Urodzinki! Pierwsze!

Ten dzień był za krótki!

Nie zrobiłam tylu rzeczy… Nic nie napisałam, nie zrobiłam stu zdjęć… Obiecałam sobie, że dziś odrysuję stópki Brysi na białej kartce papieru i tego też nie zrobiłam… Ale za to cały dzień bawiłam się z Gabi, nosiłam,  śpiewałam, pokazywałam i opowiadałam – łapałam każdą chwilę z naszego wyjątkowego święta.

Na kolację przyszedł do nas dziadek i przyprowadził rowerek dla Gabi! Brysia musi trochę poczekać, bo póki co jest za mała na swoją zieloną, czterokołową strzałę i nie sięga nóżkami do pedałów… Jednak jeśli cały czas będzie rosnąć w takim tempie to kto wie, czy za dwa miesiące nie zobaczymy jej na rowerku, tym bardziej, że bardzo spodobał jej się dzwonek 🙂

Nasza Dorosła Córka poszła spać o 22.00 po małej ale uroczystej kolacji urodzinowej – dziś Gabi nie miała limitu 🙂 – jak na jubilatkę przystało mogła wszystko i sprytnie z tego korzystała – pokazywała tylko paluszkiem co teraz sobie życzy na talerzyku. Jedynie dziadek nie mógł się nadziwić gdzie ona to wszytko mieści – dla nas to codzienność 😀 Był szampan, toasty i oczywiście zdmuchnięta świeczka!

Mam nadzieję, że po dniu pełnym atrakcji Mała pośpi i obudzi się dopiero o 7:00 a ja znowu sobie powspominam, jak to było rok temu…

Tak, dzisiejszy dzień był wyjątkowy, ale każdy następny też będzie.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.