My w sumie zaczęliśmy już celebrować Święta a to dlatego, że odwiedziła nas Babcia Gabrysi a na święta właściwe wraca do DE. Z tego powodu dzisiejszej niedzieli wybraliśmy się na wyjątkowy obiad do miejsca już Wam i nam znanego – Pałac Pakosław – to tam kilka miesięcy temu Gabi zaprosiła nas na swoją chrzcinową bibkę ;).
Oczywistą oczywistością jest, że wybieramy miejsca przyjazne maluchom, w większości przypadków trafiamy idealnie :). Pałac Pakosław mamy pod tym względem sprawdzony już na wskroś
Piękne wnętrza w pięknej wiosennej odsłonie
Lejdis… 😉
Babcia jako pionierka w żywieniu Gabrysi daniami innymi niż mleko mamy nie odmówiła sobie i tym razem poczęstowania wnuczki czymś przepysznym. Początkowo przy lekkiej dezaprobacie Mamy, jednak szybko okazało się, że Babcie wiedzą lepiej. Gabi wcięła pół rosołu Babci. To było faux pas z naszej strony, że nie zapytaliśmy Gabi co zamawia…
Zjedzenie takiej ilości rosołu to był hit numer jeden. Hitem numer dwa był fotelik – tu inicjatorem była Ciocia – efekt widać powyżej. Hit numer trzy – to nasza rehabilitacja wobec Gabi i domówienie dla niej ziemniaczków z masełkiem no i oczywiście pełna ich konsumpcja przez naszego Małego Obżartucha – jak się okazuje :). Co do fotelika – Gabi czuła się w nim doskonale – chyba chciałaby mieć już taki w domu – możecie coś powiedzieć o tej firmie? A może polecacie jakieś sprawdzone przez Was?
„Gabrysiu, ale nie jemy z talerzyka – nikt Ci go nie zabierze.
Ładnie z łyżeczki jedz. Aaam.”
Rozpędziło nam się Dziecko!
A w nagrodę otrzymałam kwiatki od Dziadka 🙂
Które przyjęłam z przyjemnością i z nielichym zdziwieniem
Dla mnie? Naprawdę? Ojej, a ja taka…
…taka z pyrkami na ustach…
Tak to było i mówię Wam to ja – Gabrielka! Serio, serio!