Lato chyba idzie. A my wychodzimy jemu naprzeciw – nie siedzimy w domu, wolimy w trawie.
Wpłynęłam na zielonego przestwór oceanu…
łódź nurza się w zieloność a ja w trawie grzebię… 🙂
Przecieka?!
Brrrrrrrrprrrrrrpprrrrrr, płyń łódko!
I szanty!
„Żyyyył raz kapitan staaary, coooo żywił się tylko pieprzem…
…syyypał pieprz do konfitury i dooo zupy mleeeecznej!”
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, PSIK!