Sponsorzy w przedszkolu. Rządzą?

OCZEKUJĄC NA PORADĘ CZYLI PIÓREM PSYCHOLOGA

 

Napisała do nas załamana mama z prośbą o poradę.

List czytelniczki: Moja córka Ela* jest wrażliwa, spokojna i ułożona. Trzeci rok chodzi do przedszkola. Nigdy nie było problemów. Jednak do czasu…

Zaczęło się wymyślanie bólu brzucha itp. Przedszkole ma od września nowy budynek, więc potrzebni byli sponsorzy. Wielu rodziców sponsorowało ten budynek! I niestety tu pojawia się problem wyróżniania dzieci sponsorów oraz dzieci nauczycieli.

Otwarcie nowej placówki odbyło się z pompą. Z uwagi na to, że pięciolatki są najstarszą grupą, miały przygotować część artystyczną. I tu zaczęły się moje problemy z córką. Na początku miały występować wszystkie dzieci. jednak sytuacja się zmieniła. Pani odrzuciła 3 pary z tańca tłumacząc im to faktem, że nie zmieszczą się na scenie. i oczywiście moja Ela była w grupie odrzuconych. Proszę sobie wyobrazić co czuła moja córka, ja jak sobie o tym pomyślę, kraje mi się serce. 


Ela chodziła na dodatkowe lekcje tańca, zapisałam ją do renomowanego zespołu w naszym mieście. Od dłuższego czasu mówiła mi że chciałaby tańczyć jak w You Can Dance! Trener już po 3 zajęciach powiedział mi że moja córka ma talent! Jednak po otwarciu przedszkola Ela stanowczo przestała chcieć chodzić na tańce! Powiedziała że ona nie potrafi tańczyć, bo w przedszkolu jej nie wybrali.


Inna sytuacja – Ela siedzi przy stoliku tylko z chłopcami i to z największymi łobuzami! Co jej się nie podoba bo ona też by chciała siedzieć przy stoliku z dziewczynkami. Moja interwencja nie przyniosła zbyt dużego skutku. Nauczycielka tłumaczy to tym że Ela jest grzeczna i może chłopcy wezmą z niej przykład. 


Po rozmowach z innymi mamami postanowiłam porozmawiać z nauczycielką! Oczywiście w kulturalny sposób zarzuciłam jej wyróżnianie dzieci, nie zwracanie uwagi na zachowanie innych dzieci. W odpowiedzi usłyszałam że przykro jej że rozmawiamy za jej plecami, że ona oczywiście nie wyróżnia dzieci, Dała mi do zrozumienia że moje dziecko to wymyśla, więc jej powiedziałam że moje dziecko nigdy mnie nie okłamało i że na pewno będę wierzyć własnej córce i zawsze będę stała po jej stronie! No ale po tej interwencji jakiś tydzień był bez skarg..


I jeszcze coś – Ela założyła do przedszkola spodnie z przyklejanymi cekinkami i dziewczynki ja trzymały i obrywały jej te cekinki. Nauczyciel nie zareagował. Ela z płaczem, że jej zniszczyły spodnie. Więc na drugi dzień rano znowu rozmowa z wychowawczynią. Powiedziała mi żeby nie ubierać dzieci w takie ubrania…. szok! Byłam ciekawa, co jeszcze wymyśli. Nie musiałam długo czekać.


Pewnego razu zaczepiła mnie nauczycielka i pytała czy w domu nie dzieje się coś złego. Przeżyłam znowu szok! Po otrząśnięciu się i oczywistym zaprzeczeniu zapytałam się dlaczego tak uważa usłyszałam, że: „Ela się inaczej zachowuje niż było to dotychczas, jest smutna, zamknięta w sobie” i żebym poszła do psychologa przedszkolnego.


OK, poszłam do tego psychologa, korona mi z głowy nie spadnie przecież. Pani psycholog powiedział, że obserwowała Elę przez 2 godziny i nie zauważyła nic niepokojącego i że z nią wszystko w najlepszym porządku. 


Dodatkowo moje dziecko cały czas jest szykanowane i odpychane przez dwie koleżanki, strasznie to przeżywa i myślę, że to jest powód jej zmartwień.
Proszę o poradę, co mogę w takiej sytuacji zrobić, jak ulżyć mojej córeczce.


Jagoda
Wszystkie imiona w liście zostały zmienione.

*******************************************************************************************





Pani Jagodo,

Konsultacja psychologiczna powinna mieć zawsze miejsce w ścisłej interakcji psycholog-klient. Odpowiadanie na list, nawet najbardziej szczegółowo opisujący problem, pozbawia psychologa dostępu do wielu informacji na temat opisywanej sytuacji. Dlatego też proszę nie traktować naszych wskazówek w sposób absolutny.  Liczymy jednak, że pomimo pewnego stopnia ogólności odnajdzie Pani, jak i inni czytelnicy borykający się z podobnym problemem  w naszych słowach rzeczy pomocne i inspirujące .

Dobrze, że zareagowała Pani na opisaną sytuację od razu. S prawę należy  w miarę możliwości szybko rozwiązać, nie odkładać, nie czekać na kolejne zdarzenia. Każde kolejne negatywne doświadczenie  czyni pracę nad tą sytuacją cięższą.
Poniżej znajdzie Pani kilka propozycji, co może zrobić Pani od razu, jak też kilka rzeczy do zastosowania w perspektywie długofalowej.

 

Działania na teraz

1. zorganizować kolejne spotkanie z psychologiem przedszkolnym . To, że przedszkole dysponuje takim zapleczem, to ogromny zasób, proszę nie obawiać się z niego korzystać i poprosić psychologa o konkretną pomoc. Sugerujemy zorganizować najpierw rozmowę psychologa z Panią i Pani córką w celu ustalenia przez niego głównych obszarów problemowych. Następnie bardzo istotne będzie spotkanie psychologa przedszkolnego z Panią wychowawczynią Eli, po to aby wspólnie omówić ustalone wcześniej obszary i ustalić propozycje działań, zmierzających do poprawy samopoczucia dziecka.

2. zaangażować w działania wszystkie trzy zainteresowane strony :

–  psycholog obserwuje dziecko w grupie i w interakcji z nauczycielką kilka razy, wyciąga wnioski, proponuje interwencję, spotyka się z Elą indywidualnie, pracuje z nią np. nad asertywnością i podniesieniem samooceny

–  nauczycielka zachowuje obiektywność wobec Eli, zmienia jej miejsce siedzenia (jeżeli Pani jako mama o to prosi, to nauczyciel powinien tę prośbę spełnić, proszę nalegać stosując “technikę zdartej płyty”, np. “Rozumiem pani argumentację, ale domagam się, by moja córka została przesadzona” i tak wiele razy/)

w domu nie wyraża się Pani negatywnie o nauczycielce w obecności dziecka, ale też nie neguje uczuć dziecka– gdy Ela mówi, że nie lubi przedszkola, odzwierciedlać to uczucie : “Rozumiem Elu, nie lubisz przedszkola” (kontrowanie dziecka słowami “Nie, nieprawda, ty LUBISZ przedszkole” może jeszcze bardziej osłabić pewność siebie Eli).

 

3.  jeżeli to wszystko zawodzi – ma Pani prawo udać się do dyrekcji i żądać działań i zmian. Może na to spotkanie iść razem z psychologiem, który – skoro nie zaobserwował w zachowaniu dziewczynki niczego niepokojącego – powinien potwierdzić potrzebę działania i zmiany relacji dziecko-wychowawca.

Działania długofalowe

1.     Cokolwiek złego dzieje się z naszym dzieckiem, tym co najcenniejszego możemy mu dać jest nasz czas i nasza uwaga . Przyda się zatem zatrzymanie się w codziennym biegu, poświęcenie czasu tylko córce. Wspólne zbieranie liści, wspólne wyjście na lody lub wspólne przygotowanie kolacji. Warto wkompować takie chwile uważności w naszą codzienność z dzieckiem. Niech to będzie też przestrzeń bez rozmów o przedszkolu, przestrzeń bycia razem. Tak po prostu.

2.     Sposób funkcjonowania Eli może wskazywać na to, że jej poczucie wartości, zostało wystawione na ciężką próbę. Tym, co najcenniejszego może w tej sytuacji swojemu dziecku podarować rodzic jest – zamiast wtłaczania go w rolę ofiary –  odbudowanie w nim poczucia wpływu na sytuację . Nieraz przecież jeszcze nasze dziecko – tak jak każdy niezależnie od wieku  – spotka się z nierównym potraktowaniem, wyśmiewaniem, zaczepkami słownymi (i nie tylko takimi).

Ela nie ma wpływu na to, co już się wydarzyło, nie cofnie przeszłości i feralnego dnia, kiedy nie mogła tańczyć z innymi dziećmi na scenie. Ma jednak wpływ na to między innymi,  jak będzie o tej sytuacji myśleć.

Zamiast zatem ugruntowywać w dziecku  myślenie Jak to się mogło stać? Jak mogłam na to pozwolić? Dlaczego to zawsze ja…? można sprowokować dziecko do myślenia o porażce w kategoriach nauki : Czego nauczyła mnie ta sytuacja?, Co dobrego dla mnie z tej sytuacji wyniknęło?

Warto kształtować w dziecku (od najmłodszych lat!)  umiejętność zadawania sobie konstruktywnych pytań. Jeśli nasze dziecko jest jednak za małe na stworzenie satysfakcjonującej odpowiedzi, zadajmy sobie takie pytanie sami: Czego dowiedziałam się o sobie i swojej córce dzięki tej sytuacji? Co ważnego o mnie i o niej mówi ta historia?Nasza zmiana perspektywy może pośrednio wpłynąć na sposób, w jaki o tej sytuacji będzie myśleć dziecko.

Warto posłużyć się w rozmowach z Elą historiami znanych ludzi, którym coś na początku realizacji ich pasji nie wyszło (można też takie historie stworzyć samemu – Był raz sobie tancerz, którego nikt nigdy nie chciał przyjąć do swojego zespołu…). Historie te możemy opowiadać w formie bajki przed zaśnięciem, inscenizować w zabawie lalkami, czy rysować wspólnie z córką. Warto akcentować w nich rolę uporu, determinacji i zaangażowania w osiąganiu celu.

3.    Ela dopiero uczy się funkcjonowania w brutalnym świecie. To nic dziwnego, że nie potrafi zareagować, gdy ktoś traktuje ją w sposób agresywny lub dyskrymiujący. Warto ćwiczyć z Elą “na sucho” scenariusze konstruktywnych zachowań . Jak zachowasz się następnym razem, gdy ktoś będzie niszczył twoje ubranie? Co możesz powiedzieć, gdy koleżanka jest dla Ciebie niemiła? Umiejętność zachowań asertywnych, odmawiania, reagowania na krytykę, obrony swojego terytorium – to wszystko przyda się naszemu dziecku nie tylko w przedszkolu. 

4.     Tym, co warto sobie również uzmysłowić, to to, że nasz – rodzica – sposób postrzegania świata nie jest sposobem postrzegania świata przez dziecko . Bardzo  łatwo  jednak – nawet w sposób niezamierzony i nieuświadomiony – dziecku  naszą wizję świata zaszczepić  (jesteśmy przecież dla niego największym autorytetem i to na naszym zdaniu najczęściej polega ono w swojej ocenie tego, co mu się przytrafia). Uważajmy zatem na słowa, jakich używamy. Słowa takie jak “szykanowanie” “odepchnięcie przez grupę” mogą wbić się do głowy dziecka i zostać  z nim na dłużej.

Pierwsze zadanie rodzica to zatem rozpoznanie tego, co rzeczywiście przydarza się mojemu dziecko, a co jest skutkiem  mojej interpretacji. Jeśli w tej interpretacji nieco się zagalopowałem/am (a mam prawo, bo chodzi tu o moje dziecko!), to warto wyraźnie podkreślić, że na pewno nie pomoże to rozwiązać sytuacji, a może ją nawet zaognić.

Życzymy powodzenia!

 

Wiktoria Jaciubek i Sabina Sadecka

centrum psychologiczno-coachingowe inspeerio w Poznaniu

Wiktoria Jaciubek psycholog dziecięcy i rodzinny – w długie jesienne wieczory uwielbia czytać skandynawskie kryminały, mając pod ręką gorącą herbatę i drzemiącego rudego kocura. Poza tym lubi jeździć na rowerze poza miastem, spotykać się z przyjaciółmi i grać w carcassone. Marzy o letniej wycieczce rowerowej po krajach bałkańskich, gdzie będzie mogła nacieszyć się słońcem, paprykami i owczym serem.

Sabina Sadecka psychoterapeuta – telewizję odstawiła 7 lat temu, nie wyobraża sobie za to dnia bez dobrej kawy. Zawsze znajdzie powód, by nabyć kolejną książkę. Pasjonatka prostego życia, zdrowego żywienia i podróży. Zna 100 sposobów na przemycenie w posiłku cieciorki. Wizualizuje sobie codziennie swoją wymarzoną podróż do Nowego Jorku. Myśli zdecydowanie prawą półkulą i ma nosa do ludzi.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.