Ikea Wrocław i pierwszy raz Szwed niemiło zaskakuje rodziców. Oraz fotograficzny klasyk wrocławski…

Kto z naszym Instagramem na bieżąco, ten wie, że niedziela upłynęła nam pod znakiem Szweda, czyli byliśmy z wizytą w Ikei. Nic szczególnego, jednak pierwszy raz wybraliśmy się do tej meblarni 🙂 z półtorarocznym dzieckiem.

5 (Kopiowanie)

I wiecie, że okazuje się, iż inne potrzeby w miejscu publicznym ma rodzic z dzieckiem- niemowlakiem w wózku a inne już z takim chodzącym. I dziś po raz pierwszy Szwed nam delikatnie podpadł. Drobiazgami, ale właśnie dopracowanie tych drobiazgów zawsze powodowało w nas ten zachwyt, nad tym jak to IKEA wyprzedza oczekiwania swoich gości i klientów, również tych najmłodszych i tych z najmłodszymi.

Już jadąc zadałem sobie głośno pytanie w aucie, czy w Ikei są te wózki-auta, wcześniej nie mieliśmy takiej potrzeby, więc nigdy nie zwracaliśmy uwagi na to. Razem z Marią wyraziliśmy domniemanie ocierające się o pewność (bo to przecież Szwed :), że na bank są. Nie ma! Kiedy zapytałem pana przy punkcie z dużym „I” a więc informacja prawda, sam powiedział, że „się nie orientuje, że nie wie, że chyba nie, ale że tam na górze są te zwykłe ale w nie też MOŻNA DZIECIAKA WSADZIĆ” :). No luźno, można, to „wsadziliśmy dzieciaka”, ale brak autek, które są nawet w każdym chyba Tesco mnie zdziwił.

Od początku zakładaliśmy, że nie zostawimy Gabi w Smalandii, bo to był wyjazd na spokojnie i wliczone w niego były przechadzki z dzieckiem między regałami i przytulanki do każdej poduszki, rozmowy z nieznajomymi, zaczepianie chłopaków w podobnym wieku. Jednak nie raz lecimy do Ikei tak na szybko, po coś konkretnego i wtedy fajnie by było dziecię na chwilę wpuścić w jakiś małpi gaj pod czyjąś opiekę. Dziś na tabliczce przy bawialni zobaczyłem info: „dla dzieci od 3 do 10 roku życia”… Nie wiem jaka jest tego przyczyna, nie zżymam się na to, jednak warto wiedzieć, że młodszego dziecia nie zostawisz nawet na moment. Do tego brak autek, czyli zawsze musisz „dzieciaka wsadzić”. No dobra – czepiam się trochę, to był pewnie jakiś student na um-zlec i jeszcze go nie przeszkolili 😛

Restauracja i posiłek. Rewelacja, bo do wyboru trzy zestawy dla dziecka – ziemniaczki z łososiem, klopsikami lub nuggetsami i do tego soczek. A warzywka? W zestawie dla dziecka brak warzywek? Ok, można dokupić i tak zrobiliśmy, ale nie zawsze są gotowane warzywa w menu ogólnym i co wtedy? Zimy bar sałatkowy z surówkami na majonezach i kto wie czym jeszcze? Kiepsko.

Krzesełko do karmienia. Jest ich mnóstwo, w widocznym miejscu. Chwytam jedno – tak tłuste, że wyślizguje mi się z rąk, biorę drugie – OK.

To tyle z małych fakapów.

Fajną nowością jest taki boks zabawowy (niżej na foto), otoczony barowym stołem do jedzenia – działa to tak, że jeśli rodzic chce coś zjeść a dziecię akurat nie ma ochoty/apetytu/ nie jego czas na mniam, to wpuszcza do tego boksu dziecię, ma je na oku a sam może spożywać :). Z delikatną dezaprobatą (wewnętrzną) obserwowałem jednak, jak wielu rodziców wykorzystuje to rozwiązanie właśnie do nakarmienia dziecka! Masakra – dziecko biega między zabawkami i innymi dziećmi i raz po raz wołane jest a to na gryza, a to na łyczek, a to po fryteczkę… Prawdziwy, można rzec FAST-food :P, a nawet drive-thru bo czasem to i bez zatrzymywania się… Gabi do tego boksu poszła jak już zjadła tyle ile potrzebowała i umyła rączki i buzię po obiedzie.

11 (Kopiowanie)

Pokój do przewijania i karmienia jak zawsze na najwyższym poziomie. Ze Szwedem może w szranki stawać jedynie Arkadia w Wawie.

Ogólnie na Szweda się nie obrazimy, nie ma opcji… 🙂 Dziś jechaliśmy po dwie MAŁE rzeczy, jednej z nich nie było a wyszliśmy znów z pełną niebieską torbą i nieco zubożonym kontem… No i Córce się tam ewidentnie podoba! A rośnie nam mądra i rezolutna dziewczyna bo pytana, nagabywana wręcz, przeze mnie co chwila o zakup jakiejś zabawki kiwała głową i mówiła”nie-e”. Na końcu sama pokazała co jej przypadło najbardziej do gustu! I z tym wróciła do domu.

Po drodze wpadliśmy jeszcze na kawę do znajomej, gdzie Gabi porządziła w kuchni, jeśli są torebki z przyprawami to nawet pluszowa piłka już nie jest tak atrakcyjna.

A my lubimy wpadać do Hani bo ma piękny widok z okna. Ostatnie foto ;).

6 (Kopiowanie)

3 (Kopiowanie)

1 (Kopiowanie)

2 (Kopiowanie)

4 (Kopiowanie)

7 (Kopiowanie)

9 (Kopiowanie)

8 (Kopiowanie)

 

Można powiedzieć – klasyk wrocławski – mieć widok na sky tower z okna – tyle wygrać! Tylko mam problem bo każdy program do obróbki zdjęć automatycznie tak wykrywa poziom zdjęcia i nie można tego w żaden sposób edytować. O co kaman?

10 (Kopiowanie)

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.