Tęsknisz? To miłość, egoizm, czy przyzwyczajenie?

Spędzając ostanie 7 dni bez moich kobiet – żony i córki, dotarło do mnie jak bardzo nie chciałbym już być sam, żyć solo.

 

Nie żebym przez ten tydzień leżał w kącie, czy też tynk ze ścian zjadał z tęsknoty, jakby żona moja chciała, bo ja się znam i wiem, że do tygodnia to tęsknica mi się nie załącza, stąd wydałem pozwolenie na wyjazd do dni siedmiu – taka przepustka bezpieczna dla mnie 🙂 .

Jednak te kilka dni w pojedynkę w domu a potem na wyjeździe, w hotelu, najzwyklej pokazało mi jak bardzo rodzinnym zwierzęciem jestem. Po pierwsze pusty dom – brrrr, nie znoszę tego – powrót z lotniska i wchodzisz do domu i nikt nie krzyczy (dziecię), nie pyta a czy coś tam kupiłeś, załatwiłeś (żona) i tak jak na co dzień prędzej cię to zirytuje, niż ucieszy, tak teraz tego brakuje. Na szczęście na te kilka dni miałem sporo działań zaplanowanych, więc trochę udało mi się uciec od tych pustych czterech kątów. Ale tylko trochę.

W sumie nie umiem już chyba wieczorów w pojedynkę spędzać – okazuje się… Komputer, telewizor –  to zabawki na pięć minut a potem zwykłe rozdrażniacze i wkurzajki!

Po drugie – na wyjeździe… Daaawno już, oprócz moich wyjazdów służbowych jeszcze na etacie, nie jechaliśmy gdzieś osobno i choć teraz jechałem de facto niemal w 100% w ynteresach, to wieczory miałem wolne, i w sumie nie umiem już chyba wieczorów w pojedynkę spędzać – okazuje się… Komputer, telewizor –  to zabawki na pięć minut a potem zwykłe rozdrażniacze i wkurzajki!

Chcąc zabić nudę i ogólną beznadzieję 🙂 wybrałem się wieczorem na spacer po mieście. Ale masakra – samotny spacer – no żenada. I tak idę sobie centrum stolicy, mijam świetne knajpy, lokale. Zjadłbym coś, ale wizualizuję sobie: jak wchodzę do lokalu – sam, siadam przy stoliku – sam, jem – sam, gdzie tu przyjemność i radość. Nawet najsmaczniejsze danie, nie będzie mi smakowało w takich okolicznościach…

I potem powrót do domu z tej innej, wyjazdowej rzeczywistości. To już w ogóle jest przykre, tak wchodzić do domu, po jakimś czasie, z podróży. Do domu, w którym nikt nie czeka… Na dworcu też nikt nie witał…

 

Czas na refleksje jednak jest to dobry, taki w osamotnieniu. I tak zacząłem rozmyślać, czy kiedy tak tęsknimy to jest to poczucie pustki i bycia samotnym z miłości, zwykłego przyzwyczajenia, czy z egoizmu?

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.