Dziesięć, a może dwanaście, a może więcej, nie-książek, które zmieniły mnie

Konto z fejsbuka usunę! A bo nie rozumiem i nie znoszę łańcuszków.

 

Na szczęście ominęło mnie ajsbaketczelendż (to dobrze przekonać się, że w najciaśniejszym otoczeniu znajomych nie masz debili), ale całkiem szybko dotarł do mnie łańcuch książkowy. I gdyby nie osoba, która mnie nominowała to obśmiałbym i ten, wyszydził, podeptał i zrobił sobie setne jaja, no ale, jak wspomniałem – nominacja od Jaskóły zobowiązuje. Bo jedna zwiesny (a to skąd, oczytani?) nie czyni, ale ta jest jedna! 🙂

Jednakoż napotykamy pewien problem. Ja nie czytam zasadniczo książek. Nie jestem też gejem. Dlaczego to zestawiam? Bo ostatnio widzę taki dziwny pęd do tego, że trendy jest czytać oraz być homoseksualistą :). I się z tym obnosić. Niemiłosiernie wkurzała mnie akcja (dokładnie jej hasło) „nie czytasz, nie idę z tobą do łóżka” – słabe, niskie, seksistowskie i nie wiem jak „oczytani” i erudyci mogli się pod tym podpisywać.

Ja, jak wspomniałem zasadniczo nie czytam. Ale półgłówek, nie? Nie czyta! huehuehue… I jak mawiała moja „pani od polskiego” (co jak sobie ją przypomnę, to konstatuję dziś, że moja 2 letnia córka jest mądrzejsza od niej): ostatnią rzeczą jaką przeczytałeś/łaś to pewnie był skład paprykarza szczecińskiego? Na szczęście nie odważyła się z tym nigdy do mnie, bo mimo, iż żem półgłówek, no bo przecież nie czytam, hę, to wypracowania, dyktanda na 5 a i olimpiady na szczeblach wszelakich zaliczałem. Stąd drażni mnie strasznie to gloryfikowanie czytelnictwa i stawianie za wzór ukulturalnienia a stricte w tym łańcuszku zauważalny już (jak i w ajsbaketczelendż) lans, na to co i kto…

Lektury obowiązkowe i nadobowiązkowe w szkołach, a jakże, pochłonąłem, taką Nałkowską pamiętam to jak dziś, zacząłem ok. godz. 22 a skończyłem o 7:30, w tle nocna Trójka i rano do szkoły – potrafiła wciągnąć bez granic – nomen omen :P. Jednak z własnej woli przeczytałem zaledwie kilkanaście książek w dorosłym życiu, ostatnio Tak sobie myślę Stuhra i Wałkowanie Ameryki Wałkuskiego.

Ale ludzie! Jest tyle innych form chłonięcia sztuk! Ja nie mam cierpliwości do czytania, ślęczenia nad tymi drobnymi literkami na pożółkłych stronach bez marginesów, na których linijki mi się mylą i czasem jedną czytam po kilka razy :P. Ja kocham kino. Ostatnio zaniedbuje strasznie, jednak w młodości nie próżnowałem, jednego wieczoru zdarzało się zmieniać salę w poznańskim Kinepolis 4 razy! I to kino właśnie, polskie, europejskie, łacińskie, japońskie zmieniało mnie i kształtowało jako człowieka.

Stąd dziś, podczas wybierania tych kilku, które przedstawiam poniżej, włączyło mi się jakieś perpetum mobile – kiedy przyszedł mi na myśl jeden obraz, zaraz za nim pojawiał się kolejny, który wrył mi się w głowę równie mocno. Miałem i mam wrażenie, że mogłaby tu powstać nieskończona lista takich filmów, które były i są dla mnie ważne, które widziałem po kilka razy, lub właśnie tylko raz.

Kolejność przypadkowa, jak i sam wybór wszakże, bo tych, które mnie zmieniły jest znacznie więcej… Lars von Trier, Tom Tykwer, David Lynch, Krzysztof Krauze… no i 700 pierwszych odcinków Klanu ;p

Życzę miłego odbioru

 

Billy Elliot

Na tym filmie płakałem kilka razy. Dziś pewnie nie zrobiłby na mnie takiego wrażenia. Ale właśnie… dziś, bo już jestem po doświadczeniu z nim, a ono, to doświadczenie, jest we mnie i zbudowało we mnie pewne wartości, wrażliwość.

billy elliot

 

Dom zły

Smarzowski. I wszystko jasne. Z nim mam największe zaległości, które mnie bolą strasznie. Niech jeszcze kiedyś usłyszę od miłośnika amerykałskich mega produkcji, że w Polsce nie ma dobrego kina…

dom zły

 

Nic śmiesznego

To było okno dla mnie. Nie pamiętam kiedy pierwszy raz go widziałem, ale to dawno było a potem jeszcze kilkanaście razy. To było okno na Koterskiego i inny rodzaj kina.
nic smiesznego

 

 

Nieodwracalne

Dziś wiem, że są rzeczy, za które jestem gotów zabić

nieodwracalne

 

Pianistka

Niesamowicie lubię filmy w fabule z trudną, pogmatwaną, bolesną miłością. A to film z jedną z takich trudniejszych i ciężkich.
pianistka

 

Pokój syna

Nie pamiętam nawet dokładnie jego fabuły. Ale wiem, że on nauczył mnie pewnego, bardzo ważnego dziś dla mnie rodzaju kochania.

pokoj syna

 

Porozmawiaj z nią

Znów o miłości trudnej. Tu mógłby znaleźć się cały Almodóvar, a tym swoim pochrzanionym światem i perwersją. Pedro zawsze i bezkrytycznie!
porozmawiaj z nią

 

 

Przesłuchanie

Tym Bugajskim lubię się katować regularnie. Przesłuchanie to najlepszy film pokazujący ówczesny rodzaj wynaturzenia człowieka w imię… no właśnie w czego imię?przesluchanie

Przypadek

Tak jak z Almodóvarem, tylko bardziej. Pod tym plakatem znajduje się cały Krzysztof Kieślowski. Mistrz nad mistrze w dokumencie, w fabule, w opowiadaniu historii obrazem. Gdyby żył, to bym do niego napisał, że mnie stworzył, jako humanistę, ulepił człowieka. A Przypadek do tego to majstersztyk w scenariuszu.

przypadek

 

Słoń

Coś mocnego, ale nie tak jak to, co jeszcze niżej. Był czas, kiedy, w sumie sam nie wiem, czy trafiałem na takie filmy, czy sam je wybierałem. Filmy, które mogły kończyć się traumą, wyjściem z sali, lub, jak u mnie kilkoma dniami przemyśleń nad kondycją człowieka…
slon

 

Wielka ekstaza Roberta Carmichaela

Rzeźnia emocjonalna. Horror. Kolejny z filmów do samobiczowania się.
wielka ekstaza

 

Wielki błękit

Ten film trzeba obejrzeć do końca. A potem żyć.

wielki błekit

 

Niniejszym polecam każdy z tych obrazów, jeśli kto jeszcze nie widział.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.