Logopeda zabiera głos: głużenie.

Post pt. Akcja edukacja: Logopeda  cieszył się Waszym bardzo dużym zainteresowaniem. Dlatego mamy dla Was kolejną garść informacji, co dziecko powinno i może, z punktu widzenia specjalisty. Dzisiejszy post jest również z pierwszej ręki, ponieważ opowiadać o dzieciach będzie nam  Ania, która jest polonistką, logopedą i mamą Szymka.




Kiedy Autorka bloga dowiedziała się, że jestem logopedą, zaproponowała mi, abym napisała kilka słów na temat rozwoju mowy dziecięcej. Doszłam do wniosku, że skoro nasze dzieci urodziły się prawie w tym samym czasie, dobrym pomysłem będzie to, żeby omawiać poszczególne etapy w odniesieniu do ich aktualnego wieku. Ale od początku…


Nie odkryję Ameryki, twierdząc, że komunikacja między dzieckiem i jego otoczeniem jest niezwykle ważną, jeśli nie najważniejszą, umiejętnością społeczną. Może ona odbywać się za pomocą gestów, mimiki czy obrazków, jednak przede wszystkim porozumiewamy się za pomocą języka. Dlatego tak bardzo ważne jest, aby od początku rozwój mowy przebiegał prawidłowym torem; aby nic go nie zakłócało. 

Powinnością każdego rodzica jest ułatwianie dziecku komunikacji – stymulowanie go do mówienia i kontrolowanie jakości tej mowy. Nie trzeba czekać z tym do momentu, kiedy dziecko będzie miało rok czy dwa, ale powinno się zacząć jak najwcześniej. Jak to zrobić? Od czego zacząć?


Sprawa jest prostsza niż się wydaje. Trzeba zacząć od tego, że niemowlęta są bardzo mądre; wiele wiedzą i rozumieją. Mają zakodowaną wewnętrzną potrzebę i pragnienie uczenia się. Zachęcane przez rodziców do odkrywania świata będą lepiej przygotowane do procesu nauki, który trwa przecież całe życie. Aby prawidłowo się rozwijać, nie potrzebują drogich zabawek. Najlepszą zabawką dla Twojego dziecka jesteś Ty sam! Baw się zatem z nim tak często, jak to możliwe.


Jeśli chcecie, drodzy rodzice, bezpośrednio kształtować zdolności językowe swoich maleństw, wystarczy, że będziecie mówić do nich, śpiewać im piosenki, recytować wierszyki. Mówiąc do dziecka, powinniście modulować głos. Opisujcie im słowami to, co mogą zobaczyć lub poczuć. Mówcie o wszystkim, co robicie, nieważne czy kąpiecie je, czy zmieniacie im pieluszkę. Starajcie się wtedy patrzeć swoim pociechom w oczy, nawiążcie kontakt wzrokowy – dzięki temu dziecko uczy się mimiki, układu ust, języka. Czytajcie dzieciom książki, pokazujcie im znajdujące się tam ilustracje. Pamiętajcie jednak, że nie można też przesadzić. Nadmiar bodźców może wywołać irytację, złość, a także wycofanie, zamknięcie się w sobie. Dziecku koniecznie trzeba też dać czas na odpowiedź (nawet jeśli ma być tylko wzrokowa), milknąc na chwilę. Przecież ono też ma coś do powiedzenia. Traktujcie je poważnie!


A teraz do sedna! Gabi i Szymek skończyli niedawno 3 miesiące. Jest to czas, kiedy u niemowląt powinno pojawić się GŁUŻENIE. Dlatego dziś kilka słów właśnie o nim.
Głużenie stanowi I etap (zaraz po fazie krzyku) rozwoju mowy człowieka. Dźwięki, które wówczas się pojawiają, są przypadkowe. Dopiero z czasem stanowią one odpowiedź na „zaczepki” słowne dorosłego. 


Ponieważ niemowlęta większą część dnia spędzają, leżąc na pleckach, ich (jeszcze bardzo mało sprawny) język opada w głąb jamy ustnej, w kierunku gardła. Jest to powodem tego, że dźwięki, które wydają dwu-, trzymiesięczne niemowlęta, opierają się o głoski tylnojęzykowe, tzw. gardłowe, czyli K, G, H. Stąd słyszymy: „agu, gekhe, gh…”. Pojawia się także gardłowe, wibrujące R. Dlatego też często mówi się, że dzieci głużące „gruchają” jak gołąbki.

Intensywność i częstotliwość głużenia zależą w dużej mierze od temperamentu dziecka. Są maleństwa, które głużą wcześnie, często i głośno, a bywają i takie, które robią to spokojnie, cichutko. Najczęściej jednak dzieci głużą najpiękniej, kiedy są wypoczęte, mają pogodny nastrój i ochotę na „pogaduchy”.
Należy pamiętać o jednej ważnej rzeczy – głużą wszystkie dzieci, nawet te głuche, więc pojawienie się pierwszego etapu rozwoju mowy nie powinno uśpić czujności rodzica!

Głużenie zanika około 6 miesiąca życia, kiedy to pojawia się II faza rozwoju mowy – GAWORZENIE (ale o nim za jakiś czas, jak nasze maluszki nieco podrosną )

Jeśli potrzebujecie pomocy logopedy, służę! Największe doświadczenie mam w pracy z dziećmi szkolnymi – sepleniącymi, rerającymi. Pracowałam również z dwu-, trzylatkami, u których stwierdzono opóźniony rozwój mowy, a także z dorosłymi po wylewach i operacjach usunięcia guza mózgu. Z pacjentami pracuję indywidualnie, dostosowując czas i metody pracy do ich wieku oraz rodzaju zaburzenia. 


Zainteresowanych proszę o kontakt:
ankaslusarczyk@o2.pl


Pozdrawiam!
Ania

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.