Idealny fotel do karmienia, czyli plusy (i minusy) Poang z Ikea

Dziś będzie o fotelu do karmienia.

Większość z nas (o ile nie wszystkie przyszłe mamy) chce karmić piersią swoje nowo narodzone dziecko. Ja zawsze mocno trzymam kciuki za to, by każda mama znalazła szybko nić porozumienia z noworodkiem w tym temacie, ale przyznać muszę, że bardzo pomogły mi internetowe konsultacje z Hafiją, cierpliwość mojego Męża, chęć pomocy mojej Mamy i Sis oraz… fotel.

Każda przyszła mama wie, że do karmienia piersią należy przygotować się z każdej strony: przede wszystkim psychicznie – wiele kobiet uważa, że dziecko karmi się głową a nie piersią 🙂 i słusznie. Podczas tej czynności należy zrelaksować się, absolutnie nie można być rozdrażnionym ani zdenerwowanym. Dziecko wyczuwa nastrój i emocje rodzica bardzo szybko. Dlatego karmić powinno się w spokoju i ciszy – przynajmniej podczas pierwszych paru dni/tygodni, bo z czasem i z miesiącami wprawy okazuje się, że dziecko nakarmić można wszędzie. Jednak najważniejsze są początki.

Ja również chciałam przygotować się (i moje otoczenie) do karmienia piersią. Wcześniej kupiłam:

  • silikonowe osłonki na piersi Medela – nie użyłam ich ani razu,
  • maść do pielęgnacji brodawek Femina Skarb Matki – stoi zamknięta w opakowaniu od ponad roku,
  • poduszkę do karmienia niemowląt Poofi – najbardziej służyła mi jako podkładka pod spuchnięte nogi w 9. miesiącu ciąży, przy karmieniu nie bardzo się sprawdzała,
  • fotel Ikea Poang z podnóżkiem – i on wiernie służy nam do dziś.

To właśnie fotel okazał się strzałem w dziesiątkę.

Niestety (a może stety) pojechałam do IKEA w ósmym lub dziewiątym miesiącu ciąży z postawieniem, że chcę kupić normalny, wielki, masywny fotel – taki miał pasować do wnętrza. Pomyślałam, że jak będę siedzieć prosto pod kątem 90 stopni to karmienie będzie sprawiało mi przyjemność. Wiedziałam, że na tym fotelu prawdopodobnie będę spędzać dużo czasu – niektóre dzieci jedzą długo i wolno, inne szybko, ale często. Nigdy nie wiesz, jaki sposób będzie preferowało Twoje dziecko, dlatego najlepiej przygotować się na każdą opcję 😉

Kiedy zaczęłam testować mój wymarzony, wielki, masywny fotel, szybko okazało się, że w takiej prostej pozycji miło jest posiedzieć… 5 minut i ewentualnie wypić herbatkę, a nie pół nocy i karmić dziecko! Wtedy postanowiłam przesiąść się na inny, ładnie wyglądający model i spędzić tam 10-15 minut, żeby sprawdzić komfort użytkowania.

W taki sposób w dziale z fotelami, który mały nie jest, ja i mój Mąż spędziliśmy ponad 2 godziny. Siedzieliśmy na każdym fotelu i okazało się, że najbardziej odpowiedni dla mnie (i zarazem dla Kuby, bo fotel to mebel, który miał być na dłużej obecny w naszym domu) jest właśnie Poang – o wyborze najlepszego fotela dla Młodej Mamy pisałam wtedy TUTAJ. Bardzo przydatny okazał się podnóżek: jakie to miłe uczucie, kiedy po całym dniu można wygodnie usiąść i położyć wysoko nogi 🙂


A teraz moja subiektywna ocena fotela Poang z podnóżkiem po ponad roku użytkowania.

PLUSY

  • wygodnie się siedzi – a nawet leży,
  • jest elastyczny i można się delikatnie bujać,
  • ma miękkie i wygodne oparcie,
  • wyprofilowany podnóżek pozwala odpocząć stopom,
  • może służyć jako miejsce drzemki popołudniowej – coś na ten temat wie Kuba 😉

MINUSY

  • jedynym minusem jest cena – całość fotel + podnóżek to koszt około 700 zł.

Podsumowując. Jeśli chcesz kupić fotel do karmienia, zdecydowanie polecam Poang. Korzystam z niego zarówno ja, mój Mąż, jak i nasza rodzina/znajomi. Każdy, kto nas odwiedza z przyjemnością w nim rozsiada się a nawet przysypia 🙂

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.