W lipcu świętowaliśmy z Kubą naszą 8 rocznicę ślubu. Przez te lata nauczyłam się wielu rzeczy w temacie małżeństwa. Zarówno tego, co robić i również czego robić nie wolno, aby pożycie małżeńskie było udane 😉 Oto moje rady, które chciałabym przekazać każdej młodej żonie (i nie tylko).
Spis treści
#1 Idź z nim wcześniej do łóżka
Zarówno ja, jak i Kuba jesteśmy nocnymi markami i potrafimy siedzieć przed komputerem do późnych godzin. Jednak ostatnio staram się, żebyśmy szli wcześniej razem wyszczotkować zęby, a później jeszcze długo rozmawiamy w łóżku. Tematów zawsze jest wiele i mimo tego, że spędzamy ze sobą całe dnie, to w nocy zawsze jest coś ciekawego do omówienia. Czasami przypomni się nam jakaś myśl z dnia, którą razem rozwijamy. Innym razem jest to czas na miłe słówka lub zwyczajne snucie planów na kolejne dni bądź na odległą przyszłość. Bywa też tak, że razem w łóżku czytamy książki lub po wejściu do niego gasimy światło, bo jesteśmy bardzo zmęczeni ciężkim dniem, ale gadanie w nocy z partnerem jest niesamowicie fajne!
#2 Bądź dla niego, ale też dla siebie, miła
Niby to taki banał, ale ile razy w ciągu dnia mówisz do swojego partnera trzy magiczne słowa: „proszę, dziękuję, przepraszam”? Używanie tych słów zupełnie zmienia nastawienie do drugiej osoby i sprawia, że zaczyna się robić miło. 🙂 To samo tyczy się uśmiechu – to nie jest towar deficytowy i możesz używać go do woli!
#3 Śmiejcie się z siebie
Kuba ma bardzo specyficzne poczucie humoru – czasami potrafi mi „pieszczotliwie” dogryźć, ale ja nigdy nie pozostaję mu dłużna i często wzajemnie śmiejemy się z siebie. Naszą ulubioną zabawą jest przedrzeźnianie się lub głupkowate wierszyki rodem z przedszkola. 😀 Jednak dla mnie najważniejsze jest, że mogę pożartować z Kubą na każdy temat.
#4 Bądź prawdziwym wsparciem
Stare przysłowie mówi, że „Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”. Moim zdaniem nie chodzi tutaj tylko o sferę finansową (chociaż pewnie też), ale również wtedy, kiedy jesteśmy chorzy, niedyspozycyjni, nie możemy samodzielnie wykonać prostej czynności. Wtedy prawdziwy przyjaciel – partner – powinien być ostoją, pomocną ręką w każdej sytuacji, bo mając w domu małe dziecko (lub całą gromadkę), często padamy z sił, zanim słońce zajdzie. Ja cenię w Kubie to, że nigdy nie zanegował żadnego mojego pomysłu – zawsze starał się ułatwić mi realizowanie moich szalonych planów, nawet wtedy, kiedy sam był negatywnie do nich nastawiony. Bardzo często rodzi mi się w głowie jakiś wyjazd, spotkanie, szkolenie – wtedy wsiadamy w samochód i w drogę! Nigdy nie usłyszałam: „Po co Ci to? Co Ty znowu wymyślasz? Daj już spokój!”. NIGDY! I staram się też być wsparciem dla Kuby – takim, jakim on jest dla mnie. Zasada ta bardzo sprawdza się przez całe życie.
#5 Bądź ciekawa nowych rzeczy
Ostatnio koleżanka powiedziała mi, że jej mąż chce zrobić prawo jazdy na „dwa kółka” i kupić motor sportowy. Mówiła to z wielkim oburzeniem i szukała wsparcia we mnie. Niestety, nie znalazła go. Uważam, że jazda na motorze to bardzo fajna sprawa i w naszej rozmowie powiedziałam jej, że jak tylko usiądzie na motorze swojego męża, poczuje wiatr we włosach, to sama będzie chciała zrobić sobie prawko i będzie podbierać maszynę męża w wolnym czasie. Nie można czegoś negować tylko dlatego, że tego się nie zna.
#6 Nie ograniczaj – ani siebie, ani jego
Kiedyś nie rozumiałam tego, że ktoś może potrzebować czasu tylko dla siebie, że chce być sam. Dopóki sama tego nie doznałam! Wieczór panieński mojej siostry dał mi dużo do myślenia w tematach damsko-męskich. Dlaczego? Ano dlatego, że na weekend do Sopotu pojechałam bez Kuby, bez Gabi, w towarzystwie dziewczyn 5 lat ode mnie młodszych, które jeszcze nie mają mężów i dzieci – ja byłam jedyną mamuśką. Początkowo bardzo obawiałam się tego wyjazdu, ale wiedziałam, że nie mogę smucić, bo wyjdę na starą jędzę! I co się okazało? Cały weekend bawiłam się rewelacyjnie, a trzydniowa rozłąka sprawiła, że jeszcze mocniej kocham Kubę i Gabi! Babskie wyjazdy są bardzo fajne i jak tylko będę miała możliwość, to za rok znowu to powtórzę. ALE: to samo tyczy się Kuby. Wiem, że marzy o tygodniowym wyjeździe z kumplem w Bieszczady i jeśli tylko będzie o krok od spełnienia swojego marzenia, nie będę go powstrzymywać.
#7 Mów „Kocham Cię”…
…nawet jeśli on mówi, że to nudne. Jestem ekstrawertyczką i jeśli kogoś kocham, to powtarzam mu to non stop – w taki sposób sprawiłam, że Gabi w wieku trzech lat też wyznaje nam miłość parę razy na dzień, kocham ją za to jeszcze bardziej! Ale wracając do tematu. Kuba oczywiście jest facetem i jak 7 lat temu powiedział mi, że mnie kocha i jeszcze tego nie odwołał, to znaczy, że cały czas tak jest. Kiedyś było mi bardzo przykro z tego powodu, bo jak to tak: ja mogę mówić mu 100 razy dziennie, a on nic?! Może on nie odwzajemnia mojego uczucia?! Może on mnie nie kocha??? Pozbierałam się i postanowiłam, że już mu nigdy nie wyznam miłości. Wytrzymałam tydzień i nawet dobrze mi szło, ale po pewnym czasie Kuba sam spytał: „Kochanie, a dlaczego już mi nie mówisz, że mnie kochasz?”. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą: „Bo Ty też mi nie mówisz”. A Kuba na to: „Przecież wiesz, faceci nie mówią takich rzeczy, ale to nie znaczy, że nie jest miło ich słuchać”. 🙂 I takim sposobem ja WIEM, że Kuba mnie kocha, a on codziennie to SŁYSZY.
#8 Kochaj – również fizycznie
Seks nie jest najważniejszy, ale jest bardzo ważny. Każdy dobrze wie, że prędzej czy później wielkie doznania mogą się skończyć – nie chodzi tutaj nawet o to, że jakoś nie wyobrażam sobie, że my w łóżku w wieku 70 lat robimy coś więcej niż rozmawiamy o seksie. 😀 Ale bywają różne etapy w życiu człowieka, że najzwyczajniej w życiu nie ma ochoty na bzykanie: choroba, zmęczenie fizyczne, małe dziecko, które śpi z rodzicami w łóżku czy uśpione libido – to tylko niektóre z rzeczy, które nas dotyczą, a mamy dopiero 33 lata! Gdyby seks był jedyną rzeczą, która nas przyciąga do siebie, to jestem w 100% pewna, że już dawno bylibyśmy po rozwodzie albo nie doszłoby do ślubu. Bo seks jest ważny, ale nie najważniejszy.
#9 Musisz go lubić
Ważne jest to, aby wzajemnie się lubić. Kiedyś poszłam do lekarza. Bardzo miły Pan Doktor zaczął pytać mnie o męża, rzucił dowcipem o rozwodzie, na co ja odpowiedziałam, że rozwodu nie przewiduję, bo „Ja bardzo lubię mojego męża” – wtedy gromki śmiech Pana Doktora usłyszała chyba cała miejscowość! „Jak to lubisz? Przecież męża powinno się kochać” tłumaczył. A ja kocham, ale też lubię. Nasza miłość zrodziła się ze wspólnych zainteresowań, nie była to może wielka przyjaźń, ale te same rzeczy nam się podobały, a to sprawiło, że zwyczajnie polubiłam Kubę. Miłość przyszła kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy – tak, to była miłość od pierwszego wejrzenia, ale na początku była sympatia i ona trwa do dnia dzisiejszego.
#10 Walcz, ale nie na śmierć i życie
Życie pisze różne scenariusze i czasami okazuje się, że coś się kończy. Miłość wygasa, seksu nie było od dawna. Coś się skończyło. I okazuje się, że ktoś zajął nasze miejsce. Czy warto walczyć? Walić głową w mur? Nie, nie warto. Jeśli coś się skończyło, to znaczy, że już tego nie ma. O związek walczy się wtedy, kiedy on trwa! Można starać się codziennie traktować każdy dzień, jakby miał być ostatni we dwoje. Co byś zrobiła, gdyby okazało się, że on ma inną? Może byłabyś inna? Chciałabyś poprawić jakość Waszego związku? Możesz zrobić to już teraz, bo potem… będzie za późno.
To takie moje luźne przemyślenia – 10 punktów po 8 latach ślubu 🙂
Jestem ciekawa, jakich Ty rzeczy nauczyłaś się o związkach przez lata. Ja czasami mam wrażenie, że mogłabym napisać książkę na tematy damsko-męskie. A innym razem stoję przed Kubą jak wryta i nic nie rozumiem. Może mamy podobne doświadczenia? A może zupełnie się ze mną nie zgadzasz? Jestem bardzo ciekawa Twojego zdania 🙂