Ten widok towarzyszy mi już od dawna, bo pierwszy raz zobaczyłam to mając 19 lat. I zawsze na to wspomnienie ogarnia mnie lekkie przerażeniem.
Przenieśmy się 15 lat wstecz
Scena rozgrywa się w domu. Siedzę na kanapie w dużym pokoju mojego ówczesnego chłopaka. Jest weekend albo środek tygodnia, jemy podwieczorek albo kolację – to dla sprawy nie ma znaczenia. Siedzimy w większym gronie: ja, on, jego rodzeństwo, babcia oraz jego mama i tata – bardzo fajna rodzina, niesamowicie mili ludzie. Z pewnością dobrze znacie ten model: mama jest Panią Domu, tata zarabia pieniądze, mama stara się delegować różne czynności domowe, tata oraz dzieci w miarę możliwości pomagają mamie. Jeździmy wspólnie na zakupy, rozmawiamy o studiach, przyszłości, życiu, spędzamy razem dużo czasu, jestem z nimi bardzo zżyta – w końcu to rodzina mojego chłopaka, on jest fajny, więc jego najbliżsi również są dobrymi ludźmi.
Dzisiaj i ja jestem matką, mam swoją rodzinę
Oprócz tego sielankowego widoku jest jedna, jedyna rzecz, którą pamiętam cały czas. Rzecz, która przez te 15 lat siedzi mi w głowie i już dawno obiecałam sobie, że ja tak nigdy nie zrobię – chociaż wtedy wydawało mi się, że to cudowne i wspaniałe rozwiązanie. Otóż codziennie całą rodziną (jeśli tylko była taka możliwość, ale generalnie bardzo często) wszyscy razem zasiadaliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy Klan, następnie inny serial, a później Samo życie (tak, tak, to były te czasy, kiedy wszyscy oglądali tasiemce w TV), a Pani Domu przez cały czas na stojąco oglądała seriale i… prasowała! My siedzieliśmy wygodnie na kanapie czy w fotelu a ona stała i prasowała, prasowała, prasowała… Wtedy pomyślałam sobie, że to nawet fajne rozwiązanie: można połączyć miłe z pożytecznym, oglądasz film jednocześnie prasując rzeczy itd. Ups, chyba nie ma żadnego itede.
Chcieć to móc, a ja chciałam spędzać mój czas z rodziną inaczej
Kiedy już dojrzałam i postanowiłam założyć rodzinę, wiązało się to oczywiście ze zwiększoną ilością prasowanego przeze mnie prania. I już wtedy moim celem nie było udawanie, że prasowanie nie mam sensu, bo jest to zajęcie czasochłonne i męczące (bardzo lubię mieć wszystko idealnie gładkie, proste, bez zagnieceń). Miałam zamiar znaleźć takie żelazko, które będzie prasowało za mnie, przy którym nie będę spędzać godzin i męczyć się, jak nasze babcie czy prababcie, które wkładały rozżarzony węgiel do żeliwnej duszy i w ten sposób próbowały coś zdziałać. Zawsze lubiłam mieć wyprasowane ciuchy, a cenię sobie swój czas, więc rozwiązanie było tylko jedno: generator pary.
Czym generator pary TEFAL Pro Express Total różni się od tradycyjnych żelazek?
- Para pod wysokim ciśnieniem (6 barów) i silny wyrzut pary (340 g/min.), co w praktyce skraca czas prasowania – za pomocą pary można z łatwością prasować wszystkie rzeczy, również te w pionie np. firany czy marynarkę. Zapomnij o jakimkolwiek dociskaniu, suniesz po tkaninie, jak łyżwiarka po lodzie 🙂 nawet jeśli to twardy i sztywny jeans! Pojedynczy wyrzut pary i jedno przesunięcie powoduje doskonałe wygładzenie nawet po obu stronach ubrania. Szwy i zagniecenia nie wymagają dodatkowych czynności (namoczenia lub zwilżenia tkaniny), moc generatora naturalnie z nimi sobie radzi.
- Posiada system AUTO CONTROL – 3 automatyczne ustawienia temperatury stopy i poziomu wytwarzania pary:
• Delikatne – do jedwabiu i tkanin syntetycznych
• Normalne – do bawełny
• Jeans – do lnu i jeansu - Zbiornik do wody ma pojemność 1.8 l, można go wyciągnąć i napełnić w trakcie prasowania, nawet wodą z kranu!
- Blokada LOCK SYSTEM pozwala unieruchomić żelazko na generatorze pary i jedną ręką je przenieść – blokada ta moim zdaniem jest niesamowicie ważna, kiedy w domu są małe dzieci, ja zawsze po zakończonym prasowaniu blokuję żelazko przed Gabi,
- Automatycznie zwijany kabel – w odkurzaczu mam to od dawna, a w żelazku dopiero teraz 🙂
- System AUTO-OFF – załącza się automatycznie po 8 minutach od zakończenia użytkowania, po 30 minutach system AUTO-OFF wyłączy generator pary. Przydatna funkcja dla zapominalskich 😉
- Żelazko jest lekkie – „samo sunie” po desce do prasowania dzięki stopie Autoclean,
- I to, co dla mnie równie istotne: ma system odkamieniania.
Odkamienianie – poznaj nowe słowo
Coś, co jest bardzo ważne, ale mało kto tym się interesuje. Mnie generator pary Tefal urzekł między innymi dlatego, że ma wyjmowaną szufladkę Anti Calc Collector, co w praktyce oznacza, że do generatora można nalać wodę z kranu, a od czasu do czasu wyczyścić szufladkę, w której zbiera się kamień – dzięki temu kamień pozostaje w żelazku, a konkretnie w szufladce, i nie ląduje na prasowanej rzeczy. Kolektor kamienia jest w zbiorniku i automatycznie usuwa kamień zbierający się w środku. Pomarańczowa dioda informuje o konieczności wypłukania kolektora, a tym samym nie trzeba kupować dodatkowo wkładów antywapiennych, jak w przypadku innych żalezek.
Nowe = lepsze + mocniejsze
Generator pary Tefal GV8960 jest z nami od niedawna, ale niemalże od wieków używam w domu jego starszego kuzyna w domu 🙂 Ponad 5 lat temu kupiliśmy generator pary Tefal i każdy, kto nas odwiedzał był nim zachwycony. A my już teraz jesteśmy pod wielkim wrażeniem naszego nowego generatora! Bo ciekawie wygląda i świetnie prezentuje się na desce do prasowania, ale przede wszystkim robi cuda podczas prasowania i ma zwijany kabel oraz system automatycznego wyłączania!
Twoje życie również może być proste (jak wyprasowane rzeczy) i pełne (dodatkowego czasu na przyjemności), a Ty będziesz uwielbiać prasowanie tak, jak ja. A prasuję nawet bieliznę i skarpetki – tak pokochałam generator pary! 😀 Z takim sprzętem jest dokładnie tak samo jak ze zmywarką, elektryczną suszarką do prania czy automatyczną skrzynią biegów w samochodzie… Kiedy już masz i doświadczysz, sama pytasz siebie: jak do tej pory mogłaś tak bez nich? 🙂
Czy wiesz, że…?
A na koniec film. Dowiedz się, jakie są różnice między żelazkiem, żelazkiem z generatorem pary a generatorem pary, czyli jak prasować, aby prasowanie było przyjemnością, a nie koniecznym obowiązkiem i zyskaj więcej czasu.
Zachęcam też do odwiedzenia strony www.ZYJPELNAPARA.pl
A dla mnie prasowanie jest jak popołudniowa kawka! 🙂
Wpis powstał w ramach współpracy z Tefal.