Słowa dają moc, bo słowa mają moc. Fundacja Dzieci Niczyje i jej doskonała kampania

Kocham Cię! Dasz radę! Uda Ci się! Czyli nie obawiaj się – chwalenie dziecka nie „zepsuje” go! Wręcz przeciwnie.

Na warsztaty w ramach kampanii Słowa dają moc Fundacja Dzieci Niczyje zaprosiła nas do swojej siedziby przy ul. Mazowieckiej w Warszawie. Przed zajęciami Ania Karczewska oprowadziła nas po siedzibie – poznaliśmy Fundację od kuchni: pokoje zabaw, przyjazne pokoje przesłuchań, wolontariuszki zajmujące się dziećmi…



I najważniejsza lokatorka (przynajmniej ona tak uważa) papuga Zuzanna – pięknie gwiżdże i mówi papa 🙂

W tej kampanii oczywiście poza tym co najważniejsze – czyli ideą i przekazem – podoba mi się sposób jej realizacji – jest bardzo atrakcyjny a to ważne, bo im atrakcyjniejszy przekaz – spełniający kryteria nowoczesnego przekazu stosującego język reklamy i marketingu – tym szerszy jego zasięg. Przygotowane na potrzeby kampanii gadżety są tak ciekawe, że koszulkę ubrałem natychmiast i mam zamiar ją nosić, bo jest świetna a naklejkami ozdobię pół tyłu samochodu :). W kampanii wystąpiły dzieci – podopieczni Fundacji – doskonałe posunięcie.

W takiej koszulce z „batmanem” nawet stary-młody tata czuje, że mu się uda. A jak przekonywały nas panie psycholożki – nie pochwalisz skutecznie nikogo, jeśli sam nie będziesz wierzył w siebie i nie umiał zasług należnych przypisać sobie! Więc zacznij od tego – zobacz co w Tobie drzemie, doceń, stań przed lustrem i powiedz – Wierzę w Ciebie/siebie!


Po wstępie Ani, przejęły nas Daria i Karolina – psycholożki, które poprowadziły warsztaty. Podczas nich nie raz byliśmy stawiani w roli dzieci, które albo były pochwalone, albo też nie. Ale zanim do tego doszliśmy było kilka zadań teoretycznych.

Między innymi stworzyliśmy listę „argumentów” a bardziej wymówek, które siedzą w rodzicach i nie pozwalają chwalić otwarcie swoich pociech. Przeczytaj, to co na charcie poniżej i sięgnij pamięcią ile razy pomyślałeś w podobny sposób. Nie myśl tak więcej. 



A potem już wspomniane zajęcia praktyczne: rysowaliśmy, opowiadaliśmy, byliśmy oceniani. Właśnie oceniani, nie chwaleni. Pochwała nie może być oceną – czyli suchym, bez kontekstowym sklasyfikowaniem czyjegoś osiągnięcia – nawet rysunek, który obiektywnie jest totalnym paździerzem :), mógł wymagać od autora ogromnego wkładu i poświęcenia, zaangażowania – to należy docenić, natomiast o elementach rysunku, które jednak klasyfikują go w kategorii bohomaz, należy z dzieckiem porozmawiać.


 



Dziecko to nie debil! To mały człowiek. Wie kiedy pochwała jest fałszywa, niejednokrotnie będzie sprawdzało rodzica – poniżej kilka składowych pochwały, które zastosowane sprawią, że test ten rodzicu zdasz pozytywnie. Nie chwal zdawkowo, nie chwal fałszywie, nie odnoś się do cech ogólnych, ale do konkretnego zachowania. Doceń wysiłek jeśli miał miejsce i nawet jeśli efekt jest odbiegający od ideału.




I nowe znajomości – przeniesione z wirtuala do reala 🙂

Michał z bloga Blaszany Kogucik

Magda z bloga Wege Maluch

Ola z bloga Koralowa Mama


Rodzicu, chwal! Wierzę w Ciebie! Wiem, że…

…uda Ci się!



Więcej informacji na fdn.pl/slowa-daja-dzieciom-moc-supermoc

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.