Pierwsze wrażenia z największej imprezy blogerskiej w kraju.
W sobotę rano byliśmy w Warszawie, ale wieczorem przywitał nas upragniony Gdańsk. Ja najbardziej zadowolona byłam z apartamentu, w którym ugościł nas Hotel Gdańsk. Mieliśmy wielki dylemat o godzinie 21:00, iść na imprezę integracyjną BFG czy do łóżka 😉
Łóżko nie zając, a w Filharmonii Bałtyckiej czekał koncert Wojtka Mazolewskiego z kwartetem.
Kiecka przewidziana specjalnie na tą imprezę nie mogła zostać w szafie.
Rano, po udanej zabawie, przywitał nas taki widok z okna.
Zjadłam pyszne śniadanie, ale najlepszy był koktajl truskawkowy.
Hotel Gdańsk ma świetne SPA.
I taki jacht na parkingu 😉
Śniadanie zjedzone, więc jedziemy na Konferencję.
Jurka Owsiaka uwielbiam za WOŚP i Przystanek Woodstock. Na BFG poruszył wiele ważnych kwestii i jak zawsze zarażał niesamowitą pasją i charyzmą.
Maria Rotkiel w ciąży mówiła o „urokach” blogowania.
Szybki „kurs” dobrego makijażu, czyli jak kończy się przypadkowe spotkanie w toalecie blogerki kosmetycznej z parentingowymi.
Aby zrobić grupowe zdjęcie fotograf musiał wejść na drabinę!
Wisienka na zakończenie, czyli ogromny tort dla wszystkich uczestników.
Tak, to my! Było wspaniale, pasjonująco i klimatycznie w dokach Stoczni Gdańskiej. Do zobaczenia!