Niedziela od zawsze jest dniem wyjątkowym.
Każdy dzień tygodnia w naszej rodzinie ma swoje prawa, np. od poniedziałku do piątku Mój Mąż jest w pracy i mamy dla siebie tylko wieczory. Sobota to dzień gospodarczy – ta ostatnia była akurat wyjątkowo ładna i cały dzień spędziliśmy w ogrodzie: ja spacerując z Gabi a Mój Mąż rozpoczął wiosenne porządki.
Natomiast niedziela to dzień długiego spania (jak Gabi pozwoli), późnego śniadania (około godz. 12:00) i obiadu „na mieście”. Tym razem po długim spacerze w Rydzynie, gdzie w ostatnich miesiącach zostało wybudowane małe jezioro, udaliśmy się na obiad do Margherity – włoskie jedzenie to jest to, co uwielbiam! Nawet Gabi jadła razem z nami – banana 😉 Miejsce zdecydowanie przyjazne małym dzieciom. Dla chętnych Margherita na Facebooku 🙂