Odwiedzić w jednym tygodniu Zakopane i Jastarnię? Tego jeszcze u nas nie było, ale zaraz będzie!

Wraz z nadejściem jesieni, kiedy za oknem zaczęło robić się szaro, pomyślałam o nowym rodzinnym wyjeździe, bo przecież kolekcjonowanie wspomnień jest takie fajne! We wrześniu byliśmy nad niemieckim Sorpesee, a ja już w październiku zastanawiałam się jak urozmaicić sobie nadchodzącą listopadową pluchę, która ostatecznie póki co chyba nie nadeszła, ale to tym bardziej nie powód by nie zrealizować tych planów.

Muszę się Wam do czegoś przyznać: nigdy nie byłam na Helu. Zawsze odwiedzałam tylko Trójmiasto, ale Półwysep Helski jakoś nie był po drodze – no bo nie jest, prawda? Z resztą ma słaby pijar – way to hell… 😛 . A tyle się nasłuchałam z drugiej strony – każdy przecież zna refren piosenki Zbigniewa Wodeckiego „Chałupy Welcome To”. Nawet teraz ona chodzi mi po głowie 😉

Poza tym podobno jest tam niesamowicie pięknie i Półwysep przyciąga co roku masę turystów ze względu na piękne okolice – mąż mi mówił a jemu wierzę 🙂

Jako niewprawiony w te rejony turysta, zrobiłam mały research i z atrakcji turystycznych, które warto zobaczyć, znalazłam:

Fokarium Hel

Gabi ma swoją ukochaną foczkę Fondisię i z pewnością ucieszy się, kiedy zobaczy foki na żywo!

Szlak Militarny na Półwyspie Helskim

Kuba lubi takie atrakcje, a Gabi dzielnie dotrzymuje mu kroku.

Dom do góry nogami we Władysławowie

 jestem ciekawa, jak Gabi zareaguje na taką chatkę.

Dom Generała Hallera we Władysławowie

dom był posiadłością Generała, a teraz mieści się tam muzeum.

Latarnia Morska Rozewie

lubimy latarnie morskie!

Port we Władysławowie

podobno można tam zjeść pyszne świeże ryby, sprawdzimy to z przyjemnością 🙂

A skąd pomysł właśnie na te rejony polskiego wybrzeża? Ostatnio miałam wielką ochotę na jakiś wyjazd, a wiele osób polecało Dom Zdrojowy we wpisie Dokąd pojechać nad morze z dzieckiem? Czyli 20 sprawdzonych przez WAS miejsc na rodzinne wakacje, więc najbliższy tydzień spędzimy TUTAJ.

W Hotelu podobno jest świetne SPA, więc z pewnością skorzystamy z tej opcji i zrobimy sobie dobrze 😉 Kuba uwielbia masaż gorącymi kamieniami, ja lubię wszelakie zabiegi na ciało i twarz. Musimy tylko odpowiednio zgrać się z opieką nad Gabi i każde z nas będzie wyglądało ponownie jak w liceum 😀 . Choć Kuba protestuje, co do tego porównania, bo miał pryszcze wówczas 😛 . No więc Kubę cofniemy do czasu studiów…

Niesamowicie cieszę się na ten wyjazd i mam nadzieję, że tak samo, jak zauroczyło mnie Zakopane i z chęcią tam wracam, również ja zakocham się w Jastarni, tylko żeby Kuba nie zakochał się w jakiejś Heli 😉

A jeśli znacie tam jakieś fajne, ciekawe miejsca to dzielcie się w komentarzach.

Pamiętajcie, że w pierwszej kolejności zdjęcia i filmy będziemy dodawać na Fejsie, Instagramie i Snapchacie – nasze sociale znajdują się w prawym rogu na głównej stronie bloga 🙂 Stay tuned! Dozo!