Kulisy sławy, czyli wywiad w Gazecie ABC

17 września 2013 r. został opublikowany w leszczyńskiej Gazecie ABC wywiad z nami (Nr 73, 2526). Na spotkanie udaliśmy się oczywiście z Gabi.

 

Od bloga do telewizji

Maria i Jakub Paskowie z okolic Leszna są autorami najpopularniejszego bloga rodzicielskiego w Polsce, dostępnego pod adresem: www.oczekujac.pl. Dwukrotnie gościli na antenie TVN. O sile oddziaływania internetu, prawie nagiej ciążowej sesji zdjęciowej i złośliwości internautów rozmawia z nimi Łukasz Domagała.

Jak to się stało, że założyłaś blog?

Maria Wolna-Pasek: Pracowałam w dużej firmie w branży spożywczej, ale ze względu na trudne warunki pracy, miałam zagrożoną ciążę. Lekarz przekonał mnie, abym poszła na zwolnienie lekarskie; wytłumaczył, że tak będzie najbezpieczniej dla mnie i dla maleństwa. Miałam dużo wolnego czasu, a że to była moja pierwsza ciąża, zaczęłam szukać w internecie wiadomości na ten temat. Niestety, stwierdziłam, że nie ma żadnych ciekawych blogów, więc postanowiłam sama taki założyć.

Na początku miał to być poradnik czy raczej pamiętnik?

Maria: Wtedy pamiętnik. Zależało mi, aby opisywać, jak zmienia się moje ciało, co czuję, czy kiedy pojawią się pierwsze ruchy dziecka. Chciałam to wszystko uwiecznić.

Odwiedzających wtedy pewnie nie było zbyt wielu.

Maria: Społeczność wokół bloga dopiero zaczęła się rodzić. Najpierw na blog wchodziły moje koleżanki, dodałam notkę pod tytułem „Lista ciężarówek”. Odnotowywałam, która dziewczyna i kiedy urodziła i jak ma na imię dziecko. Miesięcznie do listy dodawałam około pięciorga dzieci. Myślę, że to właśnie te dziewczyny, wchodząc na stronę, napędzały oglądalność. Ale tak naprawdę wtedy zupełnie nie przywiązywałam do tego wagi.

Oblicze bloga zmieniało się i zmienia. Z czego to wynika?

Jakub Pasek: Teraz chcemy pokazać inną stronę, że dziecko nie musi rujnować dotychczasowego, atrakcyjnego czy aktywnego trybu życia i że wcale w związku z tym nie trzeba zamykać się w domu. Pokazujemy styl życia z dzieckiem, a więc zupełnie coś odmiennego niż na większości blogów, prowadzonych przez singli.

Maria: Poza tym jako małżeństwo udowadniamy, że obecność dziecka przynosi zmiany na lepsze.

Kiedyś na blogu skrytykowaliście jedną z galerii handlowych. Chodziło o pokój dla matki z dzieckiem.

Maria: Bo tam było strasznie. Brakowało mydła, ręczników papierowych, przewijak był źle zamontowany i strasznie śmierdziało! Gdybym była sama, nie dałabym rady przebrać Gabi.

Była reakcja?

Jakub: Poinformowaliśmy o tym zarząd galerii, wystosowaliśmy pismo do wydziału promocji urzędu miasta oraz sanepidu, który zareagował rewelacyjnie. Zbadali sprawę i przekazali nam informację zwrotną, że faktycznie stwierdzono nieprawidłowości. Zarządca obiektu dostał wskazówki, co trzeba poprawić.

W internecie opublikowaliście prawie nagą ciążową sesję zdjęciową. Czy nie obawiacie się, że to sprzedawanie własnej prywatności?

Maria: Ja zawsze marzyłam o takiej sesji. Chciałam się podzielić z czytelnikami moją radością: że jestem w ciąży, że w tym odmiennym stanie można wyglądać atrakcyjnie i że wcale nie trzeba mieć rozstępów czy nadwagi. Do dziś pisze do mnie wiele dziewczyn, że sesja była super i że one też chcą mieć taką pamiątkę z ciąży. Pytają o fotografa i pomysł. Dajemy im więc inspirację.

Na blogu pokazujecie swoje twarze. Czy wobec tego jesteście rozpoznawalni przez internautów? 

Maria: Mieliśmy takie przypadki na przykład we Wrocławiu. Jedna z dziewczyn bardzo się do nas uśmiechała, a później powiedziała: „O, dzień dobry! Właśnie nie wiedziałam, czy to wy. Znam was z bloga”. Niedawno byliśmy w Poznaniu i inna z czytelniczek umieściła wpis na naszym fanpagu: „Czy mi się wydawało, czy rzeczywiście byliście dziś w Poznaniu?”. Sama jestem w szoku, że czytelnicy nas wyłapują, a nawet zaczepiają i mówią, że podoba im się to, co robimy.

A jak trafiliście do telewizji, do programu „Dzień Dobry TVN”?

Maria: Dostaliśmy e-mail od Pani Redaktor z Dzień Dobry TVN, która odwiedziła naszego bloga. Tak się złożyło, że akurat był realizowany program o tacierzyństwie i ona postanowiła zaprosić do tego programu aktora Rafała Cieszyńskiego i Kubę. Sama w to nie wierzyłam.

Ostatnio po raz kolejny pojawiliście się na antenie TVN, ale już razem.

Maria: Ponownie kontakt wyszedł od Pani Redaktor, która zadzwoniła do nas z zaproszeniem do kuchni. Usłyszeliśmy, że jesteśmy fajną, medialną parą i że w programie będzie kącik, w którym gotują blogerzy. Kuba akurat lubi pichcić, więc oczywiście z chęcią zgodziliśmy się na udział. Pomysł na wariacje malinowe wyszedł ze strony telewizji.

Po występie w telewizji pojawiły się nie zawsze przychylne komentarze na wasz temat. Jak sobie z tym radzicie?

Maria: Nie wymagam, aby wszyscy nas lubili i liczę się z tym, że ktoś może mi napisać na blogu jakąś niemiłą rzecz. Nie dajmy się zwariować. Oczywiście wszystkie komentarze czytamy, bo je moderujemy i jeżeli są typowo hejterskie (napisane przez zazdrosnego człowieka _ dop. red.), to ich nie publikujemy. Zdarzają się też drobne uszczypliwości ze strony internautów, ale jeżeli informacje zawarte w komentarzach mimo wszystko są wartościowe, to je zamieszczamy.

Dziękuję za rozmowę.

My z tego miejsca jeszcze raz bardzo dziękujemy Łukaszowi za świetny wywiad i bardzo fajną atmosferę. Jeszcze nigdy nie udzielaliśmy wywiadu w gazecie – a podobno czasami nie jest kolorowo. Rozmowa była bardzo przyjemna, wyglądała bardziej jak spotkanie rodzica z rodzicem (Łukasz jest szczęśliwym tatą Ignasia). Było nam bardzo miło, bo spotkaliśmy się z otwartym podejściem do tematu i zarazem wielkim profesjonalizmem.

A jeśli ktoś chce wiedzieć, o jakiej Galerii Handlowej była mowa podczas wywiadu, zapraszam TUTAJ.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.