Ostatnie parę dni zleciało nam tak szybko, że nawet nie zdążyliśmy dobrze zgłodnieć, a okazało się, że już prawie po Świętach.

W poniedziałek późnym popołudniem Gabi miała Jasełka w przedszkolu – jej pierwsza rola to zdecydowanie HIT sezonu (jak każdego dziecka, dla każdego rodzica, prawda?), wróżymy jej Oskara za tę rolę.

Jeszcze tego samego dnia czekało nas pakowanie, by we wtorek rano wyjechać do dziadków Gabi do Poznania ze świątecznymi życzeniami i prezentami, a następnie do babci do DE. Podróż minęła nam bardzo dobrze – jednak znacznie większa część Polaków jechała z Niemiec do Polski na Święta, a nie odwrotnie, więc na szczęście korków w naszym kierunku nie było.

Na miejscu czekały na nas same przyjemności: ubieranie choinki, wiosenne rodzinne spacery do lasu, zwiedzanie Jarmarku Świątecznego w Lippstadt i długie rozmowy prawie do rana przeplatane śpiewaniem kolęd. Dwanaście potraw tradycyjnie pojawiło się na wigilijnym stole, a po wieczerzy Gabi rozdawała wszystkim prezenty spod choinki – radości nie było końca! Były kilogramy mandarynek, a pogoda taka, że zakwitły róże 🙂 .

Mijający rok był dla nas niesamowicie łaskawy – dziękujemy za to, co nas spotkało i z nadzieją oraz wielkimi planami wchodzimy w kolejny rok. A Wam życzymy oceanu miłości, bo to właśnie ona jest najważniejsza w życiu, końskiego zdrowia, bo jak jest zdrowie, to można wszystko, inspirujących rozmów i by każdy dzień był wyjątkowy!

Zostawiamy Was z nastrojową Heleną Fischer, która nam towarzyszy przez te Święta a Gabriela w stroju renifera wyśpiewuje na cały dom feeeeliz navidaaaad!