Zabawka, ciastolina, kreatywność – czyli o tym, jak Play-Doh Town łączy pokolenia

O Play-Doh wiedziałam niewiele. W zasadzie tylko tyle, że jest to połączenie masy plastycznej i zabawki, ale co to konkretnie jest?

 

Jakie daje możliwości dziecku? I czy dzieci lubią się nim bawić – dowiedziałam się dopiero ostatnio. A to za sprawą Gabi i marki Hasbro, która poprosiła, abyśmy przetestowali najnowszą kolekcję Play-Doh Town!

 

Jakiś czas temu na Instagramie mojej koleżanki z Irlandii zobaczyłam zdjęcie jej synka bawiącego się Play-Doh zestawem Fryzjer. Młody jest w wieku Gabi a Karolina kocha i dba tak samo mocno o swoją pociechę, jak my o naszego przedszkolaka. Już wtedy zapaliła mi się lampka w głowie: dlaczego takie fajne zabawki widać u moich koleżanek spoza Polski? Czy może to tylko fanaberia a zwykła plastelina przecież świetnie może zastąpić w zabawie ciastolinę Play-Doh?

Gabi bardzo wcześnie upodobała sobie zabawy z plasteliną, nie mieliśmy oporów w kupowaniu jej takich pomocy artystycznych jak plakatówki, kredki, akwarele czy właśnie plastelina, bo wiemy jak bardzo taka zabawa rozwija twórczo, kreatywnie oraz manualnie i motorycznie, dziecko – od lat najmłodszych. Oczywiście było to z naszej strony poświęcenie… Otóż w ofierze złożyliśmy porządek w domu, czyste ściany, i wolne od niespodzianek dywany i zasłony. Pół domu mieliśmy ozdobione wszelkimi kolorami w niemal każdym kącie, stąd niedawny remont 🙂 .

 

play doh-1710pd1 play doh-1752

 

Pewnie to taki wiek, że małe rączki lubią lepić, układać, zaklejać wszystko, co się da. Gabi robi to z wielką przyjemnością – za to my z trochę większą starannością usuwamy wszystkie pozostałości po takiej zabawie. Kto kiedykolwiek miał styczność z plasteliną ten wie, jaka ona potrafi być „wdzięczna” podczas sprzątania… Dlatego mocno dbałam o to, żeby te najbardziej kreatywne zajęcia odbywały się tylko w kuchni – tam było minimalne prawdopodobieństwo, że następnego dnia znajdę „niespodziankę” w dywanie i stracę kolejne godziny na sprzątanie po zabawie Gabi. To tyle moich życzeń, ale Gabi akurat najbardziej upodobała sobie by w ciszy i spokoju (znacie ten stan – kiedy w pokoju dziecka jest podejrzane NIC) robić piękne plastelinowe mazy po mebelkach i lustrze. Dlaczego tak? No bo tylko z plasteliną a bez pomocy dorosłego, dziecko samodzielnie za dużo nie wymyśli.

To jest jedna z ogromnych zalet Play Doh, że wraz z samą masą plastyczną dostajemy temat zabawy, Młodej oczy świeciły się za każdym razem kiedy otwierała nowy zestaw i poznawała jego możliwości – po kilka godzin nieustannej zabawy trwała każda premiera 🙂 .

 

play doh-1769 play doh-1808

 

Jak to się stało, że Play-Doh Town zauroczyło naszą rodzinę?

 

#1

Ciastolina nie jest plasteliną

…ale zachowuje się dokładnie tak samo. Można ją ugniatać, modelować na wszelkie sposoby, ale nie pozostawia tłustego filtru na palcach. Jednak jeśli tylko gdzieś spadnie, zostanie na dywanie to wysycha i można ją… odkurzyć odkurzaczem! Świetnie się zbiera, nie pozostawia śladu po sobie – dwa ruchy szczotką i zapominamy o temacie, żadnego wydłubywania. Natomiast jeśli jest odpowiednio przechowywana – po prostu w pudełkach z zestawu, wytrzyma naprawdę długo.

 

#2

Ciastolina ma zapach – ładny

po prostu fajnie pachnie! Plastelina też ma swój zapach. Jak dla mnie jest on oleisty i raczej nieprzyjemny. I zostaje na rękach. Co więcej, to trzeba zaznaczyć, jest to produkt pochodzenia roślinnego a więc nie ma mowy o żadnej toksycznej substancji. Dokładna receptura jest pilnie strzeżona, zupełnie jak pewnego napoju gazowanego 😉 . Producent jedynie zdradza, że jednym ze składników jest pszenica – to ważne bo jest alergenem, jeśli ktoś jest na nią wrażliwy, oczywiście.

 

#3

Ciastolina niesie opowieść

każdy zestaw Play-Doh Town zawiera zabawkę – figurkę, którą można dodatkowo uatrakcyjniać ciastoliną w zależności od zestawu 🙂 Taki pan Policjant – można mu wycisnąć wąsy, do tego ma motor, sygnalizację świetlną – aż prosi się o pościg, albo kontrolę drogową. Dziewczynka z Pet Shop, której wyciska się buty, doczepia włosy, okulary i zajączek z tego samego zestawu, któremu rosną uszy a na nie doklejamy, na przykład, kokardę. Mając te kilka elementów, każdego dnia można snuć nowe historie a łącząc zestawy, piszemy kolejne scenariusze

 

#4

Ciastolina i figurka, jak ukochana maskotka

Nawet nie sądziłam, że tak się stanie, ale Gabi tak bardzo zżyła się z panem Policjantem, że po całodniowej zabawie jednym zestawem (od 15:00 do 21:00), wieczorem postanowiła pokazać Policjantowi jak myje zęby, a później przedstawić go swoim łóżkowym przytulankom! Nigdy wcześniej aż tak nie była zaangażowana nawet w związek z żadną lalką – jednak co sam człowiek stworzy to jest bardziej jego i się przywiązuje 😉 – już dzieci tak mają! Następnego dnia to samo było z dziewczynką z Pet Shop-u – najlepsza przyjaciółka.

 

#5

Ciastolina i bawi się cała rodzina

lubisz bawić się plasteliną? Ja podczas zabawy z Gabi byłam tak bardzo zaangażowana, że w pewnym momencie Młoda zaczęła wołać: „Mamo, teraz ja to zrobię, a nie Ty”! 😀 Wyklejałam wszystko, co było możliwe – starałam się odzwierciedlić propozycję na opakowaniu Play-Doh Town, ale też fantazja podpowiadała mi inne rozwiązania. Zabawa była przednia! Podobnie na zestaw zareagowała babcia Gabi – i w pewnym momencie trzy pokolenia kobiet (wnuczka lat 3, mama lat 34 i babcia lat… tajemnica, wiecie?) siedziałyśmy i lepiłyśmy zestawy z modeliny. A później bawiłyśmy się figurkami i zestawami!

 

play doh-1861pd2 play doh-1876 play doh-1901 play doh-1917 play doh-1957

 

 

O tym jak bardzo wciągnęła nas zabawa Play-Doh opowiemy Wam przez najbliższe pięć dni – od 14 do 18 marca na Fejsbukowym Fanpage’u Play-Doh! Zobaczycie tam Gabrielę w akcji! Jak ugniata, lepi, wyciska, nakleja a nawet leje wodę z wozu strażackiego! Szczegóły TUTAJ

 

Śledźcie nasze (Gabrieli!) poczynania, bo oczywiście razem z Hasbro – producentem PD, będziemy mieli też coś dla Was – KONKURS!, w którym do wygrania… to chyba jasne – fantastyczne zestawy Play-Doh!

 

 

play doh-2005 pd3 play doh-2039

 

 

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.