Jak radzić sobie ze skórą atopową u dziecka?

Michalina dopiero co była noworodkiem. Na szczęście na tym etapie atopia ją ominęła.  Gabi właśnie wkracza w wiek, kiedy atopia może się ujawnić. Co to za choroba i dlaczego zajmiemy się nią dziś? Dlaczego mamy ją tak bardzo na uwadze? Bo nas dorosłych też dotyczy i jest u nas w domu. Od kilku lat dotyka ona Kubę, a więc dziedzicznie nasze córki też mają podwyższone ryzyko.

 

ATOPIA

W moim najbliższym otoczeniu nigdy nie spotkałam się z osobami, które miały skórę atopową. Ja osobiście nie mam żadnych problemów z moją skórą, więc nie interesowałam się atopią. Wszystko zmieniło się 6 lat temu, gdy byłam w ciąży z Gabi.

Mieliśmy wtedy w domu remont. Każdy, kto spodziewa się pierwszego dziecka ma syndrom wicia gniazda. Nowe mebelki dla dziecka, nowy kolor na ścianie, szafka z ubrankami, kupowanie dziecięcych gadżetów – to piękny czas w życiu każdej mamy. Jednak pewnego dnia Kuba zaczął skarżyć się na swoje dłonie. Były suche, popękane, zaczerwienione, bardzo piekły. Kuba z natury nigdy się na nic nie skarży i był przekonany, że “samo przyszło – samo przejdzie”. Niestety, z dnia na dzień jego dłonie były w coraz gorszym stanie. Doszło nawet do tego, że nie mógł nic trzymać w dłoniach, bo nawet niewinny uchwyt sprawiał ból, a na skórze pojawiły się mikrorany, z których leciała krew. Byłam przerażona.

 

 

ATOPOWE ZAPALENIE SKÓRY

W końcu udało mi się zaciągnąć Kubę do dermatologa. Pan doktor nie miał problemu z rozpoznaniem choroby. Można być przez całe życie zdrowym jak koń, ale pewnego dnia “bach!”. Płaszcz ochronny skóry przestaje działać i skóra przestaje pełnić swoją funkcję. Konsultacja lekarska, odpowiednie leczenie, ale i prawidłowe dbanie o skórę rąk sprawiło, że dziś nie ma problemu, aby wspomnieć o tym doświadczeniu. Dłonie Kuby są zaleczone, ale atopowe zapalenie skóry będzie z nim do końca życia.

Dlatego pogłębiamy wiedzę i doświadczenia na temat skóry atopowej, bo to nasza codzienność. Ostatnio na zaproszenie marki LA ROCHE-POSAY, partnera tego wpisu, mieliśmy możliwość wysłuchać specjalistów, którzy opowiedzieli o odpowiedniej pielęgnacji skóry od pierwszych dni życia. Specjalistki, ale przede wszystkim doświadczone praktyczki, które na co dzień zajmują się tym, aby ten największy organ ciała naszego ciała, jakim jest właśnie skóra, był w jak najlepszej kondycji już od dnia narodzin.

Skóra atopowa, jak mawia nasz rodzinny dermatolog, to skóra, która nie radzi sobie samodzielnie z ochroną przed czynnikami zewnętrznymi i samoregeneracją, może więc to schorzenie przebiegać niemal bezobjawowo, jeśli tylko zapewnimy skórze odpowiednie wsparcie, profilaktykę, pielęgnację. Dlatego zwracamy szczególną uwagę na to, jak traktujemy skórę naszych dzieci. Dobieramy odpowiednie kosmetyki – do kąpieli, balsamy, kremy… Zaniechanie tego może prowadzić do okrutnego zaostrzenia stanu zapalnego skóry, naprawdę wiemy czym to grozi, bo niegdyś Kuby dłonie były w takim stanie i nie wyobrażam sobie by takie coś, co dla dorosłego człowieka jest trudne do zniesienia, miało znosić kilkuletnie dziecko.

 

 

#1 Zaopatrz dom w odpowiednie kosmetyki

Dosłownie dom – my mamy zapasy, bo nigdy nie wiadomo na co i kiedy skóra zareaguje gorzej, aktualnie jest to mróz i suche powietrze, latem bywa, że dłuższa zabawa w piaskownicy powoduje u dziewczyn gorszy stan skóry. Na takie okoliczności musimy mieć gotową szybką odpowiedź. Zazwyczaj używamy emolientów o dużej zawartości kwasów tłuszczowych. Wiążą się one z lipidami w skórze, wklejając się między szczeliny w warstwie lipidowej naskórka i uzupełniają ją. W ten sposób tworzą barierę ochronną przed utratą wilgoci, przed przenikaniem do środka szkodliwych substancji co zapobiega podrażnieniom. Odpowiednio do pory roku i pogody należy stosować kremy ochronne, które będą chroniły dziecko przed: słońcem, wiatrem i mrozem. Zaleca się nakładanie kremu około pół godziny przed wyjściem.

 

#2 Wprowadź nawyk i rutynę

Właśnie po to jest potrzebny zapas, by zawsze mieć kosmetyk pod ręką. Kuba ma otwarte jednorazowo 4 tubki kremu, po to by zawsze mieć go pod ręką, gdziekolwiek jest. Nawet małe odstępstwo od rygoru stosowania emolientu potrafi szybko się zemścić – jedna kąpiel dziewczyn w czymś innym “bo ładnie pachnie, bo robi pianę, bo ma kolorki” potrafi zepsuć im i nam humor na kilka dni. Kąpiel powinna mieć też odpowiednią temperaturę, nie szorujemy delikatnej skóry, obmywamy dłonią. Dziewczyny mają swoje puchate ręczniki, tak by nie podrażniały skóry jeszcze po kąpieli. W przypadku dziecka w wieku Michaliny również szczególną uwagę trzeba zwracać na miejsca okołopieluszkowe oraz fałdki skóry.

 

 

#3 Zadbaj o codzienne otoczenie

Skóra atopowa to przypadłość często połączona z alergicznym nieżytem nosa, a więc te same czynniki są tu newralgiczne – , kurz, dym,  suche powietrze. My od zawsze stosujemy nawilżacze powietrza, nie przegrzewamy pomieszczeń, często pierzemy pościel a odkurzamy niemal codziennie. To wszystko również jest dużą pomocą dla – i tak już nadwyrężonej – skóry dzieci.

 

 

Zastanawiasz się, czy Twoje dziecko będzie miało atopowe zapalenie skóry? Oczywiście, że nie! Zazwyczaj nikt nie myśli o tym, że jakaś choroba może dotyczyć jego dziecka, dopóki nie stanie przed faktem dokonanym. Znam to z własnego doświadczenia – już 6 lat temu powinnam była przypuszczać, że Gabi jest obarczona AZS. Badania wykazały, że dziecko, których oboje rodziców mają AZS jest prawie w 100% obarczone AZS, które ujawni się w dzieciństwie lub w życiu dorosłym. Natomiast gdy jedno z rodziców choruje na AZS, a drugie nie, szansa na problemy skórne jest mniejsza, ale niestety nie jest wykluczona.

 

 

Stan skóry dziecka możesz kontrolować już od dnia narodzin. Dobór akcesoriów i preparatów, to decyzja, którą mama powinna podjąć w oparciu o najnowsze doniesienia i wytyczne, doświadczenie oraz indywidualne potrzeby noworodka. Badania potwierdzają, że zachowanie nienaruszonej bariery naskórka przez minimalizowanie ekspozycji na mydło o pH zasadowym (najczęściej to mydła w kostce) i przez nieusuwanie mazi płodowej w pierwszych dniach życia dziecka jest najlepszym środkiem umożliwiającym funkcjonowanie bariery skórnej. W tym czasie skóra zostaje skolonizowana przez mikroorganizmy i rozwija swoje własne, stabilne środowisko.

 

 

Natomiast gdy już zaczyna się rola rodzica w pielęgnacji skóry dziecka, warto mieć szeroką wiedzę i podjąć świadome wybory.

 

Seria LIPIKAR, w tym krem myjący LIPIKAR Syndet AP+ oraz LIPIKAR Balsam AP+ z wodą termalną z La Roche-Posay zapewnią pielęgnację przeciw podrażnieniom i swędzeniu skóry. Zostały stworzone z myślą o najwyższym bezpieczeństwie.  Łagodzą skrajną suchość skóry, pomagają przywrócić równowagę mikrobiomu. Kosmetyki te są odpowiednie już od pierwszych dni życia. Balsam delikatnie łagodzi suchą skórę, gwarantując jej odpowiedni poziom nawilżenia. Konsystencja produktu sprawia, że balsam wchłania się błyskawicznie, nie pozostawiając lepkiej warstwy. Już po pierwszym użyciu pozostawia skórę nawilżoną, gładką i miękką.

 

 

Przyjrzyj się zatem skórze swojego dziecka. Nie lekceważ zaczerwienienia, szorstkości, czasem zaczyna się od pojedynczej krostki, których za chwilę jest kilka a dziecko je drapie, bo swędzi, następnie robi się z tego wysięk, a to już jest poważne. Warto temu zapobiec.

 

KONKURS

Pierwsze chwile z maleństwem pozostają w człowieku do końca życia. Pamiętasz te emocje, gdy Twoje dziecko pojawiło się na świecie?  Opowiedz nam o tym i wygraj jeden z 10 zestawów wyprawkowych! W skład każdego zestawu wchodzi: rożek niemowlęcy, kocyk, ręcznik oraz produkty z gamy Lipikar AP+, czyli Lipikar AP+ Syndet oraz balsam.

 

 

Jak wspominasz swoje pierwsze wspólne chwile z nowonarodzonym dzieckiem?

 

Opisz nam te chwile w 3-5 zdaniach w komentarzach pod tym wpisem na blogu. Konkurs trwa do 14 do 23 marca 2018 godz. 23:59!

Tutaj znajdziesz REGULAMIN KONKURSU

Koniecznie przeczytaj cały Regulamin, a w szczególności punkt 6.5!

Czekam na Wasze piękne historie!

 

I zapraszam na konkurs również do Magdy www.szczesliva.pl oraz na jej wpis pt.: Mit dotyczący skóry małego dziecka, w który rodzice nie powinni wierzyć.

 

 

WYNIKI KONKURSU

Bardzo dziękuję za każdą odpowiedź konkursową – wszystkie były przepiękne! Jednak mogliśmy nagrodzić tylko 10 osób i oto lista zwycięzców! GRATULUJEMY!

Zwycięzców proszę o kontakt pod adresem mailowym lrp@2koma7.pl, aby dopełnić formalności związanych z wysłaniem do Ciebie nagrody.

 

1. Katarzyna Sowińska 

Pierwsze chwile z moim synkiem to chwile kompletnie nie do ogarnięcia. Pamiętam mętlik w głowie i mialrd różnych uczuć. Pozytywnych ale też tych negatywnych – strach o tą małą istotkę i wielka odpowiedzialność na całe życie. Pamiętam jak przyszliśmy do domu ze szpitala i jeszcze przez dobre 2 tygodnie nie wierzyliśmy że synek jest już z nami, bardzo dziwne uczucie – nagle po drugiej stronie brzucha 😉 Teraz zawsze gdy na niego spojrze – od razu człowiek się lepiej czuje, ma lepszy humor, więcej energii i tyle miłości w serduchu <3

 

2. Karolina Witkowska

Jestem w 35 tygodniu ciąży, to będzie moje pierwsze maleństwo , więc tak naprawdę nie wiem co mnie czeka, tego właśnie się boję i jednocześnie jestem podekscytowana tym, że na świecie pojawi się ktoś komu razem z Mężem daliśmy życie 😍 codziennie zastanawiam się jaka będzie nasza mała Helenka, czyje będzie miała oczy i czy ta zgaga która męczy mnie każdego dnia, to przepowiednia gęstych włosów u mojej córci czy urodzi się łysa jak kolano a zgaga jest bo tak ma być, czy będzie charakterna we mnie czy spokojniejsza w swojego tatę, jakim będzie człowiekiem? a ja codziennie zastanawiam się jaką mamą będę, chciałabym być najlepszą mamą pod słońcem, taką mamą jaką jest moja Mama, gotową zrobić dla nas wszystko, gotową wyciągnąć z pod ziemi to czego pragniemy😍 nie wiem jakie będą pierwsze chwilę z Naszą córką, nie wiem czy będę umiała od razu karmić piersią, ale wiem że będą to najpiekniejsze chwile mojego życia a ja z dnia na dzień stanę się najbogatsza kobietą w kosmosie, bo powitam na świecie swój największy skarb! Trzymajcie za mnie kciuki, za 5 tygodni, poznam osobiście moją piękną, małą córeczkę- Helenke i wtedy opowiem o pierwszych chwilach z Malenstwem.

 

3. Monika Liro

Swoje pierwsze chwile z nowonarodzonym dzieckiem wspominam jako ciągłe OCZEKIWANIE – na pierwsze bicie serduszka, na pierwszy ruch rączką, na pierwsze otwarcie oczek, pierwsze wymachnięcie nóżką, na pierwszy samodzielny oddech, któremu towarzyszyły zły, smutek i rozgoryczenie…Córeczka urodziła się jako wcześniak w 23 tygodniu ciąży i mimo, że wszystkie prognozy lekarzy wskazywały, że Hania nie przeżyje, to ona wyszła z tego cała i zdrowa, wówczas pojawiła się radość i duma, że urodziłam tak silną dziecinkę! Później przerodziło się to w OCZEKIWANIE – na pierwszy uścisk paluszka, pierwsze objęcie w ramiona, pierwszy spacer, pierwszą noc spędzoną w domu…! I choć Hania ma już pół roczku to ja nadal OCZEKUJĘ – na pierwszy ząbek, na pierwsze słowo „mama”, pierwsze próby samodzielnego siadania…

 

4. Sylwia Klichowska

Kiedy rodziłam moją córeczkę, byłam sama,
Między mną, a mężem zrodziła się już tama,
Bariera,która przez finanse nas rozdzielała,
Wielkim strachem emocja mi się tak zbierała.

Tuliłam ją mocno, w małe czółko całowałam,
Że nie ma ze mną męża, bardzo tak żałowałam,
Nie mógł zobaczyć i poczuć tej pierwszej chwili,
Lekarze tym spotkaniem wielką radość uczynili.

Uśmiech nie znikał z twarzy, choć ból go przykrywał,
To jednak instynkt matczyny kontrolę tak zdobywał,
Z tych wszystkich emocji, kołysankę jej zaśpiewałam,
Kołysankę, którą w czasie ciąży dla niej tak napisałam.

Mój głos drżał, lecz ja dzielna dalej piosenkę śpiewałam,
Słowo po słowie, moje małe szczęście lekko całowałam,
Raz za razem łzy przez policzki na poduszkę mi spływały,
Lecz one były ze szczęścia, nową, lepszą drogę zwiastowały.

Tak ! Byłam obolała, ale szczęśliwa, spełniona i kochana,
Czułam się jak w niebie, kiedy córeczka we mnie wtulana,
Ogromne emocje, których nie da się opisać tylko słowami,
Wzruszenie i siła, która zdarza się między dziećmi i mamami.

 

5. Magdalena Arkuszyńska

Moja córeczka pojawiła się na świecie 4 tygodnie wcześniej, niż się tego spodziewaliśmy. „Dostałam ją na stałe” jakieś pół godziny po porodzie. Nie był to typowy kontakt skóra do skóry, bo była już w ubranku ale leżała sobie na mnie. Taka malutka, delikatna, śliczna. Pomimo niezbyt komfortowej sytuacji (maszyny podłączone do mnie z każdej strony i faktu, że muszę leżeć na płasko po znieczuleniu) było cudownie, choć czułam strach (czy na pewno wszystko poszło dobrze) to jednak miłość była silniejsza.

 

6. Marta Jakubowska

Pierwsze chwile z moją córeczką to bylo coś wspaniałego.
Gdy tylko ją dostałam juz na oddziale nagle okazało się, że potrafię być matką.
W ciąży obawy o to czy i jak sobie poradzę w nowej roli nie pozwalaly mi przespać wielu nocy, a tymczasem radziłam sobie. 
Po porodzie, szyciu i całej kosmetyce zaprowadzono mnie do sali na oddziale, gdzie miałam wypoczywac, aczkolwiek ja marzyłam i prosiłam ich tylko o oddanie mi juz mojej córeczki- Lauruni. 
Niestety przywieźli mi ją dopiero, gdy przyszedl mój mąż w odwiedziny (jakies 4h po porodzie).
Nasz slodziaczek smacznie sobie spał, a my wpatrywalismy się na jej malutkie zaciskajace się co jakiś czas piąsteczki, brewki marszczace sie, powieki i minki, które się zmieniały. Obydwoje z mężem się ogromnie wzruszalismy i nie mogliśmy uwierzyć, że ten mały skarb jest w końcu z nami. Gdy Niunia zaczęła się wiercic zajrzelismy do pieluszki, a następnie przystąpiłam do.pierwszego w życiu karmienia. To bylo coś niezwykłego 🙂
Przystawilam córcię do piersi, a ona od razu ślicznie zaczęła ssać.
Mąż mój mówił, ze wygląda jakbyśmy od zawsze to robiły, takie zgranie, taka współpraca i ta więź.
Po najedzeniu nasz maluszek zasnął i wtedy tatuś się nią mógł nacieszyć.
Wciąż obydwoje z mężem ocieralismy łzy szczęścia z twarzy. I siedzielismy tak wszyscy troje objęci, na łóżku szpitalnym w brzydkiej scenerii, ale najszczesliwsi na świecie, bo w końcu razem!

 

7. Dominika Kaskiewicz

Pierwsze chwilę z moim synkiem były trudne, a raczej nie było ich wcale.
Poród zakończył się CC, syna dostałam na kilka sekund do policzka. Dopiero po 2h mogłam się nim nacieszysz i to jeszcze nie do końca. Dopiero dobę po porodzie mogłam wziąć go porządnie na ręce i przytulić. Co czułam? Tego nie da się opisać, radość i niesamowita siła miłości. Choć długo dochodziłam do siebie po operacji ten słodki zapach noworodka i maleńkie rączki dodawały mi siły. Czułam, że mogę przenosić góry! Łzy szczęścia płynęły mimowolnie. 
Tak było prawie 3.5 roku temu. Niedługo na świat przyjdzie nasz drugi synek. Odkąd zobaczyłam dwie kreski na teście nie mogę doczekać się naszego spotkania. Tym razem chcę próbować rodzić sn aby móc cieszyć się tą radością od pierwszych chwil i kontaktu skóra do skóry. Chce to przeżyć i wiem, że dam radę. Jestem kobietą i jestem mamą, kto inny może mieć taką moc jak nie my?

 

8. Sylwia Karabin

Moje pierwsze chwile z Marysią były bardzo trudne, w zasadzie dopiero dobę po cc zobaczyłam ją po raz pierwszy, maleńką w inkubatorze, wtedy też po raz pierwszy pozwolono mi ją dotknąć i był to najtrudniejszy a zarazem chyba najczulszy dotyk jakiego kiedykolwiek doświadczyłam, byłam zdezorientowana i przestraszona a jednocześnie ogromnie przepełniona miłością i nadzieją, dopiero potem zrozumiałam, że siedzę na tykającej bombie. Wspomnienia choć mogą wydawać się traumatyczne, bo finał historii rozdziera mi serce, były chyba też jednymi z najpiękniejszych w życiu. Dziś znów jestem w ciąży a nasz Aniołek nad nami na pewno czuwa. Myślę, że zestaw konkursowy będzie idealnym dopełnieniem wyprawki dla naszej brzuszkowej niespodzianki, ponieważ celowo nie dopytywaliśmy kto niedługo pojawi się w naszej rodzinie (może Nikoś, a może Amelka 😉 )

 

9. Justyna Klimkiewicz

Narodziny mojej córki były jedną wielką burzą emocji. Niczego nie świadoma zostałam zawieziona po parunastu godzinach na stół operacyjny i poddana narkozie. Gdy się obudziłam pomyślałam :nareszcie! I czekałam spokojnie na swój skarb. Niestety na sali odwiedził mnie lekarz z startą dokumentów i powiedział : proszę szybko podpisać wywozimy Pani dziecko, udało nam się ją uratować ale nie my leków i aparatury na dalsze leczenie. Po paru chwilach bez oddechu podpisałam. I tak leżałam sama na sali patrząc w ścianę. Po pewnym czasie poleciały łzy. Wtedy uświadomiłam sobie ze moja córeczka walczyła o życie. W moim brzuchu. Gdzie miała czuć się bezpiecznie. Jeszcze się nie urodziła A już otarła się o śmierć. A ja nie mogłam jej pomóc,być przy niej. Nie wiedziałam jak wygląda,pachnie. Trzy dni bez snu ze strumieniami łez. Wkoncu wypisano mnie i pojechałam ponad 100 km aby zobaczyć swoje szczęście. To co przeżyłam gdy ją zobaczyłam nie opiszę słowami. Pierwszy raz na rekach miałam ją po 10 dniach. Pierwszy płacz usłyszałam po 14 dniach- najcudowniejszy dźwięk świata. Po 3 tyg pierwszy raz przystawiłam ją do piersi- nie ważne że nie potrafiła,kontakt ciało ciało powodował taką burzę emocji że trzeslam się po odłożeniu . Nasze pierwsze chwilę były najwspanialszymi momentami całego mojego życia!

 

10. Aarko13

Uff… ! Co to był za dzień, wszystko wariowało,
Nic bez uwagi w tym czasie nam nie pozostało,
Kiedy jak szalony gnałem z mą żoną do szpitala,
Aż na świecie pojawił się nasz piękny „Wojtala”.

Łzy leciały ciurkiem, gdy dotykałem dłonie małe,
Jeszcze pomarszczone i czerwone były one całe,
Usta…które ciągle ziewały, chyba ze zmęczenia,
Te cudowne chwile w myślach są do odtworzenia.

Nasze pierwsze chwile, to było… coś wspaniałego,
Nigdy nie zapomnę gdy mnie dotknął, widoku tego,
Swoją małą rączką objął mojego wielkiego palucha,
I wtedy to poczułem, jaka miłość wielka tam bucha.

Było cudownie… swoje marzenia mocno obejmowałem,
Oddać go nikomu w tamtej chwili przecież nie chciałem,
Był mój ! Mój mały, kochany, syneczek nowonarodzony,
Mój Kochany Wojtuś ! Ja tatusiem byłem mu stworzony !

Emocje wzięły górę, pierwszy raz tak rzewnie płakałem,
Najpiękniejsze dwa dary od życia przecież tak dostałem,
Moja cudowna żona oraz synek, który się nam narodził,
Jedno jest pewne… ten dzień za wspaniałe chwile uchodził.

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.