą i na pierwszym miejscu liczą się potrzeby Mojej Córki. A jeśli Gabi lepiej zasypia w naszym łóżku, śpi w nocy spokojnie, kiedy wie, że rodziców ma obok – to niech tak póki co będzie. W końcu niektórzy śpią ze swoimi kotami czy psami w łóżku, to my możemy z dzieckiem 🙂