Tupot małych stóp


Nasza Gabiszonia to już duża dziewczyna!


Pojutrze skończy AŻ 5 miesięcy. 



Nawet na przestrzeni dwóch tygodni, które mijają odkąd jesteśmy na „wakacjach u Babci” widzimy jak nasza Córa się zmienia – ostatnio ciągle gada, śmieje się do wszystkich, zaczyna obracać się samodzielnie z plecków na brzuszek, coś nam się wydaje, że za moment pojawią się pierwsze elementy uzębienia, wcina już marchew i pyrki,  wchodzi w bardzo poważne interakcje z zabawkami – szczególnie podobają jej się te gadające „drutem kolczastym” (czytaj: po niemiecku), ale dobrze – niech się dziewczę uczy języków od najmłodszych lat. Nam też się udziela i od tygodnia w każdym kącie w domu słychać podśpiewywane „Ich bin ein Vogel, Ich bin ein Vogel…” na melodię akukaracza akukaracza – no mówię Wam koniec świata i pół Ameryki! I po co Konopnicka pisała w Rocie wers o germanieniu dzieci? 😀

No i każe się stroić, i chyba wie kiedy ma na sobie pospolitą piżamkę a kiedy ciuch wyjściowy – bo zawsze napawa ją to ogromną radością i zachowuje się wtedy jak prawdziwa szafiara i fashionistka i z dumą prezentuje swoje outfity. 

               



Naprawdę kiedy się tak czasem  w nią wpatrujemy konkludujemy jedno; ona zaraz zacznie do nas gadać – bo te jej przemądre oczęta już mówią! Oby nie zaczęła od: „tata, dziś wychodzę; stuwencjusz poproszę!” Ale chyba jednak zanim to nastąpi, a nastąpi na pewno (małe dzieci, mały kłopot… itd.) to usłyszymy jeszcze w domu nieraz tupot tych naszych małych stóp. 

Bo jak to ostatnio napisała nasza znajoma – mama 10 letniej Mai – nasze dzieci tak szybko rosną, ale dobrze, że my się nie starzejemy.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.