Wunderteam

Dobra, być może co niektórzy z Was drogie Czytelniczki i drodzy Czytelnicy stwierdzicie, że dość już tego bo się Wam tęcza z laptopów wylewa od tych laurek, które ostatnio tu w postach wystawiam. No ale nie sposób w pewnych sytuacjach – widocznie mam ostatnio szczęście spotykać naprawdę dobrych ludzi. I dziś też będzie laurka.





Wczoraj jak co miesiąc miałem w pracy zebranie arealne w Poznaniu – czyli na koniec miesiąca spotyka się 14 osób i tak sobie pitu pitu o tym co było i co będzie i gdzie jesteśmy a gdzie mamy być i cyferki i z cyntralą w stolycy się łączymy – no typowe korpo. W tym miejscu przepraszam Szefową za takie uproszczenie, ale nie będę zanudzał szczegółami :). W każdym razie, tym razem po przerwie obiadowej zapada dziwna cisza i wstaje Szefowa (Patrycja uwielbia jak tak o niej i do niej mówię), zmierza ku mnie, wyciąga w kierunku mym dwie wielkie torby prezentowe i wręcza mi je gratulując w imieniu całego teamu narodzin córki. Nie wiem jak większość z Was, ale ja na takie sytuacje zazwyczaj reaguję wielkim zakłopotaniem. Wiem – powinno być jak w jakimś Kewinie samym w domu, ET, albo innym amerykańskim filmidle – ja skaczę z radości, płaczę i wszyscy padamy sobie w ramiona 🙂 – THE END – napisy. No ale na ogół jestem po prostu okrutnie zakłopotany – przepraszam każdego kto kiedyś zrobi mi bardzo miłą niespodziankę a moja reakcja będzie właśnie taka :). Do brzegu – w torbach, które komisyjnie rozpakowałem było mnóstwo prezentów dla Gabi – co tu dużo będę opowiadał:







Oprócz najbardziej widocznych  kosmetyków (niczego tam nie zabrakło) i pieluszek są śliniaczki, butelki, szczotka do mycia butelek, chusteczki i oczywiście śliczny aniołek. Ktoś musiał na to wpaść, ktoś zorganizować, ktoś zrobił zrzutę, ktoś wziął na siebie sprawunki 🙂 – generalnie musiało się chcieć – a to miłe, bardzo miłe! Kiedy tak obładowany wróciłem do domu Maria myślała, że zrobiłem takie zakupy i nie mogła uwierzyć, że to z pracy. Dzięki ekipa!


A to część ekipy – foty z PIERWSZEJ imprezy integracyjnej – chyba od początku byliśmy Wunderteamem 🙂



A żeby nikt nie czuł się poszkodowany – cały zespół.

Ja mam już kilka pomysłów jak się odwdzięczyć koleżankom i kolegom (nie moge tu zdradzić bo część z nich tu zagląda). A co Wy byście zrobiły/zrobili?

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.