NIC. Zupa NIC

Nie, nie robiła mi jej babcia. Nie, nie jest to moje smakowe wspomnienie z dzieciństwa. Nie, nie dostałem tego przepisu od mojej mamy w pożółkłej, kucharskiej książce…

 

Skąd zatem w naszej kuchni ta niesamowita zupa? Zupa NIC? Ano mamy w domu trzylatkę, która do dziś jest na mleku modyfikowanym. Od niedawna też mamy w domu ekspres do kawy, przy użyciu którego Dziecię namiętnie robi sobie samo kakao. I od czasu tego kakao zaczęła się jej przygoda z mlekiem krowim. Ostatnio nawet kiedy przygotowywałem jej wieczornego tradycyjnego szejka z modyfikowanego, zakrzyknęła, że chce z takiego zwykłego. Po czym okazało się, że to zwykłe w czystej postaci jej nie bardzo smakuje – myślała, że tak jak kakao i tak jak modyfikowane, to zwykłe krowie z butelki też jest słodkie! A tu zonk.

OMG! Jakie to dobre!!! Wiecie co w tej zupie jest naj, naj, naj? Te chmurki z białka jajek! Poczułem się jak przedszkolak, kiedy je wyławiałem 🙂

To jednak jej nie zniechęciło do picia mleka ale zaczęła szukać rozwiązań – tak by jej białe mleko było też słodkie – i tak np. mamy: „tataaaa, dodaj mi mioda do mleczka”. I ja tak razem z nią zacząłem poszukiwać alternatyw na podanie mleka w atrakcyjniejszej formie.

Tak właśnie trafiłem w necie na zupę NIC! Byłem w szoku jak wiele mam chwali to „danie” i jak wiele osób wspomina tę zupkę właśnie z dzieciństwa! Szczerze powiem, że sceptycznie, ale postanowiłem podejść do tematu. Dlaczego sceptycznie? No bo co można wielkiego, i niby smacznego, wyczarować z tych składników, które widać na zdjęciu? Mleko, cukier i jajo? A właśnie – to był mój pierwszy raz, więc ślepo szedłem za przepisami znalezionymi w sieci, ale już wiem, że cukier zamienię na miód, syrop z agawy albo ksylitol. Właśnie cukier gryzł mnie najbardziej w tym przepisie od początku.

Okazuje się, że… po wykonaniu wszystkich jakże skomplikowanych czynności wg przepisu, jedyne co pozostaje po spróbowaniu produktu finalnego, to… zostać fanem tej zupy!!! OMG! Jakie to dobre!!! Wiecie co w tej zupie jest naj, naj, naj? Te chmurki z białka jajek! Poczułem się jak przedszkolak, kiedy je wyławiałem :), swoją drogą zupkę robiłem kiedy Młoda była w przedszkolu właśnie i robiłem ją z myślą o niej, a dla niej z całego garnka i litra mleka ostała się mała miska. No nie wiedziałem, że ta zupa jest tak dobra (chyba jeszcze lepsza) na zimno!

Dobra, bo się rozpisałem a na pewno chcecie wiedzieć jak to zrobić 🙂 . Proste!

 

ZNAJDŹ W LODÓWCE (przecież nie „kup”, bo to każdy ma i zawsze):

  • mleko, pół litr/litr – zależy ile porcji
  • jaja dwa, może trzy
  • no i tu nie cukier a weźcie miód lub inne coś ciekawsze niż cukier

I DO DZIEŁA:

Mleko z miodem zgrzej. W tym czasie ubij żółtko z dodatkiem cukru na kogel-mogel. Potem białko na pianę. Do ciepłego mleka powoli wlej żółtko, rozmieszaj. Teraz łyżką nakładaj białko, można przemieszać i na chwilę nakryć, aby białko się ścięło na kluseczki. I gotowe!

 

Naprawdę, jeśli nie znasz tego smaku, to spróbuj. Jestem ciekaw, czy też zwariujesz.

 

100001zupa nic 100002zupa nic100010zupa nic 100004zupa nic 100006zupa nic100009zupa nic 100008zupa nic

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.