Konkurs Dettol – rozwiązanie

Minęła 23:59 dnia 25. sierpnia a więc czas zakończyć Konkurs Dettol i rozdać nagrody!

Wyniki miały być wczoraj, ale trwała burzliwa narada do samego rana 🙂

Nie róbcie tak więcej! To znaczy nie przesyłajcie tyle fantastycznych odpowiedzi! Nie wiecie, naprawdę nie wiecie ile trudu trzeba włożyć, szat rozedrzeć i łez wylać by wybrać te kilka najlepszych, kiedy wszystkie są rewelacyjne! Odpowiedzi były przeróżne – od wierszowanych, przez własne historie – czasem dramatyczne – po takie, z których i my, i nasi czytelnicy mogli dowiedzieć się jeszcze więcej o prawidłowej higienie rąk dzieci i naszych kiedy w pobliżu są dzieci 😀

Sylwia zwraca uwagę na niezmiernie ważną rzecz w myciu rąk – suszenie, z pewnością nie każdy z nas zdawał sobie sprawę, jak ważny jest ten końcowy etap mycia dłoni:

Ale uwaga!…samo mycie rąk nie wystarczy! Należy wysuszyć ręce!!! Suszenie to najważniejszy etap procesu mycia rąk. Badania wykazały, że nawet dokładnie umycie dłoni nie zdaje się na nic, jeśli nie zostaną one później starannie osuszone. Dzieje się tak, ponieważ mokre ręce zbierają i przenoszą bakterie 500 razy częściej niż suche. Dodatkowo, zapewniają one zarazkom ciepło i wilgoć niezbędne do rozwoju. Ważne jest też by przed kontaktem z dzieciatkiem ręce wytrzeć w papierowy ręcznik-jest on najbardziej higieniczny.

Bardzo często pojawiały się głosy o zagrożeniu zarazkami płynącym z kontaktu z rzeczami, przedmiotami, miejscami powszechnie uznanymi za  brudne – toaleta, piaskownica, klamki, poręcze, podłoga. Ale, ale – zarazki czają się też, a może i przede wszystkim tam gdzie wydaje nam się, że jest świeżo, czysto, ładnie – na to kładzie nacisk w swej odpowiedzi Anna:

Należy zwrócić szczególną uwagę na dokładne mycie rąk w sytuacji, w której przyrządzaliśmy obiad z surowego mięsa, jaj, owoce i warzywa, a także ręce, które ich dotykały, powinny być wyszorowane, ponieważ drobnoustroje te po przeniesieniu się na dziecko mogą wywołać problemy z układem pokarmowym. 

Poza tym, myjąc ręce, czyścimy je z zanieczyszczeń – z kurzu, kosmetyków, nieprzyjemnych dla dziecka zapachów. Niedopuszczalne jest pozwolenie cioci czy bratu dotykanie dziecka po wcześniejszym wypaleniu papierosa, ręce należy dokładnie umyć, o czym zapominają palacze.




Każdemu, kto dotychczas myślał, że mydło antybakteryjne w domu to zbytek i przesada w codziennym dbaniu o higienę, z pewnością do wyobraźni przemówią historie własne naszych czytelników – niektóre naprawdę czyta się na bezdechu. Czy ktokolwiek z nas – rodziców chciałby znaleźć się w takim położeniu? Z powodu jakiegoś drobnoustroju, który można zawczasu tak łatwo „wypędzić”?

Przeczytajcie, krótką historię pewnego Taty:

Maj bieżącego roku.. Ciepłe wiosenne dni, zieleniący się krajobraz, pierwsze nieśmiałe ciepłe promienie słońca.. 




Niestety w maju tego roku nie było u nas tak sielankowo. Pewnej nocy koszmarne wymioty u dziecka, na drugi dzień bardzo wysoka gorączka i biegunka. Pierwsza diagnoza – angina. I trzy dni prób aby mała połknęła antybiotyk. Po owych trzech dniach bez jakiejkolwiek poprawy w te pędy do szpitala. A tam diagnoza – wirus! Dziecko lekko odwodnione, ale stabilne. Przez następne dwa tygodnie rygorystyczna dieta a pierwsze trzy dni podawanie co 5 minut 5 ml preparatu probiotycznego aby przywrócić równowagę elektrolitową w jelitach – taka kroplówka w domowych warunkach i cuda na kiju w domu wyprawiane aby dziecko to przyjęło!



I inny dramatyczny opis Mamy, z którego również dowiadujemy się o możliwych skutkach działalności bakterii w otoczeniu maluchów:

Pewnej nocy obudził mnie przeraźliwy krzyk. Odkryłam się i w mgnieniu oka tuliłam bezzębnego maluszka. Nie chciał się uspokoić, i wciąż wrzeszczał. Dotknęłam jego czółka, gorące. Gdy poszłam obudzić męża, dziecko zwymiotowało na moją piżamę. Nerwowo poszłam z nim do łazienki, żeby go przebrać. Okazało się, że dziecko również ma biegunkę. Wizyta w szpitalu była bezzwłoczna. W samochodzie Wojtuś zwymiotował jeszcze dwa razy. Ciągle płakał. Nie przestał nawet na chwilę. Wbiegliśmy z mężem i rozpalonym dzieckiem do szpitala. Pielęgniarki wiedziały co się dzieje i od razu posłały nas do lekarza dyżurującego. „Dziecko jest zakażone bakterią.” – usłyszeliśmy diagnozę.




Jak udowadnia Justyna w swoim komentarzu, który jest potwierdzeniem, że zdecydowanie warto zabezpieczać się przed niechcianymi gośćmi, jest coś co skutecznie w tym pomaga:

U nas przygoda z dezynfekcją rozpoczęła się od pierwszego dnia narodzin Zuzki. Zuza urodziła się w 32 t.c., więc leżała długi czas w klinice neonatologii. Jak restrykcyjnie tego pilnowano.. Czasami mnie to szewskiej pasji doprowadzało! Mycie szczotą, czyszczenie pazurów, „proszę podwinąć rękawy”, no i środek dezynfekcyjny… Nie chcecie, drogie Mamy, wiedzieć jak wyglądały moje dłonie… Suche, popękane. Jak Zuza wyszła do domu, obiecałam sobie, że nie będę przewrażliwiona. Żadnych mydeł antybakteryjnych. Bałam się też tego, że znowu będę mieć przesuszone dłonie… Zwykłe mydło miało załatwić sprawę. Nie załatwiło… Chciałabym dlatego przestrzec wszystkie mamy! Myjemy rączki jak przychodzimy z dworu! Mydłem antybakteryjnym! Zuza złapała RSV. Wirus wywołujący zapalenie płuc. Koszmarny przebieg, zagrożenie życia. Od tego momentu dbałam o mycie rąk mydłem antybakteryjnym. Niech będą suche, niech pękają – myślałam. Kupiłam Dettol i co? Nic! Żadnych pęknieć, suchych dłoni. To nie miała być reklama, a trochę tak wyszło. Nie szkodzi… Ważne, żebyście mamy zapamiętały o myciu rączek (: Czuję, że w ten sposób, realnie pomagam Zuzi nie chorować nazbyt często (:



Dobrze jest zdawać sobie sprawę z działalności bakterii i wirusów, szczególnie kiedy maluszek dzieli dom ze zwierzętami. O tym pisze Marta:

Zarówno ja, jak i mąż – pochodzimy z domów, w których od zawsze były zwierzęta. On – kociarz, ja – psiara:) Gdy więc razem zamieszkaliśmy, zdecydowaliśmy się adoptować dwa koty. Każdy, kto ma takiego futrzaka – wie, że żwirek pod poduszką czy sierść na śniadaniowej kanapce od czasu do czasu – nie są takie niespotykane. Te drobne niedogodności oczywiście rekompensowane są codziennym wieczornym mruczeniem, lecz mimo to – pojawienie się nowego członka rodziny nasuwa rodzicom pytania:

„Co teraz? Jak teraz mamy dbać o higienę?”.




Chwalicie się też – i słusznie – swoimi sukcesami – kiedy pociechy nauczyły się nawyku mycia rąk, dbania o higienę. Przykładem niech będzie Zosia – Mała Dama:

Zosia jest mała damą która zawsze nosi torebke a w torebce szminke,lusterko,grzebyk i..dettol! Higiene rąk miała wpajaną od maleńkości i bez przypominania mając 2,5 roku wie ze przed jedzeniem musi umyc rączki. Poprzez zabawe wspolnego mycia rąk nauczyłam ją dbania o higenę.Tak aby zarazków w codziennym życiu było chociaż troszkę mniej 😉



Tak jak wspomina Marta – najprzyjemniej jest czystości nauczyć dziecię przez zabawę. Potwierdzają to rodzice dwójki szkrabów:

Niedawno przyszła na świat nasz mała córcia, więc dużo wczesniej zaczęliśmy tłumaczyć starszemu (3 latka) smykowi, że zawsze gdy będzie chciał jej dotknąć lub poglaskać powinien mieć czyste dłonie. Już od najmłodszych lat uczylismy go, a teraz również uczymy małą mycia rąk. Traktujemy to jako formę zabawy. Śpiewamy, tańczymy mydląc ręce, a bakterie … uciekają.



Nie może bez uwagi przejść Wasz poetycki wkład w propagowanie higieny – tak, to niezła sztuka pisać wierszem na tak wyszukany temat jak jakaś zaraza 😀 i jej zwalczanie. Nam spodobał się najbardziej ten poemat :), bo zawarte jest w nim wszystko:


Aby zapewnić dzieciaczkowi zdrowie,
musisz wprowadzić nawyki nowe.
Nie podchodź do dziecka w rękawiczkach gumowych
ale zachowaj rozsądek zdrowy.
Po każdym skorzystaniu z toalety,
albo sprzątaniu kociej kuwety,
Po powrocie domu, czyli z miejsca publicznego
gdzie dotykałeś poręczy,klamek i sprzętu różnego
umyj swe ręce mydłem dokładnie
nie przenoś na dłoniach zarazków żadnych.
Maluszek, gdy podrośnie wszystkiego spróbuje
dowie się jak dywan, błoto, i sierść psa smakuje.
A teraz, gdy wszystkie ciotki „dobre rady”,
będę uważać, żeś czyścioch do przesady,
to wiedz że dobrze robisz, gdy dbasz o czyste dłonie,
Twojemu maluszkowi to zapewni zdrowie!


A wiecie dlaczego przede wszystkim powinniśmy dbać o czystość i higienę? Z miłości!

Bo kochamy rękoma: nosimy, głaskamy, przytulamy, podnosimy, karmimy, kładziemy, podajemy – te wszystkie czynności wymagają, by ręce były czyste, tak jak nasza miłość do dziecka ♥




By formalności stało się zadość (bo z pewnością zwycięzcy rozpoznali się po cytowanych odpowiedziach 🙂 oto:

Lista nagrodzonych

sylwusia18@op.pl

ryby1984@wp.pl

jarek_chal@wp.pl

Anna

zytkamarta@gmail.com

martaszajbe@gmail.com

mail.pero33@googlemail.com

agnieszkarados@wp.pl

urszula.ku@onet.pl

justyna.k.kasprzyk@gmail.com

Serdecznie gratulujemy!
Nagrody zostaną wysłane po 5. września br.

Wszystkim czytelnikom dziękujemy za świetną zabawę!

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.