Nie wiesz nic o utonięciu swojego dziecka

Sezon na wypoczynek, start! Sezon na opalanie, start! Sezon na kąpiele w jeziorach, morzach, start! Sezon na utonięcia…

 

Znów w medialnych doniesieniach będzie porównywanie ile w tym roku JUŻ utonęło, a ile do tego czasu utonięć było w zeszłym roku. Znowu usłyszymy o 8, 12, 14 latkach, o niestrzeżonych kąpieliskach, o tym, że prąd rzeki porwał i że bez opieki dorosłych. Też o tym, że dorośli pod wpływem. I te statystyki, i te informacje uśpią naszą czujność. Bo przecież moje dzieci tylko ze mną, tylko na strzeżonym, ja zawsze trzeźwy, dzieci nauczone, że „nie daleko”…

Tymczasem powszechnie, w kontekście utonięć, nie mówi się o tym co jest absolutnie niezależne od tych wyżej wymienionych czynników… Jeśli wybierasz się nad Bałtyk (a pamiętając obrazy z wybrzeża z wielu lat, to statystycznie, chyba co drugi z nas właśnie tam bywa w wakacje), bądź jakikolwiek inny „falujący” akwen, musisz wiedzieć o PRĄDACH WSTECZNYCH!

 

Prądy wsteczne – co to jest?

Za wikipedią:

Wiele przypadków utonięć związanych jest z prądami strugowymi. Raporty prasowe wskazują, że wiele akcji ratowniczych na plażach Bałtyku związanych jest z prądami strugowymi. Prądy strugowe odpowiedzialne są za 80% wszystkich akcji ratowniczych przez ratowników na plażach na Florydzie w USA. Prądy strugowe są zjawiskiem zlokalizowanym na powierzchni morza.

 

Wystarczy? No dobra, ale co z tym zrobić? Dobrze jest poznać genezę prądów wstecznych, jak powstają i jak, nawet, próbować rozpoznać miejsce, które jest zagrożone ich powstaniem, właściwie jego powstaniem, bo miejscowo występuje pojedynczy taki prąd wsteczny, również znany jako: prąd rozrywający, prąd porywający, prąd strugowy, prąd wciągający – ładne „imiona” prawda?

Poniżej film z opracowaniem amerykańskiego uczonego. Jeśli chcesz obejrzeć to co najważniejsze, czyli sposób ratowania się, kiedy już znajdziemy się w polu działania prądu, to skocz do 2:57. Bo ratować powinniśmy się zupełnie odwrotnie niż każe nam instynkt. Jednak polecam obejrzeć całość, bo są też zdjęcia tych zjawisk w realu – to działa na wyobraźnię i pewnie pomoże rozpoznać w rzeczywistości.

 

 

Kolejna rzecz o której cicho, zbyt cicho: Jak rozpoznać tonącego?

Przecież wiesz, prawda? Widziałaś to w Słonecznym Patrolu! Gówno prawda!!!

Czytaj:

Kapitan wskoczył do wody w ubraniu, prosto z kabiny i zaczął płynąć sprintem w kierunku ofiary. Jako były ratownik skupił swój wzrok na ofierze, kiedy płynął prosto na ludzi, którzy pływali między plażą, a zakotwiczoną łódką. “On chyba myśli, że się topisz”, powiedział mąż do żony. Wcześniej pryskali na siebie wodą, ona krzyczała, ale teraz już znieruchomieli stojąc po szyję w wodzie na piaskowej mieliźnie. „Przecież wszystko jest w porządku, co on wyprawia?”, zapytała żona, nieco zirytowana. Mąż krzyknął „Wszystko w porządku!” machając do kapitana, żeby zawrócił, ale ten dalej twardo płynął w ich kierunku. „Z drogi!” krzyknął, gdy przepływał między nimi. Dokładnie trzy metry za ich plecami,  topiła się ich dziewięcioletnia córeczka. Już bezpieczna w ramionach kapitana wybuchła płaczem, “Tatusiu!”

 

Kapitan zauważył – ojciec nie

W jaki sposób kapitan rozpoznał z trzydziestu metrów coś, czego nie zauważył ojciec z trzech? Tonięcie nie wiąże się z głośnym pluskiem i wołaniem o pomoc jak uważa większość ludzi. Kapitan przeszedł szkolenie jak rozpoznać tonącego, prowadzone przez ekspertów z wieloletnim doświadczeniem. Ojciec wiedział jak wygląda tonący z telewizji. Jeśli spędzasz czas na wodzie lub w jej pobliżu musisz mieć pewność, że ty i twoja załoga wiedzą na co zwrócić uwagę, gdy ktoś znajduje się w wodzie. Dziewczynka nie wydała z siebie najcichszego dźwięku kiedy tonęła. Jako były ratownik nie byłem zdziwiony, gdy usłyszałem tę historię. Ludzie toną w ciszy. Machanie rękami, pryskanie wodą i krzyk podczas takich dramatycznych chwil można zobaczyć tylko w telewizji. W realnym życiu to naprawdę rzadkość.

 

Instinctive Drowning Response – jak określił to dr Francesco A. Pia, jest tym, co ludzie robią, by uniknąć utopienia się. To nie wygląda tak, jak sobie większość ludzi wyobraża. Nie ma rozbryzgiwania wody, machania rękami, krzyczenia i wołania o pomoc.

 

Żeby lepiej sobie wyobrazić jak mało dramatycznie wygląda topienie się pomyśl nad tym: utonięcie jest na drugim miejscu jeśli chodzi o przyczynę wypadków śmiertelnych u dzieci poniżej 15 roku życia. Z 750 dzieci, które utopią się w przyszłym roku 375 utonie nie dalej niż 20 metrów od rodziców lub innych dorosłych. W dziesięciu procentach przypadków rodzic widzi tonące dziecko, ale nie zdaje sobie z tego sprawy!

 

Prawdziwe historie tych, którzy byli pod taflą wody

Słabo pływam a wypłynąłem z dziewczynami niezły kawałek. One nieźle się utrzymywały, ale ja się zmęczyłem i zacząłem wracać.
Nie wiem czemu zacząłem się bać, że nie dam rady wrócić, i zacząłem płynąć pieskiem co jeszcze bardziej mnie męczyło. Spróbowałem się też bezskutecznie przewrócić na plecy.
Gdy trochę zbliżyłem się do brzegu postanowiłem sprawdzić czy mam już tu grunt.
I to był najgorszy pomysł.
Oczywiście gruntu nie było tylko przerażające stłumione dźwięki i zimna ciemna woda pode mną.
Gdy się wynurzyłem (chyba faktycznie na samych rękach) chciałem krzyknąć, ale strasznie głupio mi było krzyknąć 'POMOCY’. Chciałem krzyknąć imię najstarszego chłopaka, ale w tym momencie zupełnie jego imię wyleciało mi z głowy. Poszedłem jeszcze raz pod wodę. Widziałem niebo przez wodę i bąbelki powietrza. Gdy wynurzyłem się kolejny raz przypomniałem sobie imię kolegi i spróbowałem krzyknąć, głos który wydałem z siebie przeraza mnie do dziś, gdy go sobie przypomnę, zamiast słowa PAWEŁ usłyszałem okropne ochrypnięte rzężenie. Coś jak podczas strasznego snu próbujemy krzyczeć, ale nasze usta nie wydaj dźwięku.
Podczas kolejnego zanurzenia poczułem ogromny ból w płucach, prawdopodobnie łapałem male hausty powietrza i go nie wypuszczałem. Gdyby nie pomoc chłopaka który nagle znalazł się obok mnie, zanurkował i mnie wypchnął na powierzchnie już bym nie wypłynął.
Na brzegu strasznie się trzęsłem, większość osób zupełnie nie rozumiała co się stało.
Dziewczyny z którymi popłynąłem, były kilka metrów obok mnie i obserwowały co się dzieje, myślały, że się wygłupiam, albo bawię.

oraz:

Zachłysnąłem się wodą i zacząłem się topić. Nie byłem w stanie krzyczeć bo woda wlewała mi się do ust, mój krzyk był bulgotaniem;) Trwało to jakieś 10, może 15 sekund. Jakimś cudem złapałem się wystającego korzenia i wylazłem z wody. Trzęsłem się jak galaretka. Co mnie najbardziej zdziwiło, to reakcja kumpla, a raczej jej brak. Nie miał zielonego pojęcia co się stało przed chwilą.

Jakie to jest tonąć? Śmiertelny strach, mięśnie napięte do granic możliwości. Starasz się łapać powietrze, a łykasz wodę. Przez cały czas miałem otwarte oczy, nawet pod wodą. Do dzisiaj pamiętam bąbelki powietrza pod lustrem wody, łykanie wody i taką chęć do życia jakiej nie miałem nigdy wcześniej. Przed oczami dotychczasowe życie, twarze rodziny, najbliższych znajomych. I myśli pt. „Nie wierzę, że tak zginę”.

Teraz wiem, co oznacza powiedzenie „tonący brzytwy się chwyta”. Gdyby mi ktoś podał rozżarzony do białości pręt z powtykanymi żyletkami nie miałbym żadnych oporów, żeby go chwycić byle tylko wyleźć z wody.

 

Ludzie, którzy toną, fizycznie nie są w stanie wołać o pomoc

Nasz układ oddechowy został stworzony do oddychania. Mowa pełni drugorzędną funkcję. Żeby coś powiedzieć proces oddychania  musi przebiegać sprawnie i nie być niczym zakłócony.

Usta tonących na przemian znajdują nad i pod poziomem lustra wody. Nie znajdują się ponad powierzchnią wystarczająco długo, by zrobić wydech, wdech i jeszcze krzyknąć po pomoc.
Tonący oddychają bardzo szybko chcąc nabrać powietrza zanim znów znajdą się pod wodą.  Nie są w stanie krzyczeć.
Tonący nie potrafią machać rękami po pomoc. Odruchowo rozkładają ramiona i wykonują ruchy pozwalające utrzymać się na powierzchni, by móc oddychać.
Tonący nie potrafią kontrolować ruchów rąk. Nie są w stanie się uspokoić i machać rękami po pomoc, płynąć w kierunku ratującego lub złapać się koła ratunkowego.
Od początku do końca ich ciało znajduje się w pionowej pozycji, nie potrafią machać nogami. Ludzie, którzy toną walczą na powierzchni wody przez 20 do 60 sekund zanim pójdą pod wodę

To oczywiście nie oznacza, że osoba krzycząca o pomoc nie potrzebuje pomocy – oni doświadczają tak zwanej rozpaczy wodnej. Nie trwa to długo, ale w przeciwieństwie do prawdziwego topienia się, ofiary potrafią ułatwić zadanie ratownikom, bo są w stanie chwytać przedmioty takie jak lina itd.

 

Zwróć uwagę na poniższe oznaki

  • Głowa w wodzie, usta na poziomie lustra wody
  • Głowa przechylona do tyłu i otwarte usta
  • Szklane oczy i puste spojrzenie
  • Zamknięte oczy
  • Włosy opadające na czoło lub oczy
  • Nogi nie pracują, pozycja pionowa
  • Gwałtowne łapanie powietrza
  • Nieudane próby płynięcia w określonym kierunku (osoba próbuje płynąć, ale stoi w miejscu)
  • Próby płynięcia na plecach

 

 

Jak rozpoznać utonięcie?

Czasami najczęstszą oznaką, że ktoś się topi jest to, że na to nie wygląda. Mogą wyglądać jakby „kroczyli” w wodzie i patrzeli w kierunku pokładu, brzegu. Jak się upewnić? Zapytaj “Wszystko w porządku?”. Jeśli taka osoba nie potrafi odpowiedzieć – prawdopodobnie się topi. Jeśli patrzy na Ciebie pustym spojrzeniem – całkiem prawdopodobne, że zostało ci 30 sekund, by ją uratować.

Do rodziców: dzieci, które bawią się w wodzie robią hałas. Jeśli ucichną podpłyń do nich i dowiedz się co jest grane.

W mojej głowie utonięcie to najtragiczniejsza śmierć, taka błaha i głupia, taka „o mało co”.

 

Dawno temu, dzieckiem byłem. Widziałem dziewczynę wchodzącą do jeziora, widziałem ją, potem jej nie widziałem. Widziałem jej matkę biegnącą w kierunku ratowników z niemym krzykiem. Jezioro Niedzięgiel, Skorzęcin, niedziela. Ratownicy nurkowali z czerwonej łódki WOPR, kilka minut poszukiwań w czterech, na dnie. Wojskowa zielona karetka – nyska na plaży. Dziewczyna sina, bezwładna, nieprzytomna. Półgodzinna reanimacja… Odjechała w tej karetce…

 

Dziecko tonie po cichu.

 

źródło fragmentów wpisu

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.