„Mamo, jedziemy do Maka?” – a Ty, co odpowiesz swojemu dziecku?

 

Czy Wy też macie wrażenie, że uwaga dzieci jest bardzo wybiórcza ??

 

 

Nie zauważają one na przykład, że niemal potykają się o rozrzucone zabawki, natomiast logo Mc Donald’s rzuca im się w oczy, gdy tylko jako maleńki punkcik zamajaczy na horyzoncie ?. Znacie to? Na pewno! I jestem równie pewna, że i u Was w samochodzie rozlega się wtedy głośne: ”Oooo! Mamo, tato, jedziemy do Maka?!”. Co im wtedy odpowiadacie?

 

 

Jesteśmy ludźmi, którzy mówią: „sprawdzam!”

Już wiele lat temu zauważyłam, że zarówno Kuba, jak i ja, zostaliśmy wychowani w sposób, który zachęcał nas do podejmowania własnych decyzji i kształtowania własnych opinii. Kiedy byłam dzieckiem i rzucałam: „Nie chcę tego oglądać, bo Ania mówi, że to głupie!”, moi rodzice pytali: „A czy ty masz na imię Ania? Ani się nie spodoba, ale ma prawo spodobać się tobie!”. Kiedy nie chciałam czegoś zjeść, bo nie jadły inne dzieci, moi rodzice mówili: „Ty masz inne kubki smakowe i inny gust. Spróbuj i sama oceń, nie jesteś jak wszyscy!”. A gdy złapano mnie, że wypowiadam się na temat czegoś, z czym nie miałam do czynienia, słyszałam:

„Najpierw sprawdź, potem możesz na ten temat mówić!”.

 

 

Dzisiaj rozumiem, jak szalenie ważne były te lekcje naszych rodziców. Dzięki nim z czasem nauczyłam się mówić: „nie”, gdy cała grupa rówieśników mówiła: „tak”. Dzięki temu nie musiałam nigdy udawać, że jestem kimś, kim nie jestem, lubię coś, czego nie lubię, że znam coś, czego tak naprawdę wcale nie znam. Świadomość, że mamy prawo podejmować własne decyzje i podejmować własne wybory, jest dla mnie bardzo ważna.

 

 

I właśnie dlatego dzisiaj zarówno Kuba, jak i ja, jesteśmy ludźmi, którzy mówią: „sprawdzam!”. Co to dokładnie oznacza?

Otóż kiedy planowaliśmy założyć bloga i usłyszeliśmy, że przebicie się w tej sferze jest niemal niemożliwe, powiedzieliśmy: „sprawdzam!” – i oto jesteśmy ?.

 

 

Kiedy słyszymy od znajomych, że jakiś film jest do bani – albo widzimy niepochlebne opinie w sieci, też mówimy: „sprawdzam” i wyrabiamy sobie własną opinię. Nie rezygnujemy z oglądania tylko dlatego, że komuś się coś nie spodobało ( i często okazuje się, że nam się jednak film był ekstra!).

A kiedy wyruszamy w podróż (a jak wiecie, podróżujemy sporo) to sprawdzamy sami, czy jakaś restauracja zadowoli nasze podniebienia i inne wymagania. Opinie są mile widziane, ale absolutnie nie przesądzają o naszym wyborze. I tak samo było swego czasu z Mc Donald’s.

 

 

Czy Mak to miejsce dla dzieci?

Gdy w naszym aucie pada:

„Jedziemy do Maka?”

to po prostu z uśmiechem odpowiadamy, że… z wielką chęcią! To jeszcze nie wszystko. Czasem inicjatywa takiego wyjścia wychodzi nie od dzieci, ale właśnie od nas. Czy wiesz dlaczego? Właśnie dlatego, że kiedyś też powiedzieliśmy „sprawdzam!” i postanowiliśmy przekonać się osobiście, co najsłynniejsza restauracja na świecie może zaproponować nam jako rodzinie. Okazało się, że jest tego bardzo dużo.

 

 

Po pierwsze, nasze dzieci – podobnie jak my kiedyś, mogą się uczyć, że ich zdanie się liczy. Tutaj nie są skazane na danie, które wybierze im dorosły. Same komponują swój zestaw Happy Meal i są z tego powodu niesamowicie dumne – widać, że czują się dorosłe ?. Misia początkowo nieśmiało pytała: „Ale co ja mam wziąć?” i widziałam, że nie do końca pasuje jej odpowiedź: „To, na co masz ochotę!”. Teraz z gracją składa zamówienie, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie.

 

 

Po drugie – my, rodzice, możemy z tym wyborem naszych dzieci czuć się po prostu dobrze. Zarówno marchewki, jak i jabłka czy winogrona to zdrowe przekąski. Wraz z sokiem lub wodą i nuggetsami w zupełności wyczerpują dziecięce zapotrzebowanie na dawkę energii. One mają pełne brzuchy, a my… spokój ducha. Wiemy, że nasze dzieci podejmują dobre wybory.

 

 

Po trzecie – zabawki ?. Ten, kto wymyślił, aby do każdego zestawu dodać zabawkę, był po prostu geniuszem. Ten drobiazg sprawia, że kiedy nasze dzieci już zjedzą swoje przekąski, to zabierają się za zabawę – a my z Kubą możemy oddać się spokojnej rozmowie przy kawie i pysznym kawałku ciasta ?.

 

 

Po czwarte – plac zabaw. Szczerze uwielbiam Maka za to, że wychodzi tak bardzo naprzeciw dziecięcym potrzebom. Tylko tutaj moje dzieci mają do dyspozycji pomieszczenie, w którym mogą się pobawić, poskakać, poszaleć. To nie kącik z kilkoma kredkami, tylko atrakcja z prawdziwego zdarzenia.

 

 

A ty – czy powiesz: „sprawdzam?”

Jako rodzice bardzo chcemy pokazać naszym dzieciom, że mogą o sobie decydować – teraz wybierają pośród zdrowych przekąsek, później pośród pasji, w końcu pośród różnych kierunków studiów. Muszą wiedzieć, że to ich życie i ich decyzje.

Jako rodzice chcemy też nauczyć je, że w życiu zawsze warto kierować się własnymi doświadczeniami, zamiast ślepo podążać za tłumem – muszą wiedzieć, żeby zawsze mówić „sprawdzam!”. Nie zrobimy tego inaczej, niż pokazując to na własnym przykładzie. Jak widać, często okazuje się to naprawdę słuszną decyzją.

 

 

A ty – czy mówisz w życiu: „sprawdzam”? ?

https://mcdonalds.pl/nasze-menu/happy-meal/happy-meal/

#HappyMeal, #zdrowaprzekąska, #healthysnack, #marchewki, #owocki, #McDonald’s, #PlaceForKids, #FunToEat, #nicemoments, #happykids

 

 

Partnerem publikacji jest Mc Donald’s

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.