Ciąża to nie choroba

Rok temu o tej porze miałam brzuch wielki, jak balon.

Najgorsze było dopiero przede mną – i nie mam tu na myśli porodu. O ile całą ciążę czułam się dobrze, o tyle w ostatnich dwóch miesiącach: wyglądałam, jakbym połknęła piłkę lekarską; stopy zaczęły puchnąć od nadmiaru wody a w ostatnim miesiącu pochłaniałam wszystko, co miałam pod ręką; nie mówiąc o tym, że prawie zaczęłam modlić się o szybkie rozwiązanie.

Jednak najbardziej w czasie ciąży przeszkadzała mi „życzliwość” obcych osób. Niektórzy uważają, że ciąża to nie choroba – zgadzam się z tym, ale czasami ta myśl przybiera zupełnie innego znaczenia: jesteś w ciąży, ale możesz tak samo, jak ja stać w kolejce lub co gorsze – przepuszczać w niej inne osoby. Każdy z mojego otoczenia bardzo cieszył się moją ciążą, dopingował i wspierał, ale będąc w Poznaniu, jeżdżąc komunikacją miejską miałam już inne odczucia.

Ja w czasie ostatnich miesięcy, jak tylko mogłam, korzystałam z kas dla kobiet w ciąży (IKEA, Tesco); będąc w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie również nie musiałam czekać dwóch godzin w kolejce – skorzystałam z tej dla ciężarnych.

Niestety wiem, że nie każde miejsce/sklep/środek komunikacji ma opcję, gdzie kobieta w ciąży jest traktowana w szczególny sposób – a moim zdaniem tak powinno być. Jednak, jak zachowujemy się, kiedy widzimy dziewczynę z brzuszkiem czy młodą mamę z dzieckiem: uciekamy wzrokiem w drugą stronę albo jeszcze gorzej.

Piszę o tym, ponieważ przykro mi, kiedy czytam takie słowa:

Oj, pełno miałam takich sytuacji w ciąży, gdzie nikt mi nie pomógł. Wchodzę do tramwaju, a wszyscy nagle odwracają wzrok. Ale najlepszy był chyba i tak pan, który biegł żeby mnie wyprzedzić i stanąć przede mną w długiej kolejce na poczcie. Ale trzeba przyznać, że spotkałam też dużo osób, które chętnie przepuściły w kolejce. Pamiętam jedną starszą panią o kulach, która uparła się że ustąpi mi miejsce w autobusie, mimo że było pełno wolnych miejsc. A teraz jak już mam dziecko? Nikt nie przepuszcza. To, że sklepy nie są przystosowane dla matek bo nie ma przewijaków itp. to jedno. Ale z zakupów w jednym sklepie byłam zmuszona zrezygnować, bo nie mieszczę się z wózkiem między regałami do kasy.  A nie jest to żaden mały osiedlowy sklepik.

Bardzo podobne zdanie ma też inna czytelniczka:

…miałam taka sytuację w sklepie. Stoję w długiej kolejce, dochodzą do kasy i nagle się okazuje, że nie przejadę. Zatem wykładam moje zakupy na kasę, przeszłam kasę z wózkiem dookoła żeby wyjechać a klienci w kolejce wykładali swoje zakupy przed moimi, kasjerka zaś chętnie je kasowała a nie chciała skasować moich. Skasowała je dopiero wtedy jak już nikogo w kolejce nie było. Gdy powiedziałam jej że to bezczelność wydarła się na mnie że trzeba było stać w kolejce… ale jak skoro mi wózek nie przeszedł?

Nawet nie chcę sobie wyobrażać takiej sytuacji z moim udziałem, bo nie wiem, co bym zrobiła. Z jednej strony w ciąży trzeba być spokojnym i nie denerwować się, ale jak w takim przypadku zachować spokój? I jak dać dobry przykład dziecku, że  jak już to należy ustępować w kolejce a nie wpychać się przed innych? Ciąża to nie choroba – ale jest to zupełnie inny stan i wymaga specjalnego traktowania, o czym czasami wszyscy zapominają.

I co możemy z tym zrobić? Wy wiecie, że możemy i to bardzo dużo! Tak samo, jak można przepuścić w kolejce znajomą koleżankę, w ten sam sposób warto potraktować nieznajomą mamę. Jeśli ustąpisz miejsca w autobusie siostrze, która jest w ciąży, postępuj tak samo w przypadku kobiety z brzuszkiem, która akurat stoi obok.

Wiem, że takie małe gesty ze strony innych osób mogą wpłynąć bardzo pozytywnie na przyszłe czy obecne mamy. Miejsce w tramwaju, przepuszczenie w kolejce, sprawi, że cały dzień może być bardzo miły lub wręcz odwrotnie… Więc jeśli możesz, pomyśl: „Mam czas, nigdzie mi się nie śpieszy, nie jestem w ciąży, nie mam małego dziecka” i zrób dobry uczynek dla drugiej osoby. Taki czyn nas nic nie kosztuje, a nie jedna mama będzie za to bardzo wdzięczna, bo z brzuchem w ciąży bywa bardzo ciężko.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.