Każda podróż najpierw zaczyna się w sercu – odczuwamy silną potrzebę, by gdzieś pojechać, coś zobaczyć, kogoś spotkać. Czyli o naszej podróży zainspirowanej przez NIVEA Krem.

Podróże zmieniają

Później podróż rozpoczyna się w głowie – należy odpowiednio przygotować się do wyjazdu, spakować, pamiętać o najpotrzebniejszych rzeczach. A kiedy tylko przekroczymy próg domu rozpoczynamy tę niezwykłą przygodę. I nie ważne czy jedziemy do pobliskiego ZOO, do Rzymu czy na drugi koniec świata – wracając z każdej podróży jesteśmy bogatsi o nowe doświadczenia! A czasami jest tak, że w tę podróż zabiera Cię ktoś. Do naszej ostatniej wyprawy zachęcił nas NIVEA Krem, który od dekady łączy pokolenia swoim kultowym, niebieskim pudełkiem – dosłownie i w przenośni. Dziś NIVEA Krem, który powraca do swoich polskich korzeni – polskiej nazwy, inspiruje do takich właśnie sentymentalnych powrotów i pielęgnowania więzi rodzinnych.

Uwielbiam podróżować, odkrywać nowe miejsce, pokazywać Gabi, jak wygląda WIELKI świat. Nasz pierwszy wyjazd we troje to była wyprawa do Niemiec, do mojej mamy, która już od 15 lat mieszka za zachodnią granicą. Gabi miała wtedy zaledwie 4 miesiące, ale z babcią widzimy się niestety parę razy w roku, dlatego pierwsza dłuższa nasza wizyta u babci została wyznaczona na święta Bożego Narodzenia 2012. Pamiętam, że właśnie wtedy Gabi rozpoczęła też swoje pierwsze kulinarne doznania – smak gniecionej gotowanej marchewki z odrobiną masła poznała właśnie tam 🙂 – wiadomo, babcia nie odpuści.

Na początku tego roku postanowiłam zorganizować sobie i Gabi babski wyjazd do Niemiec. To również łączyło się z nowymi przeżyciami dla dziecka – lot samolotem! Doznania, jakie towarzyszyły Gabi przez cały dzień oraz w drodze powrotnej są nie do opisania. Już samo lotnisko we Wrocławiu i w Dortmundzie, gdzie lądowałyśmy, robiło na niej wielkie wrażenie. Później odprawa celna, przejście do samolotu, aż w końcu zajęcie miejsca zaraz obok okna, wzbijanie się w powietrze i oglądanie panoramy Europy nad chmurami! Do dziś, kiedy Gabi widzi samolot wspomina ten wyjazd i z dumą mówi, że leciała „różowym samolotem, i że znowu chce!” 😀

Mamo, przyjeżdżamy!

Kiedy w ramach akcji NIVEA Krem zachęciła i zainspirowała nas do podróży, od razu pomyślałam, że to doskonała okazja by odwiedzić moją mamę a babcię Gabi. Napisałam do niej: MAMO, PRZYJEŻDŻAMY! a ona już drugiego dnia zadzwoniła do mnie z informacją, że właśnie przed chwilą zwolnił się zajęty termin i zarezerwowała dla nas domek na drzewie nad jeziorem w Niemczech! I że zaprasza nas do niego całą naszą małą rodziną. Gdy powiedziałam Gabi, że jedziemy do babci i będziemy mieszkać w domu na drzewie to bardzo się ucieszyła, ale po chwili dodała, że „tata się tam nie zmieści, bo jest za wysoki” – wytłumaczyłam Gabi, że TEN domek na drzewie jest bardzo duży i zmieści się tam zarówno ona, jak i mama, tata, babcia oraz Klemens (niemiecki dziadek Gabi). I tym sposobem całą rodziną przez prawie tydzień zamieszkaliśmy w wyjątkowym miejscu – o naszych przygotowaniach do wyjazdu pisałam TUTAJ.

Czas, który razem spędziłyśmy był jedyny, niepowtarzalny i przepełniony miłością, bo byłyśmy razem – trzy pokolenia kobiet: babcia, mama i wnuczka. Mówią, że jestem bardzo podobna do mojej mamy wizualnie. Ja oczywiście wielu cech wspólnych nie widzę, ale Kuba uważa, że mamy te same gesty i zachowanie, że wyrażamy się w podobny sposób i oczywiście moje brązowe oczy zawdzięczam mojej Muti. Za to Gabi, która jest oczkiem w głowie babci, ma po niej bujne włosy! Chciałabym mieć takie! Niestety, Matka Natura postanowiła inaczej, ale podobno to, co na głowie przechodzi na co drugie pokolenie 😉 więc czesząc dziecko codziennie rano myślę o mojej mamie, która jest setki kilometrów ode mnie, a jednak zawsze blisko.

To, co nas łączy

My, kobiety umiemy w wyjątkowy sposób pielęgnować kontakty rodzinne. Dla mnie rodzina jest bardzo ważna, a więź, która łączy mnie z mamą jest bardzo silna i mimo, że spotykamy się zaledwie parę razy w roku to wiem, że mam w niej oparcie i zawsze mogę na nią liczyć, bo odległość nie ma znaczenia – liczy się to, co jest w sercu.

Kiedy spotykamy się zarówno w Polsce, jak i w Niemczech, lubimy robić razem różne rzeczy i mamy swoje babskie rytuały: chodzimy do ulubionej restauracji mamy, jeździmy na zakupy ciuchowe, a od ponad 3 lat naszym nowym miejscem naszych atrakcji rodzinnych jest… plac zabaw! 😀 Dla mnie (i sądzę też, że dla mojej mamy) to prawdziwa podróż sentymentalna, bo tylko wtedy, kiedy jest się z dzieckiem na placu zabaw można bez skrępowania pobawić się w piasku, pokręcić na karuzeli, pohuśtać na huśtawce czy wejść na bocianie gniazdo!

Mama nauczyła mnie, że świat jest piękny, że warto go odkrywać! Ona uwielbia podróżować i we mnie zaszczepiła tę samą pasję. Mam zamiar nauczyć tej ciekawości świata również moją córkę i być może kiedyś wybierzemy się w babską podróż do Australii? Bo „wyjazd na kangury” to największe marzenie mojej Mutti, a marzenia są po to, by je realizować.

Do pielęgnowania rodzinnych kontaktów i podróży – sentymentalnych i tych zwykłych – zachęca NIVEA Krem. Również z tą marką i Wy możecie wybrać się w swoją podróż. Zapraszamy do wzięcia udziały w konkursie, w którym do wygrania te świetne (naprawdę!) plecaki, a w nich kosmetyki oraz… bilety właśnie na Twoją podróż! Odwiedź stronę: Klub Moja NIVEA i weź udział w konkursie ŁĄCZY NAS NIVEA KREM. Odpowiedz na pytanie: „Jak Ty pielęgnujesz swoje rodzinne relacje” i wyślij zgłoszenie.

Razem z NIVEA wybiorę najciekawsze odpowiedzi, a do jej autorów trafi plecak z produktami NIVEA oraz bilety na rodzinną podróż.

Zachęcam Was również do zobaczenia filmu, w którym opowiadam o tym, czym jest dla mnie rodzina i dlaczego lubię pielęgnować wartości rodzinne.