Tym razem sesję ciążową zaplanowałam nie w 40., ale w 34. tygodniu ciąży.
Uważam, że sesja ciążowa jest nieodłącznym elementem ciąży. To fajna pamiątka na kolejne lata. Poza tym sama ciąża to bardzo wyjątkowy stan i fajnie jest móc uwiecznić kobiece ciało z tego okresu. Sesję można zaplanować w każdym tygodniu ciąży, jednak najfajniejsze zdjęcia są wtedy, kiedy brzuszek zaczyna być już mocno widoczny. Ja w pierwszej ciąży postawiłam na utrwalenie Gabi w brzuszku w 40. tygodniu ciąży. Zupełnie nie zdawałam sobie sprawy, że takie planowanie jest delikatnie mówiąc nieodpowiedzialne (bo przecież mogłam zacząć rodzić tydzień wcześniej…), ale na szczęście wszystko się udało – Gabi urodziła się 3 dni po sesji ciążowej z brzuszkiem, a ja mam piękne zdjęcia z wielkim arbuzem z 3 sierpnia 2012 roku.
W drugiej ciąży nie chciałam aż tak ryzykować i tydzień temu umówiłam się z moim ulubionym fotografem, Olkiem Bortlem, na sesję ciążową w jego studiu. Niestety, teraz nie miałam zupełnie żadnej wizji, jak tym razem moje ciążowe zdjęcia powinny wyglądać. Zupełnie nie wiedziałam czego chcę i jaki ma być końcowy efekt zdjęć. Dodatkowo nie miałam też siły na samodzielne szukanie fajnych ciążowych fotek, bo ostatnio tak bardzo męczyły mnie poranne (ale i też całodzienne) mdłości, że totalnie nie miałam ochoty siedzieć przy komputerze i szukać natchnienia w necie.
Wiedziałam też, że muszę mieć jakiś pomysł, bo bez niego zdjęcia będą nudne, sztuczne, monotonne, a przecież nie o to mi chodzi. Chciałam mieć fajną pamiątkę na kolejne lata, ba, na całe życie! Tylko nie wiedziałam, jak ona ma wyglądać…
Poprosiłam więc czytelniczki (więc pewnie i kogoś z Was) na naszym profilu Oczekujac.pl na fejsbuku o zdjęcia ciążowe oraz inspiracje – dziewczyny spisały się na medal i wysłały mnóstwo przykładów! I z każdym oglądanym fotosem moje wyobrażenie na temat drugiej sesji z brzuszkiem zaczęło się klarować. Byłam już spokojniejsza, miałam impuls do działania, a efekty tego spotkania możecie zobaczyć niżej.
Dziś to mała próbka, zaledwie 3 zdjęcia z sesji, która miała miejsce 28 kwietnia 2016 r. Więcej będzie oczywiście już niedługo.
I najważniejsze. Niektóre dziewczyny wiedzą już, inne się domyślały, bo dobrze mnie znają, jeszcze inne usłyszały w piątek podczas mojego LIVE na facebooku, bo się wygadałam 😀 A teraz to już tak oficjalnie:
Nasza Fasolka to MICHALINKA!
Zdjęcia Olek Bortel Photography
Czas trwania sesji: 3 godziny
Etap ciąży: 34 tydzień
Data sesji: 28-04-2016
Miejsce: Leszno
Zestawy ubrań Medicine
Tabliczka z imieniem Letters of Mine