Co bym zrobiła, gdybym dziś była w ciąży?

Świadome wybory każdej kobiety

Wiecie co bardzo lubię w tym naszym blogowaniu? To, że dzięki niemu nie istnieją praktycznie żadne granice.

 

Przekonuję się o tym często w życiu realnym, jak chociażby kilka dni temu, kiedy w jednej kawiarence dla dzieci spotkaliśmy zupełnym przypadkiem aż dwie nasze czytelniczki – to są niezwykle miłe chwile, móc Was poznać osobiście.

 

Inną z takich barier, które znikają lub stają się mniej uciążliwe jest to, że będąc tak aktywną w sieci, mamy możliwość nieograniczonego kontaktu z kimkolwiek chcemy. I korzystacie z tego i Wy a to w taki sposób, że dostajemy  naprawdę wiele zapytań w prywatnych wiadomościach o tak wiele kwestii dotyczących życia rodziny. I choć nie czujemy się ekspertami w sensie bycia Alfą i Omegą i nieomylną wyrocznią, to z chęcią dzielimy się naszym doświadczeniem – czy to jest zapytanie o najfajniejszą huśtawkę dla dziecka, rowerek, czy o to jak nauczyć dziecko jeść warzywa, kiedy widzicie, że u nas nie ma z tym problemu, gdzie pojechać z dzieckiem na wakacje w Polsce, czym leczymy dziecięce infekcje, jak zadbać o brzuch w ciąży…

 

 

Naprawdę pytań jest ogrom a ich tematyka nieskończona 🙂 . Ostatnio dostałam wiadomość prywatną z pytaniem na jeden z poważniejszych tematów, jakie trapią przyszłe mamy. Otóż Hania przysłała do mnie mejla, którego fragment poniżej:

 

Hej Marysiu, jestem na początku mojej ciąży. Zaczęłam dużo czytać, rozmawiać z koleżankami, również takimi, które też są w ciąży. I jedna ostatnio zaskoczyła mnie pytanie o to co przyjmuję, w sensie jakie witaminy łykam itp. Słyszałam o kwasie foliowym i go zażywam, a moja znajoma ma na swojej liście jeszcze kilka innych „tabletek”. Po co? Ona mówi, że to np. po to żeby dziecko nie miało Zespołu Downa? Możesz mi napisać czy ona ma rację?

 

I wiecie, co? Nie jestem ekspertem, w zasadzie początkowo pomyślałam, że nie umiem odpowiedzieć na takie pytanie. Ale po chwili… Mówię: przecież też byłaś w ciąży, dwa razy. Miałaś mnóstwo wątpliwości, potrzebowałaś wskazówek, drogowskazów, pytałaś, szukałaś kilku odpowiedzi na jedno pytanie, weryfikowałaś… A kwestia zdrowia i dobrostanu dziecka w brzuchu to rzecz, która potrafiła zając mi większość godzin z doby, kiedy byłam przyszłą mamą… Dlatego odpowiem na to pytanie, właśnie w tym wpisie, a moją wiedzę i moje doświadczenia merytorycznie wspiera farmaceutka z działu medycznego marki Prenatal. Dlaczego właśnie tego specyfiku? O tym przekonacie się w kolejnych akapitach.

Potrzeba wiedzy o tym co dzieje się z dwoma organizmami – Twoim i dziecka, chęć poczucia choćby minimalnej kontroli nad tym, że mamy wpływ na rozwój dzieciątka zaczyna się już przy pierwszym badaniu USG, kiedy widzisz, że „się zalęgło”, ba! że serce już bije, wiesz, że musisz zrobić wszystko by było tak jak powinno być – najlepiej. Ja tak miałam. Ty też?

 

 

Czekasz więc z niecierpliwością na kolejne wizyty w gabinecie ginekologicznym, na następne badania USG – te które są kamieniem milowym w rozwoju ciąży najbardziej – kiedy lekarz specjalista bada przezierność karkową i kość nosową, które mają właśnie ścisłe powiązanie z zagadnieniem poruszonym przez Hanię w jej pytaniu, kiedy estymuje pomiar długości kości udowej, by wykluczyć pewne fizyczne wady rozwojowe. Ja do dziś pamiętam, kiedy półżartem ale chyba bardziej jednak serio, zawsze podczas badań mówiłam Kubie: licz paluszki! Czy są wszystkie! Podczas jednego z takich badań w ciąży Michasią, lekarz zupełnie poważnie dopytał: a obawia się Pani, były w rodzinie przypadki polidaktylii? Mój półżart więc został potraktowany całkiem serio przez lekarza i jeszcze dokładniej sprawdził kończyny u małej.

Dziś lekarze w gabinetach mają taki sprzęt, dzięki któremu możemy obejrzeć dziecko w trzech wymiarach jeszcze w brzuchu, jeśli mamy szczęście zobaczymy już twarz, albo akurat malucha ssącego swój kciuczek. Nie mówiąc o tym, na co czeka zawsze prawie cała rodzina: chłopiec, czy dziewczynka? 🙂 Aż się wzruszyłam, przypominając to sobie… Takie badanie wizualne może być częścią tzw. Testu PAPPA, gdzie drugim elementem jest zbadanie krwi pobranej od mamy. Z krwi matki określa się dwie substancje, które są markerami zespołu Downa, zespołu Edwardsa i zespołu Patau płodu. Jest to badanie nieinwazyjne, czyli nie jest naruszana cielesność dziecka. Ja w pierwszej ciąży nie zrobiłam tego badania bo po prostu nie wiedziałam o nim, ale chodząc z brzuszkiem z Michaliną natknęłam się na informację o teście PAPPA i wiedziałam, że tym razem chcę go zrobić na pewno. Bo jak wspominam wcześniej – chyba każda mama chce by było jak najlepiej a własny spokój i pewność zdrowia dziecka to najwyższy priorytet. Do dziś pamiętam to badanie – to niemal jak pierwsze spotkanie z dzieckiem.

 

 

Czas ciąży, to czas szczęśliwego oczekiwania i ja tak właśnie wspominam oba te okresy w moim życiu. I warto temu szczęściu dopomóc, warto by ten czas spędzić odpowiedzialnie i świadomie. Ja już w marcu 2012 roku, czyli w całkiem początkowym okresie ciąży, tu na blogu stworzyłam zakładkę „TABSY CIĘŻARNEJ”, niestety zakładka nie przetrwała zmian na blogu i dziś już jej z nami nie ma a szkoda przeogromna. W każdym razie ten wpis (LINK: https://oczekujac.pl/2012/03/22-tydzien-ciazy-witaminy.html) jako pamiątka po niej pokazuje, że dla mnie od zawsze istotna była odpowiednia suplementacja wspomagająca organizm mój jako przyszłej mamy ale przede wszystkim rozwój prenatalny maleństwa. Tym samym odpowiadając (wreszcie, bo się rozpisałam w tych moich wspomnieniach 😉 ) na pytanie Hani…

Jak widzicie jest tam pytanie czy nie za dużo tego wszystkiego, bo faktycznie zażywałam wtedy i kwas foliowy, jod, witaminę D, i żelazo, i suplement z omega 3… Wydaje się sporo, prawda? Ale to nie było moje widzimisię, wszystko było pod kontrolą i zaleceniem lekarza, do tego robiłam na bieżąco badania krwi.

 

 

Znakomita większość tych składników miała na celu właśnie zapewnić prawidłowy rozwój płodu, dziecka w tym jak najbardziej oddalić ryzyko wystąpienia mutacji powodującej Zespół Downa. Uważam, że warto zrobić w zasadzie tak niewiele, bo jedynie zażyć systematycznie jedną kapsułkę by nie martwić się o stan dziecka już w brzuchu. Ale jak to jedną kapsułkę, skoro sama wcześniej napisałam, że miałam cały zestaw i koleżanka Hani (tej od pytania z początku posta) też ma niezłą listę? Właśnie będąc w ciąży tę pełną suplementację możemy zapewnić sobie, zażywając PRENATAL. I wiem, że lekarze dziś już polecają właśnie ten wieloskładnikowy suplement. Najkorzystniej jest już na etapie przygotowania do ciąży i w pierwszym jej trymestrze suplementować się PRENATALEM UNO a w następnych tygodniach (od dwunastego) PRENATAL DUO aż do końca ciąży. Mam to szczęście, że wśród moich znajomych mam farmaceutkę i bardzo często jakieś zalecenia konsultuję jeszcze z nią zanim je wdrożę i ona również potwierdziła mi, że to optymalne rozwiązanie i także podkreśliła istotę choliny właśnie.

 

 

Oba preparaty mają odpowiednio skomponowane składy, tak by optymalnie działać w danym okresie rozwoju ciąży. I tak PRENATAL UNO, zawiera wymienione już wcześniej przeze mnie: jod, witaminę D, kwas foliowy, czyli takie podstawy a oprócz tego ma tę przewagę, że w jego składzie znajdziecie też cholinę. I tu właśnie, jesteśmy najbliżej odpowiedzi, na którą liczy Hania. Otóż cholina wraz z pozostałymi składnikami ma ogromne znaczenie właśnie w redukcji wad cewy nerwowej oraz w ochronie uszkodzeń DNA. Działanie choliny nie kończy się jednak na tym, ponieważ wspomaga coś co Twojemu dziecku przyda się na całe życie – rozwój i funkcjonowanie obszarów odpowiedzialnych za pamięć.

 

 

NAJWAŻNIEJSZE FUNKCJE CHOLINY

  • Wspomaga rozwój i funkcjonowanie układu nerwowego płodu.
  • Wspiera aktywny transport substancji odżywczych przez łożysko.
  • Ma znaczący wpływ na ochronę struktury DNA płodu.
  • Reguluje pracę wątroby mamy.
  • Poprawia przepływ krwi w łożysku i minimalizuje możliwość wystąpienia stanu przedrzucawkowego.
  • Redukuje poziom homocysteiny – czynnika odpowiedzialnego za powstanie wad rozwojowych płodu.
  • Zmniejsza ryzyko wystąpienia u dziecka chorób wywołanych stresem, cukrzycy typu II i nadciśnienia.

 

PRENATAL DUO z kolei, odpowiednio dla potrzeb nowo rozwijającego się organizmu ma swój skład rozszerzony o OMEGA 3 i żelazo. Oczywiście też zawiera cholinę, bo ona w tym okresie ciąży, czyli po 13. tygodniu poprawia ukrwienie łożyska co wprost przekłada się na lepszy transport składników odżywczych i tlenu dla naszego dzidziusia.

 

 

Ja mam to szczęście, że mój lekarz prowadzący obie ciąże kładł odpowiedni nacisk na prawidłową suplementację, ale  jak widać zdarza się i tak, że przyszłe mamy muszą szukać informacji na własną rękę. A najnowsze badania naukowe wskazują na możliwość profilaktyki Zespołu Downa, m.in. dzięki odpowiedniemu wykorzystaniu choliny, a także wysyceniu organizmu kobiety folianami oraz witaminami z grupy B.

 

„Zaleca się przyjmowanie specjalistycznych preparatów odpowiednio dostosowanych do zmieniających się potrzeb organizmu kobiety w okresie przygotowania do ciąży, w trakcie jej trwania oraz w okresie karmienia piersią. Prenatal zawiera wyselekcjonowane składniki w rekomendowanych dawkach oraz  cholinę, unikalny składnik o znaczącym wpływie na rozwój i zdrowie dziecka w przyszłości. „

 

Doskonale rozumiem rozterkę Hani, sama to przeżywałam, jak i z pewnością większość z nas, mam, przyszłych mam. Możemy zadawać sobie pytanie ile zależy od nas, na co mamy a na co nie mamy zupełnie wpływu. Badania naukowe dowodzą, że geny, które dziecko otrzyma od swoich rodziców tylko w 20% decydują o zdrowiu i rozwoju dziecka. Okazuje się, że jednak 80% to wpływ otoczenia, w tym środowiska i diety. Geny to bardzo dużo, ale nie wszystko. Genów się nie da zmienić, ale zmienić można to, z jaką mocą te geny się w nas ujawniają. Środowiska tak łatwo nie zmienimy, ale mamy wpływ na te elementy, które same wybieramy, czyli np. odpowiednie składniki diety czy też odpowiednią suplementację w ciąży i w czasie karmienia piersią, których w diecie może być za mało. Warto wiedzieć, mieć przekonanie, że zrobiło się wszystko co miało w swej mocy, by dać dziecku jak najwięcej od siebie.

 

 

I nie zamykajmy się na edukację i wiedzę. Bardzo się cieszę, że pytacie, szukacie. Dlaczego? Bo ja sama dzięki zgłębieniu tematu, teraz, na potrzeby tej odpowiedzi i tego wpisu i korzystaniu z wiedzy eksperckiej, dowiedziałam się, czego nawet nie byłam świadoma wcześniej, że będąc w drugiej ciąży byłam już w jednej z grup ryzyka, która szczególnie powinna dbać suplementację zestawem folianów i choliny. Mam za sobą mikroporonienie, przed ciążą z Michaliną mieliśmy to przykre doświadczenie a właśnie grupa kobiet, u których szczególnie powinno rozważać się podaż choliny to kobiety z nawracającymi poronieniami. Wykazano niezbicie związek poronień z zaburzeniami cyklu folianów. Teraz już to wiem, kto wie czy ta wiedza jeszcze mi się kiedyś nie przyda 😉 .

 

Droga Haniu, drogie wszystkie mamy i przyszłe mamy. Dziękuję za Wasze pytania, ale też za zaufanie. Dziękuję również, że i ja dzięki Wam szukam odpowiedzi na kolejne pytania, że mam szansę razem z Wami dowiadywać się kolejnych ważnych kwestii o macierzyństwie. Czas oczekiwania (wpisany nawet w nazwę naszego wspólnego miejsca w sieci – oczekujac.pl 😉 ) to naprawdę najpiękniejszy czas w życiu kobiety. Niech będzie też pięknym początkiem nowego życia, które mamy zaszczyt i honor powołać na świat.

 

 

Partnerem publikacji jest marka Prenatal

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.