Super atak na „Supernianię”

Najpierw uderzyła mnie okładka Super Ekspressu na poczcie. I nawet znaku zapytania nie dali na końcu – myślę – tylko tak po prostu: Syn superniani pobił i chciał zgwałcić koleżankę!

 

Czyli już wszystko potwierdzone, udowodnione, człowiek skazany prawomocnie, tak? Sądy dwudziestoczterogodzinne to teraz okładka Super Ekspressu?

zawadzka

OK – Super Ekspress – wiadomo – żyją z żerowania, aktualnie mają nawet na www coś takiego, jak relację na żywo z tej sprawy – w dziale rozrywka… Hieny – po prostu. Internety tak zwane i komentarze na wszelkich portalach pod artykułami o sprawie – również wiadomo – jeśli jest okazja przywalić komuś, kogo do tej pory po cichu bądź też całkiem głośno się nie lubiło, to przecież pyszna sytuacja! „Hahaha, dzieci uczyłaś wychowywać a sama, żeś gwałciciela wypuściła z domu” – takie jest streszczenie wszelkiego jadu płynącego w komentarzach.

autorytet

klasyk

Jedynie w komentarzach fanów na profilu FB Doroty Zawadzkiej widać słowa wsparcia, chłodny ogląd sytuacji, przebłyski zdrowego rozsądku w ocenie zdarzeń i przede wszystkim wszelkich niewiadomych jakie istnieją!

Minęło kilka dni od kiedy to wybuchło, piszę dziś o tym, bo nie doszły mnie żadne słowa wsparcia ze środowiska Pani Doroty. O które środowisko mi chodzi? A, no o blogosferę. Było, nie było Dorota Zawadzka jest blogerką, osobą bardzo aktywną w Social Media – choćby ponad 50 tys. fanów na FB o czymś świadczy. Niemal cała blogosfera parentingowa w jakiś sposób wchodzi z nią w interakcje – komentujemy u niej, polecamy jej nasze wpisy do przeczytania, udostępniania, prosimy o opinie, udostępniamy jej treści u nas, nasze na jej tablicy – istnieje wśród nas. A teraz?

 

fikcyjna postac

A teraz widzę coś, jakby – „kurczę, ale wtopa, Zawadzkiej syn takie ziółko!”. I wszyscy cisza. Wygląda to tak, jakby autorzy parentingowi zastosowali podobny skrót myślowy, który prezentują hejterzy komentujący w sieci – ktoś powiedział, że chciał zgwałcić, a więc na pewno zgwałcił, ktoś powiedział, że pobił a więc na pewno pobił. Facet ma 26 lat i to wszystko to wynik „karnego jeżyka” – element fabuły reżyserowanego programu z fikcyjną postacią Superniani – gratuluję logiki. I środowisko siedzi cicho, nikt nie powie BASTA! Bo a nuż okaże się to prawdą… i tak głupio wtedy będzie. Ale tak samo jak – póki co jedynie kreowane w mediach i zeznaniach Zofii – fakty mogą znaleźć potwierdzenie w rzeczywistości, tak samo mogą być brednią pijanej dziewczyny chcącej… cokolwiek. Dużo można zrobić takimi oskarżeniami. Więc to raz.

odwrotnie

 

szczęsny

A dwa: nie szukam obrony syna Zawadzkiej i nie oczekuję właśnie stawania po drugiej stronie i ferowania tak samo absurdalnych wyroków tylko, że na korzyść Pawła – od tego jest dochodzenie i sąd w ostateczności. Ale ta cisza, kiedy linczuje się i gnoi osobę, która – no właśnie, która co – urodziła, wychowała. I tu też widzę powody, dla których jest niestety cicho – bo przecież to taki wstyd za dziecko. Kurde – to oczywiste, że nasze dzieci staramy się z całych sił wychować należycie. Ale czy nie wystarczy choćby roczny wyjazd latorośli za granicę, poza codzienną kontrolę rodzica, by już coś mogło pójść inaczej niż zakładaliśmy? O sytuacjach życiowych typu rozwody, nałogi, choroby – cokolwiek, nie mówiąc. Jaką mamy wówczas gwarancję, że damy sobie rękę za dziecko odciąć?

mizoginia

Najwięcej zrozumienia w komentarzach znalazłem, o dziwo, na raczej bezdzietnym Wykopie… A może właśnie dlatego?

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.