Krakowskie wspomnienie lata

Tak, tak – lata. Mija ledwie tydzień od naszej małej weekendowej wycieczki do Krakowa, a kiedy oglądamy te zdjęcia to trudno dziś uwierzyć, że z żoną odzianą li tylko w lekką sukienkę spacerowałem po Kazimierzu. Dziś deszczydło i zimno – prawdziwy listopad.

Dotychczas każda z naszych wizyt w Krakowie jest na szybko, jakoś przy okazji, na trasie. O tyle mamy szczęście, że za każdym razem trafiamy na rewelacyjną pogodę. My lubimy Kraków a Kraków nas, jak widać 🙂

Tym razem więcej czasu i uwagi poświęciliśmy Kazimierzowi, ale co do tej dzielnicy zawsze czuję niedosyt – chyba muszę tam zamieszkać. Trudno też było nam opuścić hotel Kossak – te zdjęcia: panoramy miasta, to z kawiarenki znajdującej się na jego dachu. Można tam siedzieć, pić, pić i pić na przykład kawę, patrzeć i rozmyślać… Widok na Wisłę, Wawel, Kraków…

No i tym razem w końcu obejrzeliśmy Kraków z perspektywy Wisły! Był na to czas i warunki wreszcie 🙂 A ja oczywiście z aparatem, więc też kilka fotek z łodzi „Skałka” jest! A pan Kapitan opowiadał ciekawostki o mieście.



 


 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.