Szkoła Rodzenia Baby Blues

Wczoraj uczestniczyliśmy w kolejnych zajęciach w Szkole Rodzenia w Lesznie. Zajęcia były podzielone na:

  • spotkanie z psychologiem
  • ćwiczenia dla Kobiet w ciąży

Pierwszą część zajęć prowadziła psycholog psychoterapeuta Elżbieta Wein-Marciniak. Opowiadała o psychicznych i psychologicznych aspektach bycia w ciąży, porodu, pobytu w szpitalu i tym, co się dzieje z Kobietą po powrocie do domu z Maleństwem. Został też poruszony temat Baby Blues.

Syndrom baby blues jest zjawiskiem dotykającym około 50-80% kobiet po porodzie. Jego przyczyny można, w pewnym uproszczeniu, sprowadzić do dwóch rzeczy – zmęczenia i adrenaliny. Końcówka ciąży jest dużym obciążeniem dla kobiecego organizmu. Jesteśmy już zmęczone, boli nas kręgosłup, czujemy się ociężale, nie jest nam wygodnie. Mamy do tego prawo po dziewięciu miesiącach. Potem poród, który również jest wyzwaniem dla naszych sił witalnych, jest bardzo wyczerpujący i obciążający, kosztuje nas wiele wysiłku i energii. Te dwa wydarzenia kwalifikowałyby kobietę do dwutygodniowego urlopu przeznaczonego na odpoczynek, regenerację, nabranie sił. Niestety młoda mama nie ma takiej możliwości. Wręcz przeciwnie, zaraz po porodzie musi podporządkować swoje życie i swoje potrzeby potrzebom dziecka. Musi dostosować się do jego trybu funkcjonowania, wstawać w nocy, żeby je nakarmić, przewinąć, uspokoić.

Nawet osobie, która nie była poddana takiemu wysiłkowi, jakim jest ciąża i poród, trudno byłoby temu sprostać. Objawy związane z pojawieniem się syndromu baby blues nie zaburzają w sposób bardzo istotny prawidłowego funkcjonowania kobiety, ale znacznie obniżają jej komfort życia. Szczególnie dotkliwe staje się poczucie winy, że być może nie jest dobrą matką i że być może nie kocha dziecka tak, jak powinna. W naszym społeczeństwie jest to temat tabu. Zakłada się, że młoda mama musi być szczęśliwa, radosna i realizować się w macierzyństwie, ma być też w pełni oddana dziecku i jego potrzebom. Kobiety dotknięte baby blues często wstydzą się swoich uczuć i wątpliwości i dlatego trudno im dzielić się nimi z bliskimi, którzy mogliby udzielić wsparcia. Czują się więc samotne, nierozumiane, obwiniają siebie, że są wyrodnymi matkami, mają poczucie, że takie rzeczy nie dotyczą innych kobiet. Co może pomóc w obniżeniu prawdopodobieństwa pojawienia się syndromu lub – kiedy się już pojawi – w złagodzeniu jego przebiegu i zminimalizowaniu jego skutków? Nieoceniona jest tu rola partnera. Doradza się, aby partner, jeśli tylko jest to możliwe, wziął sobie urlop zaraz po porodzie na tydzień lub dłużej.

Kiedy kobieta cierpi z powodu huśtawki emocjonalnej, bardzo wspierające dla niej może być poczucie, że partner ją rozumie, nie lekceważy jej uczuć, wykazuje cierpliwość. Jego optymistyczne podejście oraz pokazanie swojego zaangażowania i troski pozwala kobiecie poczuć się bezpiecznie, co znacznie ułatwia radzenie sobie z trudną sytuacją. Czułość, wyrozumiałość, cierpliwość i troska są więc najlepszymi lekarstwami na syndrom baby blues. Jeśli z różnych powodów młoda mama nie może liczyć na wsparcie i pomoc ze strony partnera, warto zaangażować przyjaciół i rodzinę, ponieważ kobiecie, która zostaje sama o wiele trudniej poradzić sobie z kryzysem. Jeśli natomiast ma ona poczucie, że kompletnie sobie nie radzi, że sytuacja ją przerosła i czuje się bezradna, warto skorzystać z pomocy psychologa. Źródło: ciazowy.pl

Drugą część zajęć prowadziła mgr fizjoterapii Justyna Drapiewska. Tym razem ćwiczenia odbywały się na krześle. Pewnie ze względu na to, że z dużym brzuszkiem może nie ćwiczy się wygodnie na karimacie. Ćwiczenia w większości oparte były na wzmocnieniu rąk i dłoni. Na szczęście dzisiaj nie mam zakwasów na rękach, więc nie jest z nimi aż tak źle. A na końcu był mój ulubiony relaks, który prowadziła Justyna Długiewicz.

Temat za tydzień: Pierwsze objawy porodu. Spotkanie będzie prowadzić Katarzyna Szeibe.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.