Jak wybrać prezent dla dziecka oraz co podarować SOBIE na Święta?

Jak wybrać najlepszy prezent dla swojego dziecka? To pytanie, które co roku o tej porze zadają sobie rodzice na całym świecie!

Zapytałam o to dwójkę psychologów z centrum psychologiczno-coachingowego inspeerio w Poznaniu: Sabinę Sadecką – psychoterapeutę i Wiktorię Jaciubek – psychologa dziecięcego i rodzinnego. Panie podzieliły się swoimi „prezentowymi“ przemyśleniami.

 

Prezenty to opowieść, którą przekazujemy dzieciom

Pamiętasz najwspanialszy prezent, jaki otrzymałaś w życiu? – pyta Sabina Sadecka, psychoterapeuta i psycholog z Poznania – Możliwe, że nie był to wcale prezent najdroższy, najbardziej oryginalny, najtrudniejszy do zdobycia. To, że utkwił w Twojej pamięci, znaczy jednak, że był dla Ciebie ważny w momencie otrzymania go, ale że jest dla Ciebie ważny i dziś. Stał się zatem częścią Twojej indywidualnej życiowej opowieści.

Pomyśl, na jaką opowieść składać się będą prezenty, które znajdą pod choinką Twoje dzieci? Czy będzie to opowieść o gorączkowej pogoni za nowinkami i modami, czy raczej historia o uważności i poczucia wyjątkowości? Jaki nadałbyś jej tytuł: „Znów na ostatnią chwilę kupuję rzeczy banalne, ale drogie“, a może „Chcę Ci wynagrodzić to, że mnie często przy Tobie nie ma, drogimi prezentami“?

Zastanów się chwilę nad tym, jakie komunikaty przekazujesz tym, co kupujesz swoim bliskim. Dzieci są bacznymi obserwatorami. Widzą nie tylko to, co robisz, ale odnotowują i to, czego nie robisz. Czytają między wierszami. Potrafią bezbłędnie odczytać, gdy prezent nie jest dany ze spontanicznej potrzeby dawania, lecz jest po coś lub zamiast czegoś.

Możliwe też, że najpiękniejszy prezent Twojego życia, to nie ten, który otrzymałeś, lecz ten, który sam komuś podarowałeś. Warto więc uczyć dzieci radości dawania, czynienia dobra. Rozmyślanie nad tym, co mogłoby komuś sprawić radość, to przecież świetna lekcja empatii. Niech prezentowa opowieść naszych dzieci wiąże się nie tylko z otrzymywaniem, ale też dawaniem.

A gdy już zastanowimy się nad prezentowym przekazem i staniemy przed wyborem konkretnego prezentu, nie bójmy się wybrać takiego, który będzie nieco na wyrost. W psychologii funkcjonuje pojęcie „strefy najbliższego rozwoju“, obejmującego te umiejętności, które dziecko może aktualnie zrobić z pomocą dorosłego, ale jutro/za miesiąc/ za kwartał wykona już samodzielnie. Najlepsze prezenty wpadają właśnie w obręb tej strefy. Stymulują i stanowią dla dziecka wyzwanie, jednak nie zniechęcają go do podejmowania prób.

 

Na Święta podaruj sobie… czas

Wiktoria Jaciubek, psycholog dziecięcy i rodzinny, spojrzała na kwestię prezentów z innej strony.

„Co chciałoby pod choinką znaleźć moje dziecko?“ „Jak sprawić mu prawdziwą niespodziankę?“ „Co jest dla niego ważne?“

Jeżeli odpowiedzi na te pytania poszukam w telewizji i internecie to szybko dojdę do wniosku, że każde dziecko – niezależne od wieku – czeka na xbox one, tablet najnowszej generacji i smartfon. Więc idę do sklepu, wybieram, płacę, zostawiam pod choinką, dziecko otwiera pudełko, cieszy się. Misja wykonana. Udało się kupić rewelacyjny prezent.

Czy to wszystko, co możemy zapewnić naszym dzieciom na Święta – przedmioty i pieniądze? Zapomnieliśmy chyba, że jest jeszcze inna opcja, w mojej opinii o wiele bardziej wartościowa. Chodzi o czas.

Wbrew pozorom dla dzieci nie ma nic cenniejszego niż spędzanie czasu z rodziną. Kilka lat temu poprosiłam moich podopiecznych w placówce, w której wtedy pracowałam, o napisanie listów z życzeniami do Świętego Mikołaja. Prośby dzieci były zaskakujące. Okazało się, że lalki barbie i klocki lego nie są najważniejsze. W listach znalazły się na przykład takie życzenia:

„żeby tata wrócił z Niemiec”,

„żeby mama nie musiała już tyle pracować”,

„chcę ulepić z tatą dużego bałwana”,

„proszę o duży stół, nie mamy gdzie jeść wspólnych obiadów”,

„chcę dać moim rodzicom dużo pieniędzy, żeby nie musieli już nigdy chodzić do pracy”.

 

Czas to obecnie wartość najbardziej deficytowa, której nie dostaniemy w żadnym sklepie. Brakuje go nam dla partnera, dla dzieci, dla siebie samych. Praca zawodowa, obowiązki domowe, stres życia codziennego sprawiają, że mamy poczucie uciekającego przez palce czasu. Odczuwamy deficyt tzw. „czasu wolno płynącego“.

Co z tego, że kupię swojemu dziecku na Święta iPada, jeżeli w trakcie rozpakowania prezentów będę siedziała przez laptopem czekając na ważnego maila od współpracownika? Co z tego, że wydałam ogromną sumę na nową konsolę, jeżeli moje dzieci będą grały same, a ja w tym czasie będę rozmawiała przez telefon z szefem?

 

Warto w Święta zatrzymać się na chwilę i zastanowić się

Czy potrafię spędzać czas ze swoją rodziną?

Czy umiem być obecny ciałem, ale i duchem, gdy robię coś wspólnie ze swoim dzieckiem?

Czy pamiętam co oznacza bycie z kimś tu i teraz?

 

Watro pamiętać o jednym: za kilka lat, kiedy praca nie będzie już tak ważna, prawdopodobnie zapragniesz spędzać więcej czasu ze swoimi dziećmi. Będą wtedy dorosłymi ludźmi. Czy zechcą spędzać z Tobą swój czas? Bardzo dużo będzie zależało od tego, jaki teraz dajesz im przykład, czy uczysz ich, że czas spędzony z rodziną jest ważny.

Mam ogromną nadzieję, że wtedy moje dziecko wybierze mnie, a nie swojego nowego smartfona.

 

prezent bozenarodzenie

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.