Mężczyzna też człowiek – polemika

Spokojnie – nie będę polemizował z tą jakże słuszną tezą, że mężczyzna też człowiek – to przecież aksjomat 🙂 „Mężczyzna też człowiek” to tytuł serii krótkich reportaży pojawiających się do wczoraj (to był ostatni odcinek) w Programie Trzecim Polskiego Radia.

A polemikę pozwolę sobie podjąć z tym co we wczorajszym odcinku zawarte było a dokładnie z drugą jego częścią a już najściślej z tym co mówił psychoterapeuta Jacek Masłowski.

Nie wiem, naprawdę nie wiem na ile to co przedstawił w rozmowie wynika z jego doświadczenia zawodowego i znajomości takich przypadków, na ile mówił tak by odpowiedzieć na potrzeby autorki reportażu, na ile uogólnił, na ile było w tym kreowania rzeczywistości  – bo jako psychoterapeucie przecież musi zależeć Panu Jackowi by jak najwięcej takich przypadków o których wspominał było – trzeba mieć komu terapie zaordynować.

Nie będę tu jednak polemizował stricte z Panem Jackiem – bo nie znam odpowiedzi na  wątpliwości z  akapitu powyżej, będę tu zwracał się do tego alegorycznego faceta, którego  modelowo przedstawił Pan Psychoterapeuta…

Dla jasności poniżej link do całego  materiału. W sumie to trzeba wysłuchać by wiedzieć o czym wpis ten traktuje:

Mężczyzna też człowiek. Dziecięca rewolucja w życiu pary.

A jeszcze bardziej poniżej wypisane fragmenty, do których  chcę się odnieść bo spowodowały we mnie wczoraj coś w rodzaju – zdejmij czajnik z gazu bo już się zagotowało!

Ogólnie mowa jest o tym, że nowa sytuacja w domu związana z pojawieniem się potomka może u mężczyzny wywoływać lęki! Uuuuhuuuu – jestem Twoim pierworodnym – bój się!!! Uhuuuuuuu!

2:44 …moja żona była moja…
Gościu! Jeżeli ty – dojrzały facet w związku z partnerką tak myślisz, to – do gimnazjum wróć i tam dalej chłopakom z dumą na przerwach oznajmiaj, że „ja chodzę z Anią – to moja dupa jest…”

2:48 …nie musiałem się z nikim dzielić…
Aha – to znaczy, że – nie obraź się – ale sam jesteś jeszcze dziecko i na własne póki co, nieco za wcześnie

3:06 …sytuacja, której kompletnie nie znam – większość z nas nie wie jak być ojcami… noworodka…
No przepraszam cię mistrzu – jeśli ty lub którykolwiek nie wie jak być ojcem noworodka to w ogóle nie wie jak być ojcem! Instynkt macierzyński tak? Podobno nawet tej, po której nikt by się nie spodziewał, że będzie kiedyś matką, gdy już nią zostaje załącza jej się głęboko zakodowany przez naturę instynkt… Nas facetów to nie dotyczy?

3:22 …pojawia się zwyczajowo w naszym domu Supermama…
Hola, hola… A od kogo niby zależy to, czy razem z Supermamą w domu nie pojawi się w pięknej pelerynie sexi getrach i z zadziornym kosmykiem włosów na czole Supertata? No od kogo? Pewnie od tej wstrętnej teściowej nie?

3:25 …nie mamy nic do roboty…
Coooooo? Pewnie, najlepiej tak: „majster łopata mi się złamała, dobra, oprzyj się o beczkę”. Nie masz nic do roboty? Chyba sam nie chcesz widzieć ile jest do roboty! Otwórz oczy i chociaż śmieci wynieś! Których teraz jest więcej bo dziecko do toalety samo nie chodzi…

3:31 …pojawia się nowy człowiek…
O RLY? Znienacka? Zapukał z poleconym i trzeba było pokwitować odbiór? Czy może jednak miałeś trochę czasu by się z tym oswoić, przygotować?

3:35 …jest to trudne przeżycie…
Tak – bardzo trudne przeżycie – to uciekaj! Wiesz co będzie potem?

3:41 …nasza kobieta nie jest nasza…
A czyja? Arabom za dwa wielbłądy sprzedałeś? Czy nie stanowicie teraz jeszcze bardziej WASZEJ rodziny? Naprawdę odczuwasz to tak, że musisz się dzielić pomiędzy? A może lepiej przestawić się na dzielić wspólnie?

3:45 …angażować się w wychowanie kogoś, kogo nie znamy…
Czymcie mię bo nie wyczymam! Ja od pół roku kolego wpatruję się w me dziecię i konkluduje jedno: dżizas – nie ma teraz na świecie nic bardziej mojego niż Ty córuchna! Przecież to co spłodziłeś to nic innego jak połączenie twojej materii z materią osoby ci najbliższej – bo przecież nie bez powodu zdecydowałeś się właśnie z nią na to… I chyba znasz siebie i ją też? A wasze dziecko jest OBCE i musisz je dopiero poznawać?

4:00 …kobieta zachodzi w ciążę i się zaczyna…
No i czemuście mnie nie trzymali? Nie wytrzymałem! Zachodzi? A co to, autobus na zakręcie? A ty gdzie byłeś wtedy? A przechodziłam obok i tak zaszłam…? No chyba jednak miałeś w tym swój udział a jak i w tym to w całej reszcie konsekwencji z tego wynikających  mieć powinieneś!

A więc jak sam wymieniasz:

Lekarz  – strach/wstyd/czasu brak/nie chce się pójść z żoną na wizytę, USG, badanie? Porozmawiać z lekarzem, dowiedzieć się, być bardziej świadomym?

Szkoła rodzenia – co, śmieszne te ICH „jasełka” nie? No a potem gadać, że facet to nie ma wsparcia takiego jak kobieta – bo ona miała od ciebie, kiedy samą ją gnałeś na zajęcia do szkoły…

Poród – wiesz co? Boję się pobierania krwi jak diabli – poważnie ci mówię! Ale co do mojej obecności przy TYM nie miałem ŻADNYCH wątpliwości – to zależy od ciebie, jak bardzo chcesz uczestniczyć i nie miej pretensji do innych, jeśli to tobie zabrakło jaj, by przywitać jak facet własne dziecko!

Babcia, ciocia – jeśli ci tak wygodniej? Proszę bardzo! A może one są bo TY nie jesteś zbyt blisko? A może nigdy nie byłeś? Tylko za lat kilka się nie dziw, że jesteś omijany w dyskusji kiedy dziecko pyta czy może na Woodstock?

Inicjatywy???
Tak, pewnie – usiądźcie sobie razem w kółku ta-tu-sio-wie w swoich tureckich sweterkach w komputerowy wzorek, z zaczeską na lewo, w przydużych okularach, w przykrótkich skarpetkach, z podwójnym podbródkiem… sory ale tylko tak mi się kojarzy taki kolektyw.
A może sam bądź inicjatywą – taką lokalną, mikro wręcz – kurde człowieku w obrębie własnej rodziny, którą już tworzycie! Rusz tyłek i ponoś to dziecko, pośmiej się, porozmawiaj z żoną, weź ją na ciastko, zrób obiad czasami, przewiń, zapytaj jak dzień…

Od 5:30 tu już nie wiem o czym on (w tym miejscu polemizuję już wprost z Panem Doktorem) mówi… bo jak dla mnie to obala jakiś farmazon, który sam ad hoc stworzył…

I na finał:
6:06 – …coraz częściej się domagamy tego, żeby mieć prawo do wyrażenia swoich potrzeb, swoich emocji…

Się nie domagaj! Wyrażaj.

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.