Pieprzony pisowiec!

Już kilka razy zdarzyło mi się, deklarując mój brak poparcia dla jedynej słusznej partii, zostać z automatu przypisanym – między innymi takimi słowy jak w tytule – do elyty fanatycznych wyznawców Jarosława.

Nie rozumiem tego. Bo po pierwsze: czy to USA, że masz jedynie alternatywę Demokraci – Republikanie i obowiązuje dychotomia? Czy w PL mamy dwupartyjną scenę polityczną? A nawet jeśli jakieś dwie dominują, to czy z automatu musisz być fanem właśnie jednej z nich. I po takiej mojej deklaracji (że do PO, ekipy ryżego, czy bula-komorowskiego mam wiele wątpliwości) na ogół potrzeba wielu minut by wyjaśnić rozmówcy, że to nie znaczy, że ma przed sobą wspomnianego w tytule „pieprzonego pisowca”. Moje poglądy polityczne, na świat, ekonomiczne, gospodarcze nie znajdują reprezentacji wśród biedy aktualnej naszej sceny politycznej.

Bo leming wybierający jedynie słuszną partię MZ – bo on nie wybiera PO, tylko MZ – Mniejsze Zło.

To nie znaczy broń borze, że są niedookreślone, miałkie, niesprecyzowane – są bardzo wyraziste, wręcz powiedziałbym. Świadom tego jest każdy, kto w dysputę na tematy powyższych ze mną okazję wdać miał się (uwielbiam inwersję słowną ;). W skrócie: wolny rynek, pieprzyć multikulti, polska dla polaków, socjalizmowi szukającemu rozwiązań na problemy które sam tworzy mówimy nie, UE to zło, jarosław polske zbaw, to nie była brzoza, maciar na prezydenta a janusz lolki pali dla zgrywy. No właśnie tak to może wyglądać w skrócie, w którym jak widać poważnie nie da się określić tego co buduje moją świadomość. A taki właśnie skrót odbiera przeciętny leming, jako wyraz moich poglądów.

Bo leming wybierający jedynie słuszną partię MZ – bo on nie wybiera PO, tylko MZ – Mniejsze Zło nie rozumie, że inna siła niż MZ jest potrzebna, że musi być reprezentacja o innym kolorycie niż rudy, co lubi w gałę poharatać czy bul, co na krzesło wstąpić umie. Że może te reprezentacje są fanatyczne, populistyczne, zbyt monośrodowiskowe i to jest ich główna bolączka. Że przez to wyglądają niepoważnie i zawsze można powiedzieć: pieprzony pisowiec, durny paligłup, wieśniak, albo pajac w muszce.

Toteż powtórzę – nie ma mojej reprezentacji na tej lichej scenie. Szukałbym jej gdzieś poza nią –  w tym co mówią i robią: Witold Orłowski, Krzysztof Rybiński, Robert Gwiazdowski. Bo: gospodarka głupcze! I nawet jeśli czasem usłyszysz ode mnie coś o rasach zalewających Europę, o tym, że skończmy ze smoleńskiem, o tym, że taki Jaro też jest potrzebny, o tym, że rozpieprzyć całe to rozdawnictwo socjalne, o tym, że Francja się stacza w swojej homopoprawności, o specsłużbach i aparacie trzymającym obywatela za ryj przy ziemi, to nie włączaj opcji „pieprzony pisowiec”. Ale wsłuchaj się, przyjmij, daj dokończyć. Potem pójdziesz do domu przemyślisz i może zadzwonisz i przyznasz rację a może zrozumiesz sam w ciszy.

A może nie zrozumiesz. Przecież nie musisz.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.