Pierogi ruskie wg Taty Akrobaty

Pierogi ruskie – banalne danie a szczerze i nieskromnie mówiąc nie zdarzyło mi się jeszcze nigdzie (kupne, knajpa, w gościach) zjeść lepszych niż te moje 🙂 i nie jest to zdanie odrębne. Może nadzieniem niektóre te co spotkały się z moim podniebieniem mogłyby konkurować z tymi – ale ciasto? Zawsze tragedia!

Ciasto na pierogi to najprostsza chyba – po tym na naleśniki – receptura, a tak delikatnego i elastycznego nie spotkałem nigdzie – zawsze jakieś takie „mączyte” (jakby moja babcia powiedziała) zapychające, lepkie i niespójne. Mało tego odkąd robię ruskie – ani jeden mi się nie rozkleił! Widocznie są mało wrażliwe i niełatwo się wzruszają 😉

Ja przepis na ciasto mam od baby ze wsi i robię w takich ilościach – z tego wychodzi ponad 40 dużych pierogów. Dużych, bo wycinane kółka mają 10 cm średnicy.

4 szklanki mąki
2 jaja
szczypta soli
gorąca woda (przygotowana szklanka, ale dolewana wg potrzeby)
3 łyżki oleju

W usypanej w misce mące zrób wgłębienie, wbij tam jaja i posól. Zacznij wyrabiać ciasto od zasypania mąką jaj – nie pokleją ci się tak ręce. Kiedy już jaja znikną w mące zacznij dolewać wody, tak by uzyskać ciastową kulę odrywającą się od miski, dodaj też trzy łyżki oleju. Teraz kulę wyłóż na stolnicę posypaną mąką i ugniataj tak by była jednolita i by nie łapała już mąki – tu nie przesadź z mąką bo ciasto wyjdzie zbyt twarde i nie rozwałkujesz. Kiedy konsystencja ciasta cię zadowoli  – nie klei się a pozwala się kształtować podziel je na 4 części. 3 części w ręczniczek by nie obsychały a jedną pod wałek. Wałkowanie, wycinanie – to wiadomo. Aha – to ciasto możesz rozwałkować naprawdę cienko – wychodzi tak elastyczne, że na pewno się nie podziurawi. Nakładanie farszu – wiadomo – ilość wg uznania, ale lepiej więcej niż mniej – nawet jeśli przy składaniu coś wylezie to pieróg i tak się sklei jeśli brzegi potraktujemy widelcem – najlepszy sposób – ja tak robię z każdą sztuką. A jak włożymy za mało to pieróg będzie zbyt ciastowy a za mało farszowy – mówiąc prosto ale obrazowo :).

No to ładne jaja!

Ziemniaki, pyry, kartofle, grule – czyta nas cała Polska ;P

Farsz, farszyk, farszunio!

       

Farsz to:
cebulka – 3 szt średnie
twaróg półtłusty – 2 kostki (0,5 kg)
ziemniaki – kurczę nie wiem ile – na oko 4 średnie
sól, pieprz i ja dodaję trochę ziół prowansalskich, można świeżą miętę – fajnie robi

Ziemniaki ugotować, cebulkę podsmażyć. W jednym naczyniu gorące ziemniaki, gorącą cebulkę i twaróg (nie gorący) razem z solą, pieprzem i ziołami ugnieść tłuczkiem na jednolitą masę – farsz wyszedł idealnie jeśli jest lekko ciągnący tak jakby.

Cebulka:
przed

i po (no, jeszcze trochę w trakcie)

Lubię ten moment! 🙂

Te trzy czekają na swoją kolej pod tekstylnym ręczniczkiem

 

By łatwiej zakleić pieroga z dużą ilością nadzienia przed złożeniem naciągnij ciastowy placek w poprzek i wzdłuż a potem nakryj farsz, przyciśnij palcami i koniecznie „poząbkuj” dookoła widelcem.

Z ostatniego kawałka ciasta co się ostanie ze ścinków zawsze robię pieroga giganta 🙂

Robota szła panie majster! Stary był i pożyczony – teraz trzeba dwa kupić 🙂

I reprezentanci efektu końcowego – gigant i klasyczny 🙂

Czy smaczne – zapytajcie moją żonę! 🙂

Ciekawe czy kiedyś jakieś wnuczęta powiedzą: Ruskie? Ruskie to najlepsze robi dziadek Jakub 🙂

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.