Moje poranne odkrycie, czyli: udało się!

 

Przyszła zima, pogoda raczej z tych mniej fajnych… A razem z nią szare dni i brak słońca. Jednak ja mam sposób, by zwykły dzień uczynić miłym – szczególnie dla każdej mamy.

 

Lubicie zimę? Ja kiedyś jej nie lubiłam. Teraz, gdy urodził się Kornel w moim podejściu dużo się zmieniło i cieszy mnie każda pora roku! A dziś, w tym momencie zamiast myśleć o skutkach zimnej aury za oknem, pomyślałam o przyjemnościach, które z tego mogą płynąć. Pomogła mi w tym moja ulubiona marka Dove! Od miesiąca, gdy Kornel jest już z nami, nasze domowe życie po raz kolejny wywróciło się do góry nogami. Mimo, że gdzieś z tyłu głowy mieliśmy już jakiś plan działania przygotowany na tę ważną zmianę w naszym życiu.

 

 

Patrząc z bardzo dużym dystansem, na plan naszego dnia, którego tak naprawdę przy noworodku nie ma, uśmiech sam rysuje mi się na twarzy. Już niejednokrotnie cały dzień chodziłam w piżamie, czy wieczorem a nawet w nocy (!) jadłam obiad. Ktoś mógłby powiedzieć, że to normalne przy dziecku, ale dla mnie to prawdziwe wyzwanie! Co więcej: kolejnym wyzwaniem jest codziennie założyć czyste ubranie, niepoplamione nigdzie mlekiem! To jest dopiero wyczyn – czasami się udaje, czasami (częściej) nie 😉

 

Gdzieś pomiędzy karmieniem, snem czy innymi codziennymi czynnościami, należy znaleźć też czas, aby przygotować dzieci do przedszkola. W naszym wykonaniu wygląda to tak, że jest godzina 7:00, ubieramy dzieci, nagle jest godzina 9:00, zanim się obejrzę jest już 16:00 i dziewczynki wracają do domu. Tyle z tego czasu dla mnie i Kurczaka. Na szczęście, nie jestem ze stali, o czym moja rodzina doskonale wie i wzajemnie każdy sobie pomaga jak może.

 

CZAS NA RELAKS

Codzienna długa kąpiel w wannie – to był mój wieczorny rytuał przed pojawieniem się dzieci na świecie. W naszej dużej łazience mamy i wannę, i prysznic. Często razem z Kuburkiem wieczorem razem chodziliśmy do łazienki: on pod prysznic, ja do wanny. W tym czasie rozmawialiśmy o tym, jak spędziliśmy dzień w pracy lub planowaliśmy kolejne dni. Gdy urodziły się dzieci, czas na wspólny relaks odszedł na bok i musieliśmy dzielić się obowiązkami: ktoś pilnował dziecka, ktoś szedł się myć. I wtedy musiałam zapomnieć o długim relaksie w wannie – wystarczyć musiał szybki prysznic. Teraz, świeżo po porodzie, też tak jest. Długa kąpiel wydaje się być sennym marzeniem – a szybki prysznic aktualnie jest moją codzienną przyjemnością.

 

 

PORANNY PRYSZNIC? CZEMU NIE!

Jeżeli masz na głowie cały dom, który pęka w szwach od nadmiaru obowiązków, olej to! Tak i mówię Ci to ja, mama trójki wspaniałych dzieci, która też potrzebuje odpocząć i chociaż przez chwilę nie mieć idealnego domu! Jakiś czas temu, zauważyłam, że z dnia na dzień zmęczenie na mojej twarzy widać coraz bardziej. Są takie rzeczy, które mogą poczekać – dzień albo i tydzień. Właśnie wtedy, o godzinie 10:00, w czasie drzemki Kurczaka, postanawiam złapać chwilę oddechu i wziąć ciepły relaksujący prysznic. Przez chwilę zastanawiałam się:

Jak to, prysznic z rana, w ciągu dnia, potrzebne mi to, ma to sens?

Właśnie tak! Co lepiej zrelaksuje i odciągnie od obowiązków? Poza tym, wieczorem jest taki nadmiar obowiązków, że zdarzało mi się zasypiać bez mycia i z brudnymi zębami… W dodatku nie raz i nie dwa. Dlatego gdy „odkryłam możliwość” mycia się rano lub w ciągu dnia, korzystam z tej opcji do woli! Bo lepiej być umytym po nocy niż wcale 😉

A jeszcze lepiej kiedy ten szybki rytuał umilają mi relaksujące kosmetyki pod prysznic.

 

 

WODA MICELARNA

Na rynku od kilku lat słychać o kosmetykach micelarnych. Tylko, czym one tak naprawdę są? Z tego, co się dowiedziałam:

Płyny micelarne to substancje zawierające w swoim składzie micele, związki chemiczne. Działanie miceli można porównać do działania magnesu, który w tym przypadku przyciąga i pochłania nadmiar tłuszczu (sebum), a zarazem pozwala na rozpuszczenie w roztworze wodnym pozostałych zanieczyszczeń. Bardzo ważne jest to, że płyn micelarny nie narusza warstwy hydrolipidowej naskórka, w związku, z czym mogą go stosować osoby, które mają do czynienia ze skórą wrażliwą.

 

 

Brzmi świetnie, prawda? Co więcej, skóra, aby była zdrowa, musi być czysta. Niestety nie każdy używa do tego odpowiednich produktów, przez co może dochodzić do przesuszenia. Wtedy jedynym ratunkiem jest kolejny kosmetyk, czyli balsam, który to wszystko nawilży. Jednak czy mając masę obowiązków i będąc cały czas w biegu, pamiętasz o odpowiedniej pielęgnacji?

 

DOVE MICELLAR WATER

Od lat marka Dove wychodzi naprzeciw naszym kobiecym potrzebom. Od tego roku w zasięgu ręki dostępne są kostki myjące i żele micelarne, których skład opiera się na skutecznym działaniu miceli. Żele pod prysznic Dove Micellar Water są przede wszystkim hipoalergiczne, co dla mnie osobiście jest bardzo ważne, ponieważ moja skóra jest wymagająca i ma skłonność do podrażnień. Dodatkowo w swoim składzie zawierają aż ¼ kremu nawilżającego, dzięki czemu moja skóra jest bardziej miękka i miła w dotyku.

 

Moim ulubieńcem został żel pod prysznic Dove Micellar Water Sensitive Skin, który w swoim składzie nie ma: mydła, barwników ani kompozycji zapachowej a na dodatek nie pozostawia osadu mydlanego, dla mnie – szczególnie teraz, kiedy karmię Kornela to bardzo ważne. Wiadomo, że takie maleństwo właśnie teraz uczy się świata, poznaje go wszystkimi zmysłami i dobrze jest kiedy te bodźce zewnętrzne nie są zbyt intensywne, poza tym  to zapach mamy jest teraz dla niego tym najpiękniejszym ? . Żel zawiera natomiast łagodne składniki myjące, jest wzbogacony lipidami naturalnie występującymi w skórze a jego pH jest neutralne dla skóry.

 

 

CZYSTA I PACHNĄCA

Ostatnio Kuburek zaczął się ze mnie śmiać – i miał dużo racji. Myślałam tylko o dziecku: żeby Kornel był najedzony, był odbity, było mu ciepło i miał spokojny sen. Nawet gdy Kornel spał to ja czuwałam przy nim. Czułam, że muszę być cały czas blisko. Czułam tak też, bo zdarzało się, że Kornel budził się właśnie 5 minut po tym, gdy wyszłam z sypialni – chociaż przez 30 minut pięknie spał…

 

Z pewnością znasz tę opowieść o noworodku:

Szczekanie psa – noworodek śpi. Głośny dźwięk radia – noworodek śpi. Krzyk innego dziecka – noworodek śpi.

Mama wchodzi pod prysznic – noworodek budzi się i płacze.

Właśnie dlatego czułam, że muszę być non stop przy Kornelu.

 

 

A wieczorem, gdy przychodził czas kąpieli, Kornel robił się niespokojny i wymagał noszenia na rękach. I w takie wieczory rzeczywiście kilka razy zdarzyło mi się zasnąć bez mycia, a rano znowu karmiłam, czuwałam itd. Teraz zmieniłam optykę – i wiem, że nawet 5 minut rano pod prysznicem działa absolutnie oczyszczająco, nie tylko w dosłownym znaczeniu tego słowa 😉 . I nawet, gdy jestem bardzo zmęczona i wieczorem nie mam sił lub czasu, by się umyć wiem, że brałam prysznic rano, więc następnego dnia rano też mogę wziąć 😉

 

Mam nadzieję, że otworzyłam przed Tobą drogę do relaksu, w mojej podróży macierzyństwa. Nie bój się dbać o siebie i swoje potrzeby, każdy ma do tego prawo. A jeśli poza tym prawem, nie masz po prostu czasu, to teraz nie masz też już wymówki! Nie możesz wziąć długiej i odprężającej kąpieli? Alternatywą jest szybki codzienna prysznic. Ja właśnie odkryłam prysznic na nowo!

A Ty, co wolisz: wannę czy prysznic?

I koniecznie napisz, czy tylko ja jestem taka odkrywcza i biorę prysznic rano zamiast wieczorem?

 

 

Partnerem wpisu jest marka Dove

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.