Personel

Personel. Mogło być i tak. Tak, że dziś byśmy o tych ludziach mówili PERSONEL.

 

Personel Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Lesznie. Jest jednak tak, że im dłużej mamy z tymi ludźmi do czynienia, im więcej się spotykamy, im częściej  mamy  okazję z nimi rozmawiać to śmiało możemy Panią Ewę i Pana Doktora (we wcześniejszych postach wspominany również jako Lisu 🙂 nazwać kimś więcej.

 

 

Kimś kto w szczególny i ponadstandardowy sposób towarzyszył nam w naszej pierwszej drodze do Małego-Wielkiego Szczęścia. Pani Ewa nawet przypadkiem spotkana między półkami w Rossmannie pomogła świeżo upieczonemu tacie w zakupie pierwszego czegoś do kąpieli, doskonale radziła sobie z humorami Kobiety w ciąży, kiedy Maria podczas rejestracji na wizytę potrafiła być miła inaczej :). A podczas ostatniej wizyty jakoś tak wyszło, że wyszliśmy też z przepisem na super szybki placek z orzechami i jabłkami…

 

 

W tym tygodniu po raz pierwszy od narodzin Gabrieli i od opuszczenia szpitalnych murów mieliśmy niewątpliwą przyjemność ponownie spotkać się z częścią naszej ekipy medycznej. A to przy okazji wizyty kontrolnej Mamy Gabrysi u Ginia (czyli Lekarza Medycyny Specjalisty w Położnictwie i Ginekologii Arkadiusza Lisowskiego :). Wynik badań jak najbardziej OK, mama czuje się dobrze i jest w doskonałej kondycji zarówno z medycznego punktu widzenia jak i ogólnego – Pan Doktor z typową swą lekarską manierą żartownisia już od wejścia zadał Marii pytanie: A pani to w ogóle była w ciąży? A no była. A z taką opieką i wsparciem to nie sposób nie myśleć o kolejnych wizytach gdzie znów będziemy wpatrywać się w ekran USG i szukać, mierzyć, oceniać, wyczekiwać 🙂 – o czym nie omieszkaliśmy Pana Doktora poinformować.

 

 

Pan Doktor w całej swej skromności próbował się bronić – że on to tylko rękę na końcu przyłożył i takie takie. Nawet jeśli – to czyż nie finis coronat opus? Nasz Doktor powiedział też bardzo mądrą rzecz – to z kolei z typową lekarską manierą mentora 🙂 – że to w jakim wzajemnym stosunku aktualnie pozostajemy to wypadkowa kilku rzeczy – tu wymienił trzy: rozmowy, akceptacji sukcesu. Jeśli prawidłowo zrozumieć co miał na myśli, to nie sposób się nie zgodzić. To naprawdę dobry lekarz i mądry człowiek.

Wszystkim Wam – Czytelniczkom i Czytelnikom z osobna i razem życzymy byście na tej kilkumiesięcznej (lub dłuższej drodze) spotykali ludzi Wam życzliwych, pomocnych, otwartych, POZYTYWNYCH.

 

Pani Ewo, Panie Doktorze – Pozdrawiamy! I do zobaczenia.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.