Gruszka zawsze kojarzyła mi się z owocem, który można zjeść na surowo lub w kompocie. Jednak dokładnie dwa lata temu odkryłam ją na nowo. Doznanie to tak mocno zmieniło moje podejście do gruszki, że zapomnieć o nim nie mogę! A i na gruszkę patrzę teraz zupełnie inaczej 🙂

Gotowanie już dawno przestało być zwykłym zapełnianiem żołądka. Teraz chcemy jeść zdrowo, mieć ładnie podane, a często też poszukujemy nowych smaków łącząc ze sobą produkty spożywcze, które wydają się być zupełnie nie do połączenia. Tak właśnie jest z gruszką – znaną mi tylko z gruszkowych kompotów u mojej cioci Anieli lub jako owocowa przekąska.

Jeśli Ty też znasz tylko te dwie formy spożywania gruszki to musisz koniecznie wypróbować tę, która mi szczególnie przypadła do gustu, a moje kubki smakowe wręcz oszalały z wrażenia 😉 . Oto łatwy i prosty przepis, który zaskoczy nie tylko Ciebie, ale również Twoich najbliższych: gruszka z serkiem mascarpone!

Składniki

• 6 gruszek średniej wielkości – powinny być miękkie i dojrzałe
• 1 opakowanie serka mascarpone
• konfitura z żurawiny / powidła śliwkowe / dżem truskawkowy – najlepiej domowej roboty
• masło
• płatki migdałowe do ozdoby

Przygotowanie

Rozgrzej piekarnik do 200 st. C.

Obierz gruszki ze skórki, rozetnij na pół, usuń gniazda, ogonki zostaw – ładniej wyglądają i jest za co chwycić,  kiedy będziesz chiciał/a jeść gorącą – a będziesz chciał/a 🙂 . Tak przygotowane gruszki ułóż w naczyniu żaroodpornym, w każdy owoc włóż kawałek masła i obsyp cukrem trzcinowym – można pominąć jeśli wiesz, że gruszki są bardzo słodkie.

Wstaw gruszki do nagrzanego piekarnika i trzymaj je tam przez ok. 20 minut. Kontroluj i wyjmij. Gruszki powinny być upieczone, miękkie, ale nie przypalone. I teraz koncert! 🙂 W wydrążone owoce włóż serek mascarpone, na to powidła, posyp płatkami migdałowymi a wszystko oprósz gorzką czekoladą utartą na małych oczkach. Można też polać polewą, jeśli masz smaka na coś bardziej czekoladowego.

Danie to może być zarówno ciekawym deserem po obiedzie, niespotykaną przystawką lub lekką kolacją.

Chociaż czy zjedzenie 6 gruszek można nazwać lekką kolacją? Ja ostatnio sama prawie wszystkie wszamałam! Bo jak się powstrzymać wobec takich pyszności? 🙂