Nie mamy domu urządzonego „na designie”.
Co nie znaczy, że design nas nie zachwyca i że go nie rozumiemy. Rozumiemy, rozumiemy i zachwyca także. Tylko cały czas się go uczymy. Sami w sobie nie mamy tak subtelnego wyczucia, by w naszych głowach, w wyobraźni tworzyć takie sztuki, jak owi twórcy-designerzy.
Wiem, że jeśli kiedyś gdzieś, albo nad morzem, albo w górach :), będziemy mieli swój mały domek, to właśnie „na dizajnie”! Sami go nie zaprojektujemy, sami go nie urządzimy, bo są tacy, którzy robią to dużo, dużo lepiej od nas a inspiracje jakie rodzą się w ich głowach dla nas są nie do pomyślenia, dopóki ich nie zobaczymy, dopóki oni ich nam nie zwizualizują.
Tym bardziej dlatego lubię takie eventy i takie miejsca jak Łodź Design Festival. To świetne miejsce by tam „uczyć się” designu. Złapać choć promil tej inspiracji i nawet ze smutkiem konstatując, że sam nigdy bym nie stworzył tego co właśnie oglądam, wychodzić z nadzieją i przekonaniem, że kiedyś tak ciekawymi, estetycznymi i funkcjonalnymi przedmiotami będzie wypełniona nasza codzienność.
Na Łódź Design Festival wybraliśmy się na zaproszenie Eweliny i Marceliny z Muppetshop. A już niedługo razem z pomocą dziewczyn zaczniemy GRANDE przemiany w naszym domu 🙂
