O blogerze, który nie jeździł koleją. Choć chciał!

W ostatni weekend – dokładnie to w 5 dni, przejechaliśmy ponad 1000 kilometrów przez nasz piękny kraj.

Mieliśmy zaplanowany wyjazd na See Bloggers do Trójmiasta a jeszcze w ostatniej chwili wpadło zaproszenie do Szczecina. A że Szczecin – zawsze po drodze (nowe hasło promocyjne miasta – sam wymyśliłem 😛 ) to wrzucam punkty w pokaż trasę na mapy Google i… widzę, że niemal całom polskie przejedziemy! Uściślając to cały jej północno zachodni fyrtel.

Zapala mi się lampka! Planujemy jechać bez dziecka – no bo do roboty, to wiadomo. To pojedźmy ciapongiem – przygoda, przygoda – każdej chwili szkoda, będziemy siedzieć w Warsie i jeść żurek i korzystać z WIFI tak bardzo, że aż prądu lokomotywie zabraknie! Po co odpalać rydwan dla dwóch osób i go z garażu wytaczać? PKP na bank taniej bo przecież, pociągiem zawsze taniej!

Sprawdzamy rozkłady InterCity. Od nas do Szczecina – pasuje, bo 4 godziny (czyli tyle ile samochodem) z jedną szybką przesiadką w Poznaniu albo nawet bez przesiadki! Ze Szczecina do Trójmiasta – też pasuje! Również bez przesiadki, czas podróży do 5 godzin, czyli identycznie jak samochodem – znowu! No to powrót – z 3City do domu – idealnie – pięć godzin z małym okładem, bez przesiadek, też InterCity!

No to koszty! Druga klasa, bo bieda w blogosferze, zakup kilka dni przed podróżą i liczymy wg tego co mówią PKPinternety: 60 zł, 62 zł i 65 zł za jeden bilet, czyli razy dwa wszystko a więc wyjdzie 374 zł. Dużo coś, szacowałem na 200 zł. Liczę ile autem. Benzyna po 4,5 zł – zawyżam, foka pali do 8l/100 km – zawyżam. Zrobimy 1000 km – dla równego rachunku. Jakby nie liczyć – zawyżając, to wychodzi 360 zł! I… jadąc pociągiem muszę doliczyć taksówki na miejscu a z domu na dworzec albo taryfa, albo ktoś musi podwieźć, albo samochodem, który zostanie na parkingu – tak czy inaczej – dodatkowe koszty. OK, jadąc autem też pojawia się jeszcze jeden koszt, ale jest to jakieś 50 zł na autostrady łącznie. Natomiast wybierając się pekapem takie 50 zł wydamy już na dwie taksówki, albo i jedną!

Dalej – skoro ceny nie przekonują do PKP i nie są ostatecznym argumentem „za” szukam innych plusów i minusów. Autem nie trzeba targać bagażu, autem jedziesz dokładnie wtedy kiedy ty zdecydujesz – nie masz rozkładu jazdy. Pociąg z kolei to odpoczynek w trasie – ktoś prowadzi a nie ty. I zostaje jeszcze pogoda – jakoś tak w nieprzyjemnej aurze nie lubię szlajać się po peronach i dworcach.

Ale ceny sprawdzamy w necie. A przecież w PeKaPe jest tak, kiedyś tak było – przypominam sobie, że kupując dłuższą trasę płaci się mniej za poszczególne odcinki. Lecim więc na dworzec pytać. Dworzec to aktualnie dwa kontenery, bo budynek zasadniczy w remoncie a w kontenerach tych KASA, yhmy, jedna. A to akurat godzina odjazdu 4 pociągów… Przepuszczam więc dobrodusznie wszystkich biletomaniaków, bo pewnie tylko ja z tak skomplikowaną sprawą, jak trzy trasy i po jakichś 20 minutach jestem przy okienku. Pani tyle miła co bezzębna, ale bardzo chętna do pomocy. Trwa to trochę bo pani musi numery tras, pociągów czy coś tam dokładnie wpisać, żeby ceny poznać. Kumulować tras nie można, jak się okazuje. I odchodzimy od okienka z karteczką, na której kwota jeszcze ciut wyższa niż w necie, bo na www sprawdzaliśmy wczoraj a to było jeszcze 3 dni przed odjazdem a dziś już jest mniej niż trzy dni, więc już nie jest taniej… Taka sytuacja.

Pojechaliśmy autem. Swoboda, gulaszowa i pierogi po drodze w przydrożnej karczmie, własne wifi i praca z fotela pasażera, muzyka w radiu taka, jaką chcemy i… z pewnością wyszło taniej.

acer samochód

A dlaczego o tym piszę? Bo czytam, że PKP dostaje milionowe dotacje państwowe by… móc realizować misję, a od kilku lat traci pasażerów liczonych w milionach… Chciałem po raz pierwszy od chyba 6 lat przejechać się (1000 km) pociągiem. Pociąg nie chciał. Ale kiedyś się nie poddam i pojadę. I o tym też Wam wówczas napiszę! 🙂

 

Wpis powstał w ramach braku współpracy ze strony PKP IC 😛

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.