Babcine ciasteczka maślane. Ale nie takie zwykłe bo Babci Violki-Eko-Krejzolki. Przepis niezwykle prosty
Święta to czas wspólnego – wszystkiego wspólnego – przebywania, rozmawiania, sprzeczania, zasiadania a więc i pieczenia i gotowania!
A doskonale jest kiedy to wspólne jest międzypokoleniowe, a jeszcze doskonalej kiedy nie są to jedynie pokolenia po sobie następujące – krótko, kiedy dziadkowie z wnuczętami! A kiedy już babcia z wnuczką, do tego w kuchni… To z tego musi powstać samo dobro! Samo dobro już natomiast zmaterializowane, to na przykład ekologiczne, zdrowe i pożywne ciasteczka maślane! Przepis Babci Violki – jak w tytule niezłej krejzolki na punkcie eko i bio, natomiast wykonanie w pełni Gabrielki, której faza ja sama, sama, sama chcę, objawia się również (o ile nie zwłaszcza) w kuchni!
Spis treści
Oprócz Babci, Wnuczki i kuchni, do przygotowania tychże eko ciastek potrzebujemy:
-
pół kilograma mąki pełnoziarnistej
-
szklanka cukru trzcinowego
-
jedno jajo eko
-
szczypta soli himalajskiej
-
pół kostki masła oczywiście z półki bio
-
laska wanilii
Wierzyć mi się nie chce, ale podobno wszystko na raz do miksera typu KitchenAid, potem ciasto na 2 h najlepiej odłożyć do lodówki by się aromaty przegryzły, następnie masę porcjować na cztery, wałkować i tu klasycznie: masa, forma, rzeźba 😉 , następnie do piekarnika w termoobieg 180 stopni C na około 10 minut ale kontrolować bo to małe i cienkie ciastka są więc łatwo przepiec lub nie dopiec.
I wszystko! Do całej reszty tych od „wspólnie”, należy wcinanie pysznych ciasteczek, leżąc na kanapie lub do herbatki/kawy i wyrażanie na głos i wprost, podziwu: i tak sama Gabrielko (tu oczywiście wstawiacie imię swoich pociech 😛 ) przygotowałaś te ciasteczka dla nas?!
Smacznego!