Nie wiem, czy to wyjątkowe szczęście czy raczej wielki pech, że po dwóch miesiącach karmienia piersią mam zator mleczny. Pewna nie jestem, czy to zator na 100% czy zapalenie piersi. Moja pierś nie jest pełna i wielka, jak balon, ale boli w jednym miejscu. Dlatego myślę, że to jednak zator mleczny.
Od niedzieli czuję się, jak wrak człowieka. Temperatura ciała mi skacze od 38,5 st. C do 35,1 st. C. Biorę tabletki przeciwbólowe i pod ich wpływem czuję się dobrze. Wczoraj, po 1 dniu brania tabletek, nie zabrałam ich w dzień i wieczorem znowu miałam stan podgorączkowy. Już sama nie wiem, co mam robić. Co mi pomoże a co zaszkodzi…
Dziękuję wszystkim dziewczynom, które pod wczorajszym postem napisały, jakie mają własne sposoby na taki problem. Wczoraj leżałam nad miseczką w solą i wodą – i w takiej pozycji wyglądałam bardzo śmiesznie! 😉 To było jak domowa joga 🙂
Taki sposób, aby zamoczyć pierś w ciepłej wodzie z solą pomógł mi wczoraj, ale dzisiaj znowu pierś mnie boli. Zaraz idę do wanny, rozmasuję pierś podczas kąpieli. Biorę ibuprom na noc – żeby w końcu pierś przestała boleć. I mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.