Biorę do buzi, to może też lubię w… ?

Każda akcja, kampania, działanie w Social Media musi być nastawione na zasięg, na to aby „było mówione” – buzz, hype – jak zwał tak zwał, w każdym razie nie można mówić o skuteczności działania jeśli się „nie poniosło”.

 

Aktualnie niesie się po internetach hasło i hasztag #biorędobuzi. Niesie się na emocjach – różnych, oczywiście również tych negatywnych – dużo jest głosów, że to obraźliwe, seksistowskie, zbyt jednoznaczne a nie dwuznaczne… I dobrze! I nie chodzi tu wcale o zgrane już hasło: nie ważne, jak mówią, ważne, że mówią.

#oddajszpik, #zostańdawcą #weźpatyczek #niepatyczkujsię #otwórzusta #niebądźżyła – czy takie hasła promujące tę inicjatywę przyczyniłyby się do tego, że mówiło by się o niej tyle, ile mówi się teraz? I nie, nadal nie chodzi mi o to mówienie o niej z wydźwiękiem pejoratywnym. Bo… Przy okazji wyrażenia swojego zdania (nawet braku poparcia) na temat tego hasztagu uruchamiają się głosy np. ludzi którzy są już od dawna zarejestrowani, naturalni ambasadorzy zatem – ich ruch powoduje wprost, że ktoś obserwujący z boku dyskusję, hipotetycznie do dziś zupełnie niezainteresowany tematem, skieruje swą uwagę na zagadnienie. Ten ruch nie wydarzyłby się, gdyby nie kontrowersja wokół tego hasła. Doskonały przykład to ten wpis na blogu, który autorka bloga boskamatka.pl odświeżyła, udostępniając na FB właśnie w ramach wyrażenia swojego zdegustowania hasztagiem #biorędobuzi – ja, jak i wielu pewnie, dostało możliwość zapoznania się z fajnym, rzeczowym materiałem na temat DKMS – profit? Profit!

Zauważyłem, że w dużej mierze głosy negatywne słychać ze strony osób już od dawna świadomych dawstwa, nawet zarejestrowanych jako dawcy w bazach. To oczywiste – bo w ich odczuciu idea szczytna, w którą oni zaangażowali się kiedyś z zupełnie innych pobudek i poruszając w sobie odmienne pola wrażliwości niż „branie do buzi”, to ta idea została taką komunikacją sprowadzona z wyżyn do parteru. Ale! Właśnie! Bo ta komunikacja nie jest już do nich! Oni już tam są i pomagają, robią to na zwykłe hasło #pomóż – bo to jest ich poziom wrażliwości. A do setek tysięcy innych, potencjalnych dawców skuteczniej będzie przemówić ocierając się komunikatem o dwuznaczność seksualną.

Ten wpis, też by nie powstał, gdyby nie cała ta dyskusja, a więc jeśli czytasz pierwszy raz o DKMS, drogi czytelniku, jeśli właśnie dowiadujesz się o tym, że możesz zarejestrować się w bazie, następnie oddać szpik a w konsekwencji uratować życie, to tylko dlatego, że #biorędobuzi. No i #lubięwdupę. Tak, poszedłem o krok dalej i umieściłem tę frazę w tytule wpisu, bo wiem, że ona i jej kontrowersyjnie wulgarny wydźwięk spowoduje jakieś 100% więcej wejść w ten wpis. Bo tak działasz czytelniku. Ale sprawa jest tego warta!

 

Bierz do buzi i śliń! Ten patyczek.

 

banana-315862_1280

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.