Tak? Jak nie, jak tak! Tak?

Napiszę posta, tak? Może go przeczytasz do drugiej linijki, tak? Dlaczego? Bo po drodze możesz się nieźle wkurzyć, tak?

Ja nie wiem o co chodzi wszystkim tym co tak ciągle mówią, tak? Ty pewnie też nie wiesz, tak? Podejrzewałbym jakieś kompleksy, tak? Jakieś takie aspirowanie poprzez „wyszukaną” leksykę do czegoś co wydaje się wyższe, lepsze, bardziej salonowe, tak? Coś jak używanie bynajmniej zamiast przynajmniej, tak? Wiem! Usłyszałeś to w śniadaniówce jakiejś, tak? I strasznie ci się to spodobało, tak? I chcesz być jak ta Pieńkowska, tak?

A jak już pracujesz w marketingu, szkoleniach lub jesteś któregośtam szczebla managerem to masz wręcz obowiązek używać „tak”, tak? Ale tak cię wyszkolili, tak? Czy jak, tak? Że myślisz, iż pokazujesz swoją nieogarnioną kompetencję i udowadniasz najswojszą rację poprzez ciągłe potwierdzanie własnych tez i twierdzeń, tak? I pewnie stosujesz to z pełnym przekonaniem (bo tak ktoś ci powiedział), że w ten sposób jesteś skuteczniejszy w sprzedaży, negocjacjach, przekonywaniu, tak? A o synonimach nie słyszałeś, tak? Prawda? Zgoda? Czyż nie? Chociaż i te pewnie byś zaczął używać z częstotliwością z jaką kasjerka w Tesco musi pikać zakupy, tak? Czy może chcesz zamęczyć rozmówcę, tak?

A jak już wszyscy tak zaczną mówić to w swej alternatywności przyswoisz jakieś inne slangowe powiedzonko, tak? Bo przecież aspirujesz wyżej niż pół/cała Polska, stolica, twój dipartment czy cały ofis,tak?

Bynajmniej nie szukaj teraz ekskjuza to tylko taki kejs, tak?

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.