W taki właśnie sposób kończy się wieczór panieński każdej panny – na ślubnym kobiercu.
Parę tygodni wcześniej bawiłam się z dziewczynami na wieczorze panieńskim Ewy. A dziś razem z moją Sis pojechałyśmy pogratulować Młodej Parze. Pogoda była mało weselna: deszcze niespokojne, 13 st. C. i brak widoku na słońce… Zaraz sobie przypomniałam mój dzień ślubu i 35 st. C – i nie wiem, co jest gorsze podczas tak ważnej ceremonii: upał i żar z nieba czy piękna, jesienna, deszczowa pogoda?
W każdym razie dobre humory wszystkim dopisywały i było pięknie! Ewa miała cudowną sukienkę od Renaty Potrzeby i wyglądała w niej zjawiskowo!
I na końcu tradycyjne selfi z Młodą Parą.
Podczas rozpoczęcia ceremonii zaślubin Ewy i Mateusza wróciły wspomnienia z naszego ślubu. Ja i Kuba zawieraliśmy sakramentalny związek małżeński w tym samym miejscu. Kiedy rozpoczęła się msza święta miałam łzy w oczach. Kuba również szedł z mamą do ołtarza tak, jak dzisiaj Mateusz. Mnie prowadził tata – tak jak Ewę dzisiaj. Dla mnie to była prawdziwa podróż do przeszłości…
A w tym roku ja i Kuba będziemy obchodzić czwartą rocznicę ślubu! OMG! Kiedy to zleciało? Dobrze, że zdjęcia z dnia ślubu nam pozostały 😉
Każda kobieta marzy o białej sukni i wiem, że Ewa, która dziś wyszła za mąż, mimo pogody, będzie wspominać ten dzień, jako jeden z najpiękniejszych dni w swoim życiu!