Palenie albo dziecko – wybór należy do Ciebie.

W czasie ciąży każda z nas, przyszłych mam wie, że palić w ciąży nie należy i nie można.

I o ile kobieta bardzo łatwo może rzucić palenie w jednej chwili (nawet zaraz po zrobieniu testu ciążowego), o tyle przyszłym ojcom idzie znacznie trudniej. Czyżby płeć piękna miała większą samodyscyplinę? A może my-kobiety bardziej kochamy swoje nienarodzone jeszcze dziecko niż mężczyźni lub zdajemy sobie sprawę z zagrożeń, jakie niesie ze sobą palenie papierosów.

Kiedy byłam w ciąży koleżanki plotkowały, że ktoś, kiedyś usłyszał od lekarza ginekologa, że jeśli kobieta w ciąży pali bardzo dużo to nagłe odstawienie papierosów może spowodować zbyt duży szok dla ciała i dziecka, które jeszcze się na urodziło. I w takim przypadku lepiej jest zmniejszyć ilość spalanych papierosów niż całkowicie rzucić palenie. Jak na plotkę przystało, do dzisiaj nie wiem, czy takie informacje mają potwierdzenie w rzeczywistości. Mnie temat nie dotyczył, więc nie interesowałam się tym tak bardzo, by pytać o to lekarza prowadzącego moją ciążę.

Jednak muszę Wam się przyznać, że również paliłam papierosy. Zaczęło się niewinnie na studiach. W czasie przerwy na zajęciach wychodziłam z koleżankami, które paliły i niestety wpadłam, jak śliwka w kompot. Przy papierosie zleciały mi dni, tygodnie, miesiące, a później lata. Początkowo paliłam tylko na przerwach między zajęciami na studiach, później zaczęłam palić podczas imprez na mieście, a ostatecznie doszło do tego, że paliłam nawet we własnym domu! Miałam taki komfort, że na studiach mieszkałam sama, więc moi rodzice nic o tym nie wiedzieli. Gdyby wtedy mieli świadomość, że palę to prawdopodobnie skończyło by się wielką kłótnią rodzinną i dużą wojną z papierosem w tle.

W mojej rodzinie nigdy nikt nie palił (ani mama, ani tata), więc nie miałam jakoś w głowie zakodowane, że jest coś takiego, jak palenie papierosów i że można to robić. Jednak ten nałóg wciągnął mnie, jak żaden inny i bywały dni, że potrafiłam spalić nawet całą paczkę papierosów! Chyba nie muszę mówić, że wtedy prowadziłam bardzo niezdrowy tryb życia i dzień rozpoczynałam od kubka mocnej kawy oraz papierosa właśnie.

Dzięki paleniu papierosów poznałam bardzo dużo osób, bo zawsze była możliwość, by spotkać kogoś przed wejściem do budynku, gdzie studiowałam i zapytać o ognia albo poczęstować papierosem. Jednak najwięcej palaczy poznawałam na imprezach studenckich. To były czasy, kiedy paczka papierosów kosztowała 4,50 zł i można było palić w lokalu, więc o nowe znajomości nie było trudno.

Kiedy poznałam Mojego Męża również popalałam od czasu do czasu, ale już nie tak intensywnie, jak wcześniej. Paliłam raczej weekendowo i dla towarzystwa. Jednak 5 lat temu postanowiłam, że przestanę palić – wiecie: miłość dodaje skrzydeł i sił 😉
I tak też się stało. Nie paliłam i z czynnej palaczki stałam się największym wrogiem papierosów.

W czasie ciąży nie mogłam wytrzymać nawet pół minut w jednym pomieszczeniu z palaczami. Dbałam o to, by mieć cały czas dostęp do świeżego powietrza, bo inaczej było mi mdło. Chociaż były i takie momenty, że miałam bardzo dużą ochotę na małego dymka. Niestety w moim towarzystwie nie wszyscy są niepalący i zdarzało się, że taka paląca osoba właśnie musiała przy mnie zapalić, wtedy chęć na papierosa rosła we mnie do wielkości Everestu!

Na szczęście mam silną wolę i jak raz coś postanowię, to chociażby mnie końmi ciągnęli, zdania nie zmienię. I od paru ładnych lat nie palę i palić nie mam zamiaru. A to wszystko dla Gabi. Wiem, że jeśli ona zobaczy mnie kiedyś z papierosem to zapamięta taki widok w przyszłości. Chcę dbać o moje dziecko tak bardzo, że nie pozwolę nawet, aby ktoś na nią dmuchał dymem czy mówił do niej po spaleniu papierosa. Wiem, że nie uchronię Gabi przed papierosami i prędzej czy później je pozna, ale nie dopuszczę, by widziała je w naszym domu albo u kogoś z naszej najbliższej rodziny. Daję mojemu dziecku dobry przykład i tego samego oczekuję od innych osób, które mają kontakt z Gabi.

Jeśli czyta nas ktoś, kto pali to jest jego sprawa, ale ja zachęcam to poznania raportu: Wpływ biernego palenia tytoniu na zdrowie dzieci. Można w nim poczytać o tym, jakie konsekwencje daje bierne palenie. To tylko parę stron, ale one otwierają oczy na problem dzieci, które muszą wdychać dym papierosowy.

Moim zdaniem, lepiej wydać 12 zł na dziecko, niż na paczkę papierosów.  A właśnie: czy ktoś zrobił kiedyś miesięczne podsumowanie kwoty, jaką wydaje na papierosy? Jestem ciekawa, czy znacie takie osoby, które liczą ile złotówek wypaliły. Uważam, że po roku czasu „przepalane” są fajne wakacje nad morzem! Więc po co palić?

Niektórzy mówią, że palenie papierosów daje im wolność, że palenie jest takie modne i dzięki papierosom można utrzymać szczupłą sylwetkę. Ja uważam, że prawdziwa wolność to mieć wybór, zdrowo się odżywiać i prowadzić zdrowy styl życia. A palą osoby niedojrzałe emocjonalnie albo takie, którym czegoś w życiu brakuje.

Palenie albo dziecko – wybór należy do Ciebie. Dla mnie zdrowie jest na pierwszy miejscu – moje i moich najbliższych.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.